(Dan Tri) - Lokale wyborcze, które stoją przed wieloma wyzwaniami przed wyborami w USA, również wprowadziły zmiany przed tegorocznymi wyborami.
Wyniki sondaży często nie odzwierciedlają w pełni poglądów Amerykanów przed wyborami (zdjęcie: Reuters). Jeśli chodzi o sondaże przed wyborami prezydenckimi w USA w 2016 roku, wielu Amerykanów uznałoby je za ogromny błąd. Większość sondaży w tamtym czasie przewidywała zwycięstwo Hillary Clinton. Zwycięzcą okazał się Donald Trump. W rzeczywistości organizacje sondażowe zaniżyły poparcie dla Trumpa w stanach, w których wynik jest kluczowy. Jednak „New York Times” zauważa, że wyniki sondaży krajowych są dość zbliżone do wyników głosowania powszechnego, w którym Hillary Clinton ma przewagę. W przypadku zaciętych wyborów, takich jak te w 2024 roku, sondaże są jeszcze trudniejsze. Niektóre sondaże wskazują na prowadzenie Harris, inne wskazują na przewagę Trumpa. „Prawda jest taka, że sondaże – i modele, które w dużej mierze opierają się na sondażach do przewidywania wyników – nie mogą z całą pewnością przewidzieć, co wydarzy się 5 listopada” – napisał Brian Klaas, profesor nadzwyczajny polityki globalnej w University College London (UCL), na stronie internetowej Atlantic News.Trudności są wszechobecne. W każdych wyborach wyniki sondaży różnią się od ostatecznego wyniku. Jest to nieuniknione, ponieważ lokale sondażowe mogą jedynie oszacować, kto faktycznie zagłosuje. Poza tym wiele osób podejmuje decyzje dopiero po dotarciu do urny wyborczej. Niektóre nieoczekiwane zdarzenia mogą również pojawić się w ostatniej chwili. Z lekcji 2016 roku analitycy polityczni wskazują, że słabością sondaży opinii publicznej jest to, że nie potrafią one w pełni zidentyfikować „martwych punktów” w poglądach wyborców. Wiele osób odczuwa wstyd i nie odważy się przyznać, że zagłosuje na Trumpa, najbardziej kontrowersyjnego kandydata w historii współczesnej Ameryki. W rezultacie zebrane dane są niedokładne. W rzeczywistości analiza „New York Timesa” wykazała również wyższy poziom stronniczości w wyborach z udziałem Trumpa. „Nazwisko Trumpa na karcie do głosowania, z jakiegoś powodu, utrudnia przeprowadzenie sondaży” – powiedział Berwood Yost, dyrektor Centrum Sondażowego Franklin & Marshall College w Pensylwanii. Ponadto, próbkowanie bywa niedoskonałe. W wyborach w 2016 roku wyborcy z niższym wykształceniem nie zostali w pełni uwzględnieni, po części dlatego, że rzadziej odpowiadali na pytania niż osoby z wyższym wykształceniem. Odsetek osób odbierających telefony w lokalach wyborczych również miał tendencję spadkową. „Ludzie nie odbierają telefonów. Dziesięć lat temu trzeba było zadzwonić do 20 osób, żeby znaleźć osobę, której się szuka. Teraz jest ich dwa razy więcej: trzeba zadzwonić do 40 osób, żeby znaleźć osobę, której się szuka. Dlatego sondaże trwają dłużej i są droższe” – powiedziała Rachael Cobb, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Suffolk, w rozmowie z CNBC. Polaryzacja elektoratu również utrudnia przeprowadzanie sondaży. Lonna Atkeson, profesor opinii publicznej na Uniwersytecie Stanowym Florydy, powiedziała, że otrzymywała e-maile z informacją, że nie będzie uczestniczyć w sondażach, a nawet oskarżeniami o „pranie mózgu” dzieciom. Dane z ostatnich czterech dekad, analizowane przez „New York Times”, pokazują, że sondaże mogą być stronnicze w obu partiach. Poziomy dokładności są również bardzo zróżnicowane nawet w przypadku zaciętych wyborów. Na przykład, po wielkim zaskoczeniu w 2020 roku, ankieterzy formułują stosunkowo trafne prognozy przed wyborami uzupełniającymi w 2022 roku. Przed tegorocznymi wyborami prezydenckimi ankieterzy szukają sposobów na udoskonalenie swoich prognoz. Niektórzy biorą pod uwagę różne grupy wyborców, podczas gdy inni bardziej martwią się niecierpliwymi wyborcami, którzy nie odpowiedzą na wszystkie pytania. Kandydatka Kamala Harris i jej oponent Donald Trump (zdjęcie: AFP). Don Levy, dyrektor Siena College Research Institute (SCRI), który przeprowadził sondaż z „New York Timesem” , powiedział, że gdyby uwzględnić tę grupę wyborców, wynik sondażu przesunąłby się „o około 1,25 punktu procentowego na korzyść Trumpa”. W tym roku SCRI przydzielił więcej miejsc na wywiady wyborcom sklasyfikowanym jako „wiejscy, którzy prawdopodobnie zagłosują na Trumpa”. „Jeśli pomyślimy o nich jak o cukierkach M&M – wyborcy Trumpa są czerwoni – dodaliśmy kilka czerwonych M&M do słoika” – powiedział Levy w rozmowie z CNBC.Które stany najprawdopodobniej się mylą? Dokładność sondaży również różni się w zależności od stanu. Nathaniel Rakich, analityk wyborczy z serwisu FiveThirtyEight , obliczył błąd w ciągu 21 dni poprzedzających wybory w każdym stanie od 1998 roku. Wniosek jest taki, że niektóre stany są bardziej dokładne niż inne. Przy średnim marginesie błędu wynoszącym 3,3 punktu procentowego, sondaże krajowe są najdokładniejsze. Nie jest to zaskakujące, biorąc pod uwagę, że większa populacja kraju ułatwia dobór próby. Ponadto wybory do Senatu i na gubernatora, ograniczone do jednego stanu, są bardziej nieprecyzyjne niż wybory prezydenckie. Jeśli chodzi o poszczególne stany, najdokładniejsze są wyniki w Kolorado, Wirginii i Oregonie. Jednak dla obserwatorów politycznych dane te są mało przydatne, ponieważ przewiduje się, że wszystkie trzy stany zagłosują na panią Harris. Bardziej będą oni zwracać uwagę na wyniki w czterech kluczowych stanach „Pasa Słońca” na zachodzie i południu Stanów Zjednoczonych: Nevadzie, Karolinie Północnej, Arizonie i Georgii. Te cztery stany należą do stanów o najniższym marginesie błędu, wahającym się od 3,8 do 4,1 punktu procentowego. Jeśli policzymy tylko od 2016 roku do chwili obecnej, wskaźnik błędu Nevady wynosi zaledwie 3,3 punktu procentowego i jest niższy niż wskaźnik krajowy dla tego samego okresu (3,9 punktu). Jest to dość zaskakujące, ponieważ Nevada jest uważana za stan trudny do sondażowania, ponieważ mieszkańcy częściej się przeprowadzają i częściej pracują w nadgodzinach niż w innych stanach. Z kolei dane sondażowe w kluczowych stanach na północy są mniej wiarygodne, choć wciąż dokładniejsze niż średnia. Od 1998 r. wskaźnik błędu w Pensylwanii i Wisconsin wynosi 4,6 punktu procentowego, podczas gdy w Michigan wynosi on 4,9 punktu procentowego. Wisconsin w szczególności jest znane jako stan, który jest bardzo podatny na rejestrowanie błędnych wyników. W 2020 r. ABC News/Washington Post oceniło kiedyś Bidena jako lidera tego stanu z przewagą 17 punktów procentowych. Ostatecznie Biden pokonał Trumpa tylko o 0,83 punktu procentowego. Jednak Wisconsin nie jest najtrudniejszym stanem do sondażu. Trzy najlepsze stany w tym indeksie to Oklahoma, Wyoming i Hawaje. Od 1998 r. średni błąd na Hawajach wzrósł o 10,4 punktu procentowego. Może to być spowodowane niskim poziomem zainteresowania politycznego Hawajczyków, a także ich różnorodnością etniczną, co utrudnia dobór próby. „Co sprawia, że sondaże w stanach są łatwe lub trudne? Wielkość i liczba ludności to z pewnością kluczowe czynniki. Jednak dane wyraźnie pokazują również, że doświadczenie jest ważnym czynnikiem. Najdokładniejsze sondaże w stanach to te, w których sondaże przeprowadzane są najczęściej” – powiedział Rakich.
Komentarz (0)