Nguyen Thi Binh – „piękność tańcząca wśród wilków”, która zadziwiła świat
Według byłego ministra spraw zagranicznych Nguyen Dy Niena nasz naród miał wielu bohaterów w każdej walce o ochronę kraju, a pani Nguyen Thi Binh zasługuje na to, by być bohaterką na froncie dyplomatycznym.
Wojna oporu przeciwko Stanom Zjednoczonym o ocalenie narodowe odniosła miażdżące zwycięstwo 50 lat temu dzięki przełomowym momentom na polu bitwy i froncie dyplomatycznym. Porozumienie paryskie podpisane 27 stycznia 1973 roku zmusiło Stany Zjednoczone do negocjacji na naszych warunkach, akceptując wycofanie wojsk, co utorowało drogę do upadku rządu w Sajgonie.
Były minister spraw zagranicznych Nguyen Dy Nien, dzieląc się z reporterem Dan Tri , powiedział, że w tamtym czasie kierował Departamentem Azji Południowej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Z kraju zawsze uważnie śledził te historyczne negocjacje.
Piękność „tańcząca wśród wilków”
Pan Nien powiedział, że do dyplomatycznego cudu zwanego Porozumieniem paryskim przyczyniły się takie wielkie nazwiska jak Le Duc Tho, Xuan Thuy, Nguyen Duy Trinh, Nguyen Co Thach..., ponadto nie sposób nie wspomnieć o byłym wiceprezydent Nguyen Thi Binh.
„Pani Binh doskonale wcieliła się w rolę Ministra Spraw Zagranicznych Tymczasowego Rządu Rewolucyjnego Republiki Wietnamu Południowego. Emanuje z niej aura pięknej, inteligentnej i odważnej kobiety.
Dlatego też nie tylko cieszy się ona zaufaniem i podziwem narodu wietnamskiego, ale także zrobiła wrażenie na społeczności międzynarodowej, zwłaszcza biorąc udział w najdłuższych negocjacjach w historii światowej dyplomacji” – powiedział były minister spraw zagranicznych Nguyen Dy Nien.
Pani Nguyen Thi Binh, minister spraw zagranicznych Tymczasowego Rządu Rewolucyjnego Republiki Wietnamu Południowego, w wywiadzie dla mediów zagranicznych (zdjęcie: En.baoquocte).
Podczas wieloletnich negocjacji pani Binh była obecna w Paryżu (Francja) i wielu krajach, takich jak Anglia, Szwecja, Włochy, Kuba, Indie, Związek Radziecki, Chiny, aby szukać międzynarodowego wsparcia dla walki naszego narodu.
Wiele osób było zaskoczonych, gdy na obrazie zaciętej walki w Wietnamie nie widniała postać dzielnej wojowniczki, lecz drobnej, skromnej, lecz kompetentnej, przyjaznej i eleganckiej kobiety.
Według pana Nguyen Dy Nien, nasz naród miał wielu bohaterów w każdej walce o ochronę kraju, a pani Binh zasługuje na to, by być bohaterką na froncie dyplomatycznym.
Pan Nien był szczególnie pod wrażeniem, gdy przeglądał nagrania światowych mediów z konferencji prasowej z 1971 roku, która odbyła się podczas negocjacji Porozumienia Paryskiego. Wydarzenie to było transmitowane na żywo zarówno w Paryżu, jak i w Waszyngtonie, i zgromadziło 20 dziennikarzy, z których większość popierała Stany Zjednoczone, a niektórzy byli neutralnymi Francuzami.
„Poprosili o wywiad z panią Binh tylko po to, by dowiedzieć się, czy ta kobieta ma prawdziwą odwagę, potrafi pracować samodzielnie, czy też jest po prostu osobą, która zgodnie z instrukcjami Hanoi odpowiada „tak, tak”. Jednak wystąpienie pani Binh naprawdę pozostawiło wiele osób „bez słowa”.
Ludzie w tamtych czasach porównywali panią Binh do „kobiety tańczącej wśród wilków” ze względu na jej inteligencję i umiejętność płynnego prowadzenia dyskusji w języku francuskim.
Oprócz sytuacji przygotowanych wcześniej z delegacją wietnamską, wykazała się elastycznością, przedstawiła mocne argumenty, aby jasno wskazać na absurdalność działań Stanów Zjednoczonych i promować pokojowego ducha narodu wietnamskiego” – powiedział były minister spraw zagranicznych Nguyen Dy Nien.
Były minister spraw zagranicznych Nguyen Dy Nien opowiada o Porozumieniu paryskim i swoich wrażeniach na temat roli pani Nguyen Thi Binh (zdjęcie: Nguyen Ngoan).
Jeśli chodzi o panią Nguyen Thi Binh, to gdy zaproszono ją do udziału w transmitowanej na żywo konferencji prasowej, była nieco niezdecydowana, ponieważ była sama wśród grupy nieznanych jej starszych dziennikarzy i musiała prowadzić debatę po francusku.
Członkowie delegacji przekonywali ją jednak, że jest to dobra okazja, by przedstawić światu naszą sprawiedliwą postawę i ujawnić amerykańskie spiski i zbrodnie, więc musiała w pełni z niej skorzystać.
Przez prawie dwie pełne napięcia godziny, w jasnych światłach studia, pani Binh odpowiadała spokojnie, właściwie, mocno, ale łagodnie, jasno wyrażając swoją dobrą wolę znalezienia rozwiązania politycznego, zakończenia cierpień narodu i zdecydowania do końca o wolności, niepodległości i świętej jedności kraju.
„Pod koniec konferencji prasowej odetchnęłam z ulgą, ponieważ wykonałam skomplikowane zadanie. Towarzyszka Xuan Thuyzawołała, by mnie pochwalić: »Jesteś bardzo odważna«. Wielu francuskich przyjaciół, zwłaszcza przyjaciółek, zadzwoniło, by wyrazić swoje uznanie, uznając to za ważny sukces. Wiele dni później prasa nadal pisała o tym wydarzeniu” – relacjonowała pani Binh w swoich wspomnieniach.
Według pana Nguyena Dy Niena, walka dyplomatyczna to wojna, a nie bankiet. Każde zdanie i każde wypowiedziane słowo musi być niezwykle ostrożne, ponieważ jedno źle wypowiedziane słowo może kosztować życie i kości na polu bitwy.
„Pani Binh spisała się znakomicie. Wiele osób było zaskoczonych i podziwiało jej odwagę i inteligencję” – powiedział pan Nien.
Delegacje Demokratycznej Republiki Wietnamu i Frontu Wyzwolenia Narodowego Wietnamu Południowego (w tym pani Nguyen Thi Binh) spotkały się na konferencji czterech stron poświęconej Wietnamowi w Paryżu we Francji (zdjęcie: Wietnamskie Narodowe Muzeum Historii).
"Jestem patriotą!"
Prawdziwe nazwisko pani Nguyen Thi Binh to Nguyen Thi Chau Sa, wnuczka pana Phan Chau Trinha, którego ojciec był szefem Korpusu Inżynierów Południa. Nazwisko rodowe pani Binh jest związane ze starą prowincją Sa Dec, gdzie pracował jej ojciec, urzędnik geodeta.
Jej rodzinne miasto znajduje się w Quang Nam – jednym z najcięższych pól bitewnych w kraju, dzielnej i odpornej ojczyźnie, która przez wiele lat stała na czele wojny z najeźdźcami.
Pani Binh przyznaje, że odziedziczyła pewne cechy mieszkańców Quang. Mieszkańcy Quang są prawi, odważni, niełatwo ich złamać, mają skłonność do „kłótni”. Często angażują się również w sprawy publiczne, są odpowiedzialni wobec kraju i społeczności, gotowi do podejmowania obowiązków i poświęcenia. Mieszkańcy Quang są również bardzo serdeczni, otwarci i wrażliwi na nowości.
Od dzieciństwa pani Binh była uczona przez ojca, by kochać naukę, kochać pracę i patrzeć na każdego człowieka z perspektywy jego podejścia do pracy. Kiedy jej ojciec wyjechał do Kambodży za pracą, całarodzina poszła w jego ślady. Uczyła się w największej szkole średniej w Kambodży, w której było wiele dzieci francuskich urzędników państwowych lub osób z francuskim obywatelstwem.
Gdy miała 16 lat, jej matka, niestety, zmarła z powodu choroby. Ona i jej ojciec zajęli się rodziną i opiekowali się rodzeństwem, zastępując matkę.
Kiedy jeszcze chodziła do szkoły, marzyła o zostaniu lekarzem, aby leczyć swoją matkę i ubogich, ale gdy usłyszała bohaterską muzykę, piosenkę Luu Huu Phuoc wzywającą młodzieńca do „powstania i odpowiedzi na zew gór i rzek”, poczuła, jak jej serce płonie z podniecenia.
Dlatego też, gdy tylko w Phnom Penh pojawiła się działalność Stowarzyszenia Patriotów Wietnamu Zamorskiego, rodzina pani Binh z entuzjazmem włączyła się w jej działalność. Po japońskim zamachu stanu w Indochinach w 1945 roku, podobnie jak wielu Wietnamczyków, pani Binh odłożyła egzamin maturalny i wróciła do domu z rodziną, aby bezpośrednio uczestniczyć w wielkiej walce narodowej.
Odpowiadając na wezwanie kraju, pani Binh brała udział w wielu działaniach i wykonywała wiele ważnych zadań w walce oporu przeciwko Francuzom. W 1951 roku, niezłomna kobieta została schwytana przez wroga i poddana wielu brutalnym torturom, ale nadal po cichu organizowała w więzieniu zajęcia kulturalne i polityczne.
Po wyjściu na krótko z więzienia, pani Binh została przeniesiona do Centralnego Związku Kobiet, a następnie w 1961 roku „zakochała się” w dyplomacji. Od tego momentu zmieniła imię z Chau Sa na Nguyen Thi Binh, co oznacza „pokój”.
W 1968 roku pani Binh reprezentowała Narodowy Front Wyzwolenia Wietnamu Południowego w negocjacjach mających na celu zakończenie wojny i przywrócenie pokoju w Wietnamie.
Wyjeżdżałem z wieloma emocjami w sercu, ale miałem świadomość, że muszę zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby wykonać zadanie godne zaufania przywódców. Dokumenty, które ze sobą przywiozłem, to: Program Narodowego Frontu Wyzwolenia Wietnamu Południowego, kilka dokumentów dotyczących planów walki oraz cenne rady prezydenta Ho Chi Minha przekazane przez towarzyszy z Komitetu Zjednoczeniowego: W walce musimy zawsze zachowywać pryncypialną postawę: „Odpowiadaj na wszystkie zmiany niezmiennością”.
I myślę, że dwie wietnamskie delegacje negocjacyjne (Demokratycznej Republiki Wietnamu i Narodowego Frontu Wyzwolenia Wietnamu Południowego) postąpiły zgodnie z tymi instrukcjami” – napisała pani Binh w swoich wspomnieniach o dniu, w którym wyjechała do wspaniałej stolicy, Paryża.
Pani Nguyen Thi Binh prowadzi negocjacje z delegacją Tymczasowego Rządu Rewolucyjnego Republiki Wietnamu Południowego przed udziałem w konferencji paryskiej, 1969 r. (zdjęcie: dokument wspomnieniowy).
Podczas trwających blisko 5 lat najdłuższych negocjacji w historii świata prasa zachodnia była pod ogromnym wrażeniem wizerunku „Madame Binh” (jak nazywali ją wówczas zachodni dziennikarze) – kobiety, która często pojawiała się w eleganckim ao dai.
Uczestniczyła w konferencjach prasowych, wydarzeniach z udziałem nawet 400 dziennikarzy, udzielała wywiadów, brała udział w konferencjach międzynarodowych jako minister spraw zagranicznych, podróżowała po kontynentach, aby propagować, mobilizować i zyskiwać wsparcie społeczności międzynarodowej dla walki narodu wietnamskiego.
Zawsze jasno dawała do zrozumienia, że Front zajmuje sprawiedliwe stanowisko i wykazuje dobrą wolę znalezienia pokojowego rozwiązania.
Spośród czterech delegacji negocjacyjnych, jedynie delegacja Frontu Wyzwolenia Narodowego Wietnamu Południowego składała się z kobiet (oprócz pani Binh, w delegacji było kilka innych kobiet). Pani Binh i jej współpracownicy umiejętnie przygotowywali informacje do przeprowadzenia ostrych ataków dyplomatycznych, wspólnie z członkami dwóch delegacji Demokratycznej Republiki Wietnamu i Frontu Wyzwolenia Narodowego Wietnamu Południowego, ustanawiając stanowisko „dwa ale jeden, jeden ale dwa”.
Pani Nguyen Thi Binh odpowiadała na pytania reporterów po udziale w pierwszym spotkaniu poświęconym procedurom Konferencji Czterech Grup w Paryżu, 18 stycznia 1969 r. (zdjęcie: Dokument wspomnieniowy).
Wiele osób, które się z nią stykają, jest pod wrażeniem jej pewności siebie, delikatności, łagodności, ale także niezwykłej stanowczości i kultury.
Stojąc przed międzynarodowymi mediami i doświadczonymi dyplomatami, pani Binh wykazała się inteligencją, która zaskoczyła wiele osób. Wielu międzynarodowych dziennikarzy w tamtym czasie celowo interesowało się ministrem spraw zagranicznych Nguyen Thi Binh.
Reporter zapytał: „Czy jest pani członkinią partii komunistycznej?”, a ona tylko się uśmiechnęła: „Jestem patriotką, moja partia jest partią patriotyczną, zdecydowaną walczyć o niepodległość i wolność kraju”.
Dziennikarka skomentowała: „Wasze imię to pokój, a mówicie tylko o wojnie?”, po czym dodała: „Co innego można powiedzieć, jak tylko potępić amerykańską wojnę agresywną i jasno określić sens walki naszego narodu o pokój, niepodległość i wolność”; „Nasz naród nie chce wojny, to francuscy kolonialiści i amerykańscy imperialiści zmusili go do powstania w celu obrony”.
Pewnego razu dziennikarka zapytana o obecność armii Północy na Południu, odpowiedziała: „Naród wietnamski jest jednością, Wietnamczycy na Północy, jak i na Południu mają obowiązek walczyć z najeźdźcami”.
Historyczny moment pełen emocji i wdzięczności
Według byłej wiceprezydent Nguyen Thi Binh, równolegle z napiętą sytuacją na polu bitwy, wielokrotnie dochodziło do niezwykle zaciętych sporów przy stole konferencyjnym. Ostatnie miesiące 1971 roku i początek 1972 roku były dla niej i członków obu delegacji negocjacyjnych „najnudniejszym” okresem. Dyplomatyczne zmagania wciąż trwały, ale były „rozmową między osobami głuchymi”. W takich chwilach pani Binh jeszcze bardziej tęskniła za domem.
Powiedziała, że czytała i czytała nabazgrane przez córkę słowa: „Kiedy do nas wrócisz, mamo?”. Jednak tłumiła tęsknotę za mężem i dziećmi, zawsze mając silną wiarę w zwycięstwo, ponieważ była przekonana, że „co ma nadejść, nadejdzie”.
Minister spraw zagranicznych Tymczasowego Rządu Rewolucyjnego Republiki Wietnamu Południowego Nguyen Thi Binh podpisał 27 stycznia 1973 r. w Międzynarodowym Centrum Konferencyjnym w Paryżu (Francja) Porozumienie paryskie o zakończeniu wojny i przywróceniu pokoju w Wietnamie (zdjęcie: Van Luong - VNA)
Po wielu staraniach, 27 stycznia 1973 roku, podpisano Porozumienie Paryskie. Wspominając ten historyczny dzień dla narodu, który był również niezapomnianym dniem w jej życiu, pani Binh była wzruszona: „Reprezentowałam naród i żołnierzy rewolucyjnych Wietnamu Południowego w walce na linii frontu i w więzieniu, aby zatknąć wspaniałą flagę zwycięstwa. Ten zaszczyt był dla mnie tak wielki.
Brakuje mi słów, aby wyrazić moją bezgraniczną wdzięczność naszym rodakom i żołnierzom z Północy na Południe, którzy ponieśli wszelkie ofiary i dzielnie walczyli, aby osiągnąć dzisiejsze wielkie zwycięstwo, wujkowi Ho i przywódcom Partii, Frontu i Tymczasowego Rządu Rewolucyjnego, którzy powierzyli mi to trudne, ale chwalebne zadanie...”.
Pani Binh została przydzielona do udziału w działaniach dyplomatycznych Narodowego Frontu Wyzwolenia Wietnamu Południowego w 1961 roku, a jej początkowa misja miała trwać tylko około 6 miesięcy. Podróż trwała jednak do 1976 roku, kiedy to Południe zostało całkowicie wyzwolone.
Mówiąc o pani Nguyen Thi Binh, były minister spraw zagranicznych Nguyen Dy Nien wyznał, że uważa panią Binh za szanowaną starszą siostrę. Na co dzień pani Binh jest prostą, skromną kobietą, oddaną rodzinie. W tym roku kończy 98 lat i właśnie otrzymała odznakę 80-lecia członkostwa w partii.
Premier Pham Minh Chinh złożył wizytę byłej wiceprezydent Nguyen Thi Binh i złożył jej gratulacje z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet, 8 marca (zdjęcie: Duong Giang - VNA).
„Niezależnie od zajmowanego stanowiska, pani Binh zawsze wykazywała się odwagą, inteligencją i uczciwością. Jest typowym przykładem patriotyzmu, wytrwałości w wypełnianiu swoich obowiązków, dla Ojczyzny i narodu.
Jest ona również silnym źródłem inspiracji dla pokoleń wietnamskich kobiet w każdym wieku – inteligentnych, elastycznych i odważnych” – podkreśliła była minister spraw zagranicznych Nguyen Dy Nien.
(W artykule wykorzystano materiały z pamiętników Nguyen Thi Binh, Family, Friends and Country)
Treść: Pham Hong Hanh, Tran Thanh Cong
Dantri.com.vn
Source: https://dantri.com.vn/doi-song/nguyen-thi-binh-bong-hong-khieu-vu-giua-bay-soi-khien-the-gioi-sung-sot-20250420174847174.htm






Komentarz (0)