Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Smak złamanego grona bananów

Việt NamViệt Nam29/09/2024

[reklama_1]
oc.jpg
Zielone banany można wykorzystać do przygotowania wielu pysznych dań.

Dania do zapisania

W krainie obfitujących w deszcz i słońce, mieszkańcy Quang martwili się o swoje posiłki aż do nadchodzącej w przyszłym roku powodzi. W słoneczne dni mój ojciec chodził po okolicy, żeby wykopać kilka bananowców i posadzić je. Żeby w przyszłym roku powodzie miały co ugotować dla swoich dzieci. Dzieci chichotały, widząc zmartwienia ojca. Nie wiedziały, że zmartwienia wypełniały oczy ojca i przygniatały ciało matki.

Wciąż pamiętam wielką powódź w 1999 roku, kiedy woda opadła, pola i ogrody zostały zdewastowane. Została garść połamanych bananów, mama pocięła je i położyła w kącie kuchni. Drewno było mokre, a dym gryzący, wypełniał kuchnię.

Mama poszła do studni, nabrała wody do aluminiowej miski, dodała szczyptę soli i mieszała, aż się rozpuściła. Pokroiła kilka dojrzałych bananów, obrała je ze skórki i namoczyła w misce z rozcieńczoną solą, aby zapobiec ich sczernieniu podczas gotowania. Umyła banany i pokroiła je w cienkie plasterki. Mama postawiła garnek z olejem arachidowym na kuchence, podsmażyła trochę czosnku, następnie dodała banany i dobrze wymieszała, dolała trochę wody, przykryła garnek i dusiła na małym ogniu.

Korzystając z okazji, mama poszła do studni, żeby sprawdzić, czy zostały jakieś liście betelu, zerwała je, umyła i pokroiła w paski. Po około dziesięciu minutach banany były dojrzałe, miękkie i aromatyczne. Mama doprawiła je do smaku, posypała liśćmi betelu i zabrała. Posiłek po powodzi nie zawierał warzyw ani mięsa, więc smażone banany były proste, ale ciepłe po kilku dniach mieszkania na zalanym strychu.

Teraz, kiedy mieszkam w mieście, ilekroć idę na targ, często rozglądam się za straganem z warzywami, gdzie sprzedają dojrzałe banany, ale są one rzadkością. Czasami kupuję kiść zielonych bananów, które smażę z liśćmi betelu.

Zapach wspomnień

Zapach nostalgii jest wilgotny jak zmieniające się pory roku. Ojciec wyjechał do krainy białych chmur, w starym ogrodzie nie słychać już odgłosu deszczu bębniącego o liście bananowca. Stara matka wie, że jej dzieci, mieszkające daleko od domu, tęsknią za ojczyzną, więc gdy nadarza się okazja, gotuje duszone ślimaki jabłkowe z bananem.

banan.jpg
Wyrazisty smak duszonej ryby wężogłowej z bananem.

Na polu przed domem nie było żadnych czarnych ślimaków, zostały tylko żółte. Mama kupiła garść ślimaków, namoczyła je w wodzie ryżowej na noc, a następnie wyszorowała, wyjęła mięso i wyjęła wnętrzności. Mama starannie umyła mięso ślimaków solą, aby pozbyć się śluzu, a następnie je odsączyła. Pokroiła zielone banany na kawałki. Potem mama poszła do ogrodu, żeby wykopać krzaki kurkumy, nazbierała liście betelu, pachnotki i garść papryczek chili do umycia.

Patrząc, jak moja matka przeszukuje ogród, zbierając przyprawy i kolendrę, jeszcze bardziej cieszę się z pysznego jedzenia z rąk starszych osób.

Mama powiedziała, że ​​do tego dania potrzebna jest kurkuma, aby wydobyć aromat i zapobiec rybiemu zapachowi ślimaków. Ślimaki są marynowane w szalotce, świeżej kurkumie, zmiażdżonej cebuli, przyprawie w proszku, sosie rybnym, glutaminianie sodu i pieprzu.

Wlej olej arachidowy na patelnię, zeszklij czosnek, dodaj ślimaki i smaż, aż będą aromatyczne. Następnie dodaj trochę wrzącej wody i gotuj na małym ogniu. Dodaj banany i gotuj, aż będą miękkie. Posyp kolendrą, zdejmij z ognia i przełóż do miski. Ślimaki jabłkowe duszone z bananami smakują pysznie z gorącym ryżem lub makaronem. Pewnego dnia mój tata złowił rybę wężogłową, a mama ugotowała danie z duszonej ryby z bananami, które również było bardzo aromatyczne.

Znów nadeszła pora deszczowa. Burze i powodzie nie mają już stałego rytmu w przesmyku ciągnącym się ku morzu. Przez pokolenia, przez lata, stopniowo gromadziły się doświadczenia w uciekaniu przed powodziami i burzami, niczym mój ojciec sadzący bananowiec na podwórku w słoneczne dni.

W dniu, w którym usłyszała wołanie „Czy są jakieś anchois?” od znajomego z Duy Hai, moja matka pospiesznie chwyciła koszyk, żeby kupić kilka kilogramów do posolenia. Słoik z solonym sosem rybnym został zachowany na porę deszczową.

Deszcze zaczęły przechodzić przez ulice. Z zaprzyjaźnionego sklepu dobiegał żałosny głos Ngoc Lana: „ Zima nadchodzi do miasta/ Popołudnie jest zimne/ Wieje chłodny wiatr/ Wchodzę na mały strych/ Patrzę na park ”… (Zima nadchodzi do miasta – Duc Huy). Znów poczułem smak połamanego kiści bananów. Martwienie się porą deszczową nie oszczędza nikogo w tym kraju…



Źródło: https://baoquangnam.vn/vi-cua-buong-chuoi-gay-3141934.html

Komentarz (0)

No data
No data

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Lilie wodne w sezonie powodziowym
„Kraina Baśni” w Da Nang fascynuje ludzi i znajduje się w pierwszej dwudziestce najpiękniejszych wiosek na świecie
Łagodna jesień Hanoi widoczna na każdej małej uliczce
Zimny ​​wiatr „dotyka ulic”, mieszkańcy Hanoi zapraszają się nawzajem do meldunku na początku sezonu

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Purpura Tam Coc – magiczny obraz w sercu Ninh Binh

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt