Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Kawiarnia do rozmów czy pracy?

Báo Tuổi TrẻBáo Tuổi Trẻ28/04/2024

[reklama_1]
Nhiều người đến quán cà phê không chỉ nói chuyện mà còn để làm việc  - Ảnh: AN VI

Do kawiarni przychodzi wiele osób nie tylko po to, żeby porozmawiać, ale i popracować - Zdjęcie: AN VI

Zamienili się w „dziwne stworzenia”

Obecnie nie ma zbyt wielu modeli coworkingu (kawiarni oferujących prywatne przestrzenie do pracy), a koszty nie są niskie, więc wielu freelancerów i studentów poszukujących miejsca do pracy lub nauki musi udać się do jakiejkolwiek kawiarni.

Choć nie ma tu konkretnych zasad, jeśli ktoś przypadkowo wejdzie do takiego sklepu i zacznie głośno mówić, z łatwością spotka się ze wzrokiem „w kształcie kuli”.

Wciąż wyraźnie pamiętam uczucie, jak moja grupa przyjaciół i ja zamieniliśmy się w „dziwne stworzenia”, rozmawiając w kawiarni w Dzielnicy 1 (HCMC). Chociaż obsługa potwierdziła, że ​​nie ma problemu, odważyliśmy się potem tylko szeptać do siebie, żeby uniknąć obserwacji.

Na szczęście widziałem wielu ludzi, którym kazano milczeć, żeby inni mogli pracować. Niektórzy byli zawstydzeni i przepraszali po otrzymaniu takiego polecenia. Jednak było też wiele przypadków, w których „odpyskiwali”, bo myśleli, że przyszli tu pogadać, a sklep tego nie zabraniał.

Nie muszę chyba dodawać, że wielu moich znajomych przyznaje, że czasami wyjście do kawiarni bez laptopa i książek jest dyskryminowane. To takie dezorientujące! Zastanawiam się, od kiedy kawiarnie zamieniły się w takie biblioteki?

Rozmowy w kawiarniach nie są zakazane, ale jeśli wejdzie tam choć jedna osoba i zakłóci ciszę, to nie jest dobrze.

W rzeczywistości zdarza się wiele przypadków, gdy klienci przychodzą, żeby zadzwonić, porozmawiać z całą restauracją, pozwolić dzieciom biegać i zachowywać się jak w przedszkolu, co wpływa na innych. Niektórzy nawet stukają się kieliszkami i krzyczą, jakby byli w barze.

Kawiarnie zazwyczaj dzielą się na dwie przestrzenie: ogródek i klimatyzację. Wielu klientów wybiera miejsce na zewnątrz, aby móc swobodnie się śmiać i rozmawiać, nie przeszkadzając nikomu. A jeśli usiądą w środku, wybierają kącik z dala od miejsc, w których pracują ludzie. Dzięki temu unikają kłótni.

Một quán cà phê trên đường Cao Thắng (quận 3, TP.HCM) có bảng quy định khách hàng không gây ồn ào - Ảnh: AN VI

Kawiarnia na ulicy Cao Thang (dzielnica 3, Ho Chi Minh City) ma znak z prośbą o zachowanie ciszy – zdjęcie: AN VI

Właściwe miejsce, właściwy czas

Prawda jest taka, że ​​pójście do kawiarni nie oznacza automatycznie, że wykonasz dobrą pracę. Tak jak w przypadku Thu Phuong, studentki trzeciego roku Uniwersytetu Nauk Społecznych i Humanistycznych (Uniwersytet Narodowy w Ho Chi Minh), która wielokrotnie „płakała bezgłośnie”, bo wybrała kawiarnię, w której było zbyt głośno.

W takich chwilach obwiniała tylko siebie za wybór niewłaściwego miejsca i nie okazywała żadnego dyskomfortu ludziom wokół siebie.

Według Phuong, decydując się na zabieranie komputera do pracy na zewnątrz, od razu zdecydowała, że ​​będzie musiała mieszkać w przestrzeni wspólnej. Dlatego często odwiedzała kawiarnie w pobliżu uniwersytetów lub miejsca wynajmujące powierzchnie biurowe z wynagrodzeniem godzinowym, aby zwiększyć efektywność pracy.

Młoda dziewczyna opowiadała, że ​​wiele razy, gdy musiała dotrzymać krótkiego terminu, musiała pójść do pierwszej lepszej kawiarni, żeby popracować.

„Po prostu załóż słuchawki i skup się na swojej pracy, a kłótnie ludzi na zewnątrz nie będą miały na ciebie wpływu” – powiedział Phuong.

Ha Thu, studentka drugiego roku na Wydziale Radia i Telewizji II, przyznała również, że proaktywny wybór kawiarni odpowiadającej jej celom pozwala jej skupić się na nauce oraz zyskać większą motywację, gdy jest otoczona rówieśnikami, którzy również są pochłonięci nauką.

Jednak według niej, nawet jeśli pójdziesz do kawiarni, w której nie ma zasad dotyczących utrzymywania porządku, powinieneś mówić tylko na tyle głośno, aby nie przeszkadzać osobom znajdującym się dookoła, ponieważ jest to minimum uprzejmości.

Właściciel jest w dylemacie.

Najbardziej zawstydzoną osobą w tej dyskusji nie jest klient, lecz właściciel.

Pani Truong Thi To Uyen, właścicielka kawiarni przy ulicy Hoang Dieu 2 (Thu Duc City), powiedziała, że ​​ze względu na przychody, małym sklepom trudno jest ustalić konkretną grupę klientów i obsługiwać tylko wszystkich. Lokal znajduje się w centralnej części, więc nie wolno jej dzielić na wiele oddzielnych przestrzeni.

Dlatego też niekończące się kłótnie między klientami, którzy przychodzą do niej do pracy, a klientami, którzy przychodzą towarzysko i porozmawiać, zawsze stawiają ją w niezręcznej sytuacji.

Najczęstsze historie dotyczą studentów, którzy przychodzą na naukę i skarżą się personelowi na grupę hałaśliwych klientów w sklepie. W takich chwilach pani Uyen nie ma innego wyjścia, jak tylko błagać obie grupy klientów, ponieważ jeśli faworyzuje którąś z nich, to ona ucierpi najbardziej.

Ale ludzie nie zawsze są wyrozumiali. Pewnego razu klient rozmawiał dość głośno, więc zaprosiłem go do ogródka restauracji, żeby mógł swobodniej kontynuować rozmowę, ale on natychmiast zareagował. Uznali, że restauracja okazuje mu brak szacunku i poszli prosto do domu.

Sama rozumiem, że w takich sytuacjach tracę potencjalnych klientów” – ubolewała pani Uyen.



Źródło

Komentarz (0)

No data
No data

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Zbliżenie na jaszczurkę krokodylową w Wietnamie, obecną od czasów dinozaurów
Dziś rano Quy Nhon obudził się w stanie załamania.
Bohater Pracy Thai Huong został osobiście odznaczony Medalem Przyjaźni przez prezydenta Rosji Władimira Putina na Kremlu.
Zagubiony w lesie mchu wróżek w drodze na podbój Phu Sa Phin

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Zagubiony w lesie mchu wróżek w drodze na podbój Phu Sa Phin

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt