Po ponad 10 latach pracy w sztuce Truc Nhan z powodzeniem umocnił swoją pozycję.
Z ciągle poszerzającym się wachlarzem możliwości twórczych, Truc Nhan zawsze dąży do czegoś nowego. Ostatnio MV Drobny Jego twórczość zaimponowała młodej wietnamskiej scenie muzycznej pod koniec roku. Produkt, który powstał w pół roku, szybko osiągnął spektakularne rezultaty, nie zawodząc publiczności, która czekała na jego powrót od dwóch lat.
Zrobił wrażenie, gdy zaprosił całą swoją rodzinę do MV. Drobny z pragnieniem stworzenia wspólnych wspomnień dla wszystkich. Jakim więc dzieckiem jest Truc Nhan w oczach swoich bliskich?
Odkąd byłam mała, moi dziadkowie i rodzice zawsze uważali mnie za „szaloną Nhan”. Za każdym razem, gdy odwiedzają nas goście, widzę, jak dorośli często opowiadają zabawne historie ze swojego dzieciństwa, więc myślę, że w oczach mojej rodziny jestem ciekawym dzieckiem.
Zawsze jesteś bardzo ceniony za swoją skrupulatność i dbałość o każdy MV, więc czy to komplement czy presja, gdy wypuszczasz nowy produkt, taki jak MV? Nic
Presja, jaką odczuwam, jest ogromna, ponieważ czuję, że podbicie serc młodych, kochających muzykę odbiorców jest łatwiejsze niż podbicie serc dojrzałych, z głębokimi duszami. Wprowadzenie na rynek produktu, który jest znany publiczności w każdym wieku, to sukces, ale jednocześnie ogromne wyzwanie dla mnie. Na szczęście, presja, z jaką zmagam się w ciągu ostatnich 12 lat, wytworzyła we mnie „opór” w mojej karierze. W obliczu wyzwań potrafię wykorzystać swój lęk, by stać się siłą napędową kreatywności.
Co ludzie widzą w MV Drobny Mój dział efektów wizualnych jest najlepszy ze wszystkich – reżyser, muzyk, fryzjer, kostiumograf… Mam w swoich rękach bardzo utalentowanych i oddanych współpracowników. Poświęcają mi całą swoją energię, czas i talent, aby stworzyć idealny produkt. Uważam, że ta praca to wspólny sukces, dzięki czemu mogę uwolnić się od presji.
Jaki cel zawsze Panu przyświecał odkąd rozpoczął Pan pracę w tym zawodzie?
Do tej pory miałem tylko jeden cel i nie zmienił się on w mojej karierze, ponieważ bardzo kocham tę pracę. Zawsze chcę wnieść swój wkład w rozwój sceny muzycznej, wykorzystując swoją inteligencję, barwę muzyczną i sposób myślenia. Na rynku muzycznym jest R&B, ballady, rap, hip-hop… ale jest też ktoś z muzycznym zacięciem. Kiedy stoję na scenie, publiczność uwielbia oglądać mnie zawsze pełnego energii, grającego z całego serca i entuzjazmu. Zawsze chcę zostać artystą, który nie tylko zostanie zapamiętany ze swojego głosu i tańca, ale także poruszy serca publiczności.
Wielu artystów daje z siebie wszystko na scenie, ale kiedy wracają do domu, czują się samotni i puści. Czy ty też tak czujesz?
Kiedy zaczynałem karierę, byłem właśnie taki. Po chwilach skrajnego szczęścia, po prostu wsiadając do autobusu, żeby wrócić do domu, zastanawiałem się, do kogo zadzwonić i podzielić się swoimi przeżyciami. Ale potem uświadomiłem sobie, że każdy zawód ma swoje kamienie milowe, radości i smutki. Myślę, że każdy będzie musiał dorastać w samotności. Nieważne, co robisz, nadejdzie czas, kiedy będziesz musiał stawić czoła sobie; bycie smutnym i szczęśliwym w samotności to czas dojrzewania. Każdy ma w życiu problemy, które trzeba rozwiązać, więc radość z sublimacji po nocy występu powinna być zachowana dla siebie i przekuta w pozytywną energię na kolejne miesiące pracy. Teraz mogę sobie z tym łatwo poradzić. Czuję smutek tylko wtedy, gdy moja inteligencja, sprawność umysłowa i zdrowie mają problemy.
Jaki procent swoich celów udało Ci się osiągnąć?
Jestem w 100% zadowolony z teraźniejszości, bo publiczność mnie uwielbia. Samo wejście na scenę, kiedy publiczność woła moje imię i śpiewa razem ze mną, to wielki sukces. Kiedy te rzeczy przestaną być możliwe, myślę, że czas przejść na emeryturę i zająć się czymś innym.
Czy album, nad którym pracujesz, jest dla ciebie nowym kamieniem milowym?
Album to kamień milowy dla każdego artysty, ponieważ odzwierciedla jego osobowość i sposób myślenia. Jeśli jest to pasja, a produkt jest wybuchowy, teledysk, album, czy koncert na żywo będą niezapomniane w karierze piosenkarza.
W tym roku muzyka wietnamska przeszła dużą zmianę za sprawą sukcesów reality show, bilety na koncerty stały się bardzo pożądane... Jak oceniasz ten nowy trend, biorąc udział w reality show?
Widzę, że przemysł muzyczny zawsze tętni życiem, jest wirujący i szybki. Dlatego jeśli choć trochę stracisz opanowanie, porwie cię ta „burza”. Kiedy publiczność kocha cię za coś, staraj się utrzymać w środku burzy, aby wypracować swój własny styl. Jeśli się zatracisz, stracisz wszystko.
Jestem też osobą lubiącą dobrą zabawę, lubię programy sceniczne i performatywne. Ostatnio jednak odrzuciłam zaproszenia, ponieważ muszę skupić się na własnych produktach. W najbliższej przyszłości, kiedy będę miała czas, mogę wziąć udział.
Dziękuję Truc Nhan!
Źródło






Komentarz (0)