Wieczorem 8 września w Maroku doszło do trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,2, które zniszczyło setki domów i spowodowało ofiary śmiertelne wśród ludzi.
Król Maroka Mohammed VI nakazał siłom zbrojnym mobilizację sił powietrznych i naziemnych, wyspecjalizowanych zespołów poszukiwawczo-ratowniczych oraz natychmiastowe utworzenie szpitala polowego, w którym będą mogli leczyć ofiary. Ratownicy wciąż przekopują się przez gruzy w poszukiwaniu ocalałych.
Marokańczycy, którzy byli świadkami trzęsienia ziemi, powiedzieli, że niepokój szybko przerodził się w chaos, gdy ściany zaczęły się trząść, a przedmioty zaczęły spadać na ziemię.
W Amizmiz, miasteczku położonym około 30 mil na południowy zachód od Marrakeszu, niedaleko epicentrum, Yasmina Bennani szykowała się do snu, gdy usłyszała głośny hałas.
Ściany trzęsły się i pękały, wazony i lampy tłukły się, a kawałki sufitu spadały na podłogę.
„Czułam się, jakbym była terroryzowana. Wybiegłam z pokoju z krzykiem, mówiąc mamie, żeby uciekała z domu. Nie trwało to długo, ale wydawało się, że minęły lata” – powiedziała pani Bennani.
Kiedy ratownicy z trudem przeszukiwali gruzy, ze zdumieniem odkryli, że wiele osób nie przeżyło.
„Mój mąż i czwórka dzieci nie żyją. Straciłam wszystko. Jestem sama” – powiedziała jedna z kobiet w marokańskiej telewizji państwowej.
„Kiedy poczułem, że ziemia trzęsie się pod moimi stopami, a dom zaczął się przechylać, wyprowadziłem dzieci na zewnątrz. Ale mój sąsiad nie miał tyle szczęścia. Nikt nie przeżył. Znaleziono ciała ojca i syna i teraz ich szukają” – powiedział inny mężczyzna.
Abderrahim Ait Daoud, burmistrz Talat N'Yaaqoub, poinformował, że władze pracują nad oczyszczeniem dróg w prowincji Al Haouz, aby umożliwić karetkom i pomocy humanitarnej dotarcie do poszkodowanych mieszkańców. Jednak górskie wioski są od siebie oddalone i potrzeba czasu, aby ocenić skalę zniszczeń.
Ludzie opuszczają swoje domy w wiosce Moulay Brahim w prowincji Al-Hauz w Maroku po trzęsieniu ziemi, które miało miejsce w nocy 8 września. Zdjęcie: WSJ
Trzęsienie ziemi poważnie uszkodziło hotel w Moulay Brahim. Zdjęcie: WSJ
Ludzie gromadzą się na placu w Marrakeszu po trzęsieniu ziemi. Zdjęcie: NY Times
Marokańska armia wysłała samoloty, helikoptery i drony, a także służby ratunkowe, aby udzielić pomocy dotkniętym obszarom, ale drogi prowadzące do górzystych terenów wokół epicentrum były zatłoczone i zablokowane przez osunięte skały, co spowolniło akcję ratunkową.
Ratownicy szukają ocalałych w zawalonym domu w Moulay Brahim w Maroku, 9 września. Zdjęcie: The Guardian
Było to największe trzęsienie ziemi, jakie nawiedziło Maroko od 120 lat. Zniszczeniu uległo wiele budynków z kamienia i cegły, które nie były przystosowane do wytrzymania wstrząsów.
Profesor Bill McGuire z University College London twierdzi, że w miejscach, w których trzęsienia ziemi zdarzają się rzadko, budynki nie są na tyle wytrzymałe, aby wytrzymać silne wstrząsy, co skutkuje dużą liczbą ofiar.
Co najmniej 1037 osób zginęło, głównie w Marrakeszu i pięciu prowincjach w pobliżu epicentrum, a 1204 zostało rannych, poinformowało marokańskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych . Spośród rannych 721 jest w stanie krytycznym.
„Spodziewam się, że ostateczna liczba ofiar śmiertelnych wyniesie tysiące. Jak każde silne trzęsienie ziemi, wstrząsy wtórne mogą spowodować więcej ofiar i utrudnić poszukiwania i akcje ratunkowe” – powiedział pan McGuire .
Nguyen Tuyet (według AP, NY Times, The Guardian)
Źródło






Komentarz (0)