Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Radość Niepodległości

Głos Songa odbił się wyraźnie echem od strzechowego domu, ale mama nie odpowiedziała, po prostu milczała, jakby nic nie słyszała. Mama siedziała dalej, jakby na coś czekała.

Báo Long AnBáo Long An01/09/2025

Zdjęcie ilustracyjne (AI)

- Jest późno, mamo. Chodźmy spać!

Głos Songa wyraźnie odbił się echem od strzechowego domu, ale Mama nie odpowiedziała, po prostu milczała, jakby nie słyszała. Mama wciąż siedziała, jakby na coś czekała. W półmroku, późnonocne światła odbijały się w rzece, owady ćwierkały, komary zaczęły bzyczeć w jej uszach, Mama uniosła kościstą rękę, patrząc na bezkresną przestrzeń. Potem Mama uśmiechnęła się do siebie. Powierzchnia rzeki migotała, światła migotały w oddali. Dźwięk silnika buczał bliżej. Wyglądało na to, że tej nocy Wujek Toan znów zarzuci sieć. Wiedząc, że Mama Songa będzie tam siedzieć, zwolnił, kręcąc kołem, aby silnik nie uderzył Mamy w nogi - znajoma rzecz za każdym razem, gdy mijał tę część rzeki. Za każdym razem rzucał Mamie torbę owoców lub kawałek jedzenia, prosząc ją, aby przyniosła to Songowi, bojąc się, że biedak będzie głodny.

Song i jego matka żyli niepewnie w krytym strzechą domu przez sześć lub siedem lat, kiedy Song był jeszcze niemowlęciem, a potem, z jakiegoś powodu, przeprowadzili się tu razem. Każdego dnia matka przeprawiała się przez rzekę, by znaleźć ryby i krewetki, które sprzedawała na targu, by zarobić trochę pieniędzy na ryż. W dni, kiedy były ryby, Song był syty, ale w dni, kiedy ich nie było, matka i syn spali smacznie w domu, unosząc się na wodzie, głodni. Wielokrotnie chciał zapytać matkę o swoje pochodzenie, ale patrząc w jej zadymione oczy, jakby ktoś zamknął w jej sercu nieskończony smutek, Song nie odważył się wypowiedzieć ani słowa. Czasami, gdy nudził się nad rzeką, prosił matkę o pozwolenie na wyjście na brzeg, by pobawić się z dziećmi z sąsiedztwa. Niektóre były w tym samym wieku co Song, inne młodsze, siedziały razem w trzecim rzędzie banianów, których gałęzie opadły na brzeg. Cała grupa krzyczała, aż ich głosy stały się ochrypłe, drażniąc się nawzajem i niosąc się echem po całej rzece.

W dzisiejszych czasach w Be Hamlet robi się coraz bardziej gwarno, ludzie przychodzą i odchodzą z zajętą ​​miną. Song widziała sąsiadów kupujących żółtą i czerwoną farbę, żeby pomalować flagę narodową na dachu. Słyszałem, że w tym roku przypada 80. rocznica Dnia Narodowego Socjalistycznej Republiki Wietnamu, dnia, w którym kraj wyzwolił się z niewoli, ciesząc się wolnością i niepodległością dzięki wytrwałości, odwadze i strategii naszej armii i narodu, pod utalentowanym przywództwem prezydenta Ho. Song często słyszała te informacje w starym radiu, które jej matka trzymała tuż przy łóżku. Każdego wieczoru po kolacji Song siadała, szukając sygnału, aby zarówno matka, jak i syn mogli posłuchać wiadomości.

Przez lata nie było tu małego telewizora. W te kilka dni, kiedy Song mogła wychodzić sprzedawać ryby, widziała drogę do wioski wypełnioną flagami i kwiatami. Słyszała, że ​​w tym roku jej mieszkańcy hucznie świętują „Dzień Niepodległości”! W oddali widziała elektryków pracowicie kończących ostatnie odcinki linii energetycznych łączących ją z osiedlami. Członkowie związku zawodowego młodzieży i młodzi ludzie w zielonych koszulkach przygotowywali pieśni pod czerwonym adresem jej gminy. Rolnicy krzątali się na polach, wszystko wydawało się bardziej ożywione i ekscytujące. Song chciała włączyć się w radosną atmosferę, jakby sama była częścią tego ważnego wydarzenia.

Oprócz pomagania matce w sprzedaży ryb, wymykał się na próby śpiewu, by słuchać bohaterskich melodii narodowych granych przez braci i siostry na przenośnych głośnikach. Zaciągnął kilku przyjaciół wzdłuż brzegu rzeki, stojąc u stóp pomnika zwycięstwa gminy, by obserwować próbę.

Tego dnia, gdy spał, zobaczył matkę krzątającą się przy tylnych drzwiach, szepczącą coś do kogoś. Lekko otworzył oczy, próbując podsłuchiwać, ale nic nie usłyszał. Po chwili zobaczył, jak matka wchodzi, sięga po kapelusz na wieszaku, szybko go zakłada, po czym matka wchodzi na brzeg i idzie do wioski. Prawdopodobnie myśląc, że Song śpi, matka nic do niego nie mówi. Był skrycie szczęśliwy, czekając, aż matka wyjdzie za drzwi, zerwał się na równe nogi, szybko wyczołgał się na tylne drzwi, uniósł rękę i zagwizdał, by zawołać przyjaciół. Dziś miał nowe zadanie: namalować flagę narodową na falistym dachu z okazji Dnia Niepodległości. Przedwczoraj, na tratwie, wujek Khanh – szef regionu – powiedział, że zebrał kilkoro dzieci, aby pomogły mu pomalować flagę. Zbliżał się wielki dzień dla kraju, on i bracia z wioski na tratwie musieli zrobić coś znaczącego, aby go uczcić.

Od kilku dni wiatr niesie dumne melodie z głośników komuny. Od dzieciństwa do dorosłości Song nigdy nie widział wielkiego koncertu muzycznego ani nie słyszał słów takich jak „Koncert Narodowy”. Tęskni za dniem, w którym będzie mógł usiąść w samochodzie lub dołączyć do tłumu, by krzyczeć „Wietnam”. Wtedy z pewnością zadrży z radości, dumnie trzymając w dłoni flagę narodową. Chce pochwalić się mamie, że w ostatnich dniach zgłosił się na ochotnika do malowania ozdobnych flag w ramach przygotowań do „Dnia Zjednoczenia Narodowego”. Ale za każdym razem, gdy widzi zapłakane spojrzenie matki w przyćmionym świetle, czuje strach. Nie chodzi o to, że boi się bicia czy karcenia, ale o to, że matka będzie przedłużać ten smutek przez całe dnie, które spędzą razem. Z okazji niepodległości i wolności, jak jego matka mogłaby nie być szczęśliwa? Więc skradał się przez resztę letnich dni, czekając, aż pożółkłe faliste blachy w wiosce Be pokryją się czerwonymi i żółtymi barwami flagi narodowej, po czym wracał do domu, żeby pokazać to matce, aby mogli być razem szczęśliwi.

Dzisiaj mama też jest podekscytowana, na wpół szczęśliwa, na wpół zmartwiona. Słyszałem, że w starym rodzinnym mieście ludzie odnaleźli szczątki wielu męczenników po dwóch wojnach oporu przeciwko francuskiemu kolonializmowi i amerykańskiemu imperializmowi. Mama mgliście myślała o swoim ojcu, człowieku, który poszedł walczyć, a potem zniknął w innym kraju. Nigdy nie miała okazji usiąść i zawołać „Tato!”. Kiedy kraj został zjednoczony, kraj został zjednoczony, mama chciała odnaleźć krewnych, ale babcia Song ją powstrzymała. Matka i syn walczyli w ulewnym sierpniowym deszczu. Babcia musiała wyznać, że mama jest tylko nieślubnym dzieckiem. W latach burzliwych wojen i bombardowań, gdy babcia była młodą wolontariuszką kopiącą drogi dla wojska, bojąc się odśnieżania i kul, jej młodość przeminęła w latach wojny i kul, nie mogąc wrócić do rodzinnego miasta, więc żarliwie prosiła o dziecko, które będzie jej towarzyszyć.

Była jesienna noc na polu bitwy w Central Highlands, gdy po cichu toczyła się „dywersyjna” kampania naszej armii. To zacięte pole bitwy przez wiele nocy pogrążone było w napięciu. Nikt nie przypuszczał, że w tym czasie w młodym ochotniku zacznie kiełkować życie. Wszystko było pilne, szybkie i pospieszne, jakby w środku zaciętej bitwy ludzie wciąż bali się dnia powrotu w samotności, bez głosu dzieci. A matka Songa urodziła się po wielkim wiosennym zwycięstwie.

Za każdym razem, gdy skradała się do ogrodu, otwierała usta i mamrotała coś do ojca w odległym miejscu, babcia patrzyła na nią wymijająco. Te trywialne wspomnienia z dzieciństwa zawsze ją dręczyły. Aż do dnia, gdy Song sama krzyknęła przy narodzinach, bez obecności mężczyzny z filaru. Noc rozdarła urazę dziewczyny, która miała prawie czterdzieści lat. Tej czarnej jak smoła nocy mama wyniosła Song z wioski, unikając pogardliwych spojrzeń, które przechodziły z pokolenia jej babci, przez pokolenie mamy, a potem Song. Mama nie chciała, by jej własne dziecko znosiło oszczerstwa świata. Tej ciemnej nocy, ze łzami spływającymi po twarzy, mama pomogła Song przejść przez prom, przez wiejską ścieżkę, zataczając się w tę i z powrotem do tego obszaru rzeki. Od tamtej pory nadano również imię „Song”.

Może dzisiaj mama wróci do domu trochę później, ugotujesz ryż i duszoną rybę, mama wróci później, żeby zjeść!

Song natychmiast posłuchał, gdy zobaczył matkę, niosącą stożkowaty kapelusz i zmierzającą w kierunku domu kultury. Od dwóch lub trzech dni jego matka podążała w tamtym kierunku, wracając do domu późno w nocy. Nie wiedział, co matka tam robi, ale gdy tylko wychodziła z domu, Song szybko wychodził na brzeg, by poszukać wujka Khanha. Wszystkie dzieci zebrały się razem, szybko kończąc ostatnie przygotowania do festiwalu. Za każdym razem, gdy wracał do domu, musiał wskoczyć do rzeki, wyszorować się do czysta, zmyć całą farbę, która została mu na twarzy i włosach, i poprosić dzieci z Wioski Tratw, żeby sprawdziły, czy nadal są brudne, zanim odważy się wrócić do domu.

W ciągu ostatnich kilku dni matka i córka jadły późną kolację. Każdego wieczoru, kołysząc się na falach, matka i córka cicho wkładały do ​​misek duszone babki z pieprzem i zjadały je delikatnie. Nikt nie odzywał się ani słowem, wydawało się, że wszyscy byli w dobrym humorze, szczęśliwi, że mogą zanurzyć się w atmosferze obchodów Dnia Niepodległości. Niestety, matka ukryła przed Songiem fakt, że poszła do domu kultury z kilkoma kobietami, aby szyć flagi narodowe i przyklejać czerwone flagi z żółtymi gwiazdami, aby w dniu święta móc je rozdać ludziom w dole rzeki. Song prawdopodobnie obawiał się, że matka będzie bardziej smutna, jeśli będzie cały dzień siedzieć na dworze, a poza tym chciał zrobić mamie niespodziankę, opowiadając o kampanii „Dnia Niepodległości” swoich wujków i siostrzeńców, więc poczekał z tym do samego dnia. Wydawało mu się, że mama zawsze odchodzi ostatnia – tak mu się zdawało, bo przez ostatnie kilka dni czerwone flagi z żółtymi gwiazdami jaskrawo świeciły na falistych dachach wszystkich domów nad rzeką, ale mama tego nie zauważała. A może mama niejasno myślała o czymś, co działo się gdzieś daleko.

Hej River? Czemu jesteś cała umazana farbą? Co tu robisz?

- Mamo, co ty tu robisz? Ja… maluję flagę narodową z okazji 80. rocznicy Święta Niepodległości.

Song i jej matka spojrzały na siebie ze zdziwieniem, gdy spotkały się również w domu kultury w wiosce. Dziś wszyscy zgodzili się zebrać flagi, przybory artystyczne oraz transparenty i hasła, aby powitać Dzień Narodowy. Zmagania na dachu dobiegły końca. Wujek Khanh zabrał dzieci do domu kultury, aby przedstawić innym dziewczynkom i chłopcom z wioski osiągnięcia „małych diabłów” przez prawie pół miesiąca. Kupił im też przekąski na targu. Po tych wszystkich ciężkich dniach, dzieci bardzo chciały przekąsek, takich jak smażony kurczak i frytki – potraw, które jadły tylko raz od dawna.

Mama spojrzała na Song i wszystko zrozumiała. Okazało się, że wiedziała, że ​​Song pojechał gdzieś z dzieciakami do dzielnicy spływów tratwami. Myślała, że ​​wypłyną razem, ale okazało się, że coś robią – robią flagi i bardzo ciężko pracują.

Podążając za ręką Song, mama zobaczyła, jak domy unoszące się na rzece zmieniają kolor. Flaga narodowa powiewała na prostych, falistych dachach, ale lśniła dumą i bezgraniczną radością. Wszyscy byli przepełnieni radością, witając ważne święto kraju. Song mocno trzymała mamę za rękę, wydawało się, że minęło dużo czasu, odkąd widziała jej uśmiech…/.

Szwajcaria

Źródło: https://baolongan.vn/niem-vui-doc-lap-a201568.html


Komentarz (0)

No data
No data

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Filmy wietnamskie i droga do Oscarów
Młodzi ludzie jadą na północny zachód, aby zameldować się w najpiękniejszym sezonie ryżowym w roku
W sezonie „polowania” na trzcinę w Binh Lieu
W środku namorzynowego lasu Can Gio

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Filmik z występem Yen Nhi w stroju narodowym cieszy się największą oglądalnością na konkursie Miss Grand International

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt