Przybywając do Hoi An, chyba nikt nie chciałby choć raz przejść przez most Cua Dai ze względu na jego niezwykle poetyckie położenie. Stojąc na tym moście, patrząc na zachód, poczujesz magię zachodu słońca na falach Jesiennej Rzeki, a patrząc na wschód, zobaczysz rozległy, różowy świt rozpościerający się na morzu. Nie rozumiem jednak, dlaczego okrutne losy wybierają to miejsce na zakończenie swojego życia. Zdając sobie sprawę, że smutne historie się zdarzają; odczuwając ból tych, którzy zostali w deszczu, w dniach i nocach, płacząc na moście, czekając na ciała swoich bliskich, Nguyen Van Luan postanowił porozmawiać z dwoma życzliwymi przyjaciółmi o założeniu grupy SOS Cau Cua Dai. Najgłębszym pragnieniem Luana i jego przyjaciół jest znalezienie sposobu na wsparcie poszukiwań rodzin ofiar i szybkie zapobieżenie pochopnym działaniom. 7 września 2022 roku grupa została oficjalnie założona.
Serce nie może puścić
Początkowo grupa składała się z zaledwie 3 osób w podobnym wieku, około 25 lat, których głównym zajęciem było wspieranie akcji poszukiwawczo-ratunkowych ofiar oraz grup specjalizujących się w ratowaniu osób bezdomnych i zagrożonych zaginięciem pod wodą. Później, gdy działalność humanitarna grupy się rozszerzyła, dołączyło do niej wielu życzliwych ludzi, a obecnie zespół rozrósł się do 20 osób w różnym wieku z całego świata. W większym zespole przyjaciele planowali zmieniać się w nocy, aby szybko wykrywać osoby wykazujące oznaki nierozważnego działania i w porę im zapobiegać.
Od tego czasu zespół był w stanie obsłużyć więcej przypadków. Zakres wsparcia również się poszerzył, pomagając w wielu sytuacjach, od wypadków drogowych, przez łatanie dziur i awaryjne naprawy samochodów, o każdej porze i w każdym miejscu, nawet w nocy, po złej stronie drogi, po przypadki chorób i trudności...

Rozmawiał z braćmi o uruchomieniu starej łodzi, o którą poprosili, aby służyła w podwodnych poszukiwaniach i ratownictwie.
ZDJĘCIE: DOSTARCZONE PRZEZ AUTORA
Początkowo jednak brak sprzętu pomocniczego stanowił pewne ograniczenie w udziale w podwodnych akcjach poszukiwawczo-ratowniczych. Dlatego też, wiedząc, że druga ekipa ma kajak, który nie jest już używany, grupa skorzystała z okazji, aby o niego poprosić, zakupić sprzęt i go wyremontować, aby akcja ratunkowa mogła przebiegać sprawniej i sprawniej.
Kiedy zapytałem, dlaczego zamierza założyć grupę, kapitan Luan zwierzył się: „Jestem synem Duy Hai, który mieszka w pobliżu mostu. Kiedy usłyszałem, że ten most jest budowany, byłem niezmiernie szczęśliwy, bo był przepiękny. Jednak ktoś wybrał go jako miejsce zakończenia życia. Postanowiłem więc założyć grupę i otrzymałem mnóstwo wsparcia i odpowiedzi od moich braci, przyjaciół i kolegów. Ważne jest, że mamy te same cele i jasno określiliśmy ducha przed dołączeniem do grupy: „Bez wynagrodzenia. Bez słońca i deszczu. Bez świąt. Bez pojęcia południa czy nocy, wczesnego ranka. I całkowicie dobrowolnie”. Dzięki jasno określonym kryteriom, nasz zespół zawsze podtrzymywał i promował swoje działania. Chociaż ta praca wcale nie jest łatwa, ludzie ją kochają i nienawidzą, a czasami jesteśmy maltretowani, jest to bardzo smutne, ale być może z powodu „karmy” często jesteśmy zmęczeni, ale nasze serca nie mogą się poddać”.
Kontemplując i spokojnie obserwując przepływ wody, Luan powoli powiedział: „Przez ponad 2 lata działalności grupa wspierała poszukiwania i skutecznie zapobiegła wielu zdarzeniom. Każda sprawa to inna sytuacja i pozostawia po sobie własne zmartwienia. Ileż wypadków drogowych, ile akcji ratowniczych i poszukiwawczych zespół ma szczęście wspierać, niektóre szczęśliwe przypadki kończą się spokojem i radością ponownego spotkania, jest też wiele przypadków śmierci i rozłąki, a są też takie, w których zespół musi się stawić i prosić ludzi o datki, aby pomóc im dotrwać do końca życia”.

Wspólnie z władzami wspieramy poszukiwania ofiar na plaży Binh Minh
ZDJĘCIE: DOSTARCZONE PRZEZ AUTORA
Od czasu do czasu zdarzają się smutne rzeczy. W ciągu zaledwie krótkiego czasu dziennik zespołu jest pełen nieopisanych emocji: W nocy 8 kwietnia 2025 roku zespół natychmiast odkrył i uratował młodego mężczyznę o niecnych zamiarach u stóp mostu. O godzinie 14:30 11 maja otrzymali nagranie od dziewczyny, która poinformowała grupę, że uczeń 11. klasy wysłał SMS-a do rodziny, że biegnie do mostu Cua Dai, aby dobiec do mety. Zespół natychmiast wysłał więc kogoś na czas, aby interweniował. Na szczęście nic złego się nie stało.
17 maja 2025 roku, po otrzymaniu informacji od rodziny o kłócącej się parze z negatywnymi intencjami, zespół niezwłocznie przeanalizował i skutecznie zapobiegł przypadkowi myśli samobójczych. 21 maja o godzinie 2:23 nad ranem, po otrzymaniu informacji od rodziny, zespół niezwłocznie monitorował i skutecznie zapobiegł samobójstwu na moście (osoba ta została już wcześniej powstrzymana). Po południu 23 maja 2025 roku, w godzinach 15:00-17:00, skutecznie zapobiegli 2 przypadkom z negatywnymi intencjami.
O godzinie 1:27 w nocy 27 maja 2025 roku, gdy nagle lunął deszcz i wiał silny wiatr, otrzymaliśmy od znajomego z Ho Chi Minh City wiadomość z prośbą o pomoc, informującą, że jego przyjaciel utknął w martwym punkcie i wysłał SMS-a z zamiarem odebrania sobie życia na moście Cua Dai. Dzięki opisowi jego tożsamości zespół odkrył i skontaktował się z osobą o skłonnościach samobójczych, gdy ta błąkała się korytarzem mostu. Dzięki szybkiemu wyjaśnieniu i działaniom zapobiegawczym, zespół odprowadził znajomego z mostu i położył kres jego złym zamiarom.
3 czerwca przechodnie zgłosili dwa przypadki z nietypowymi objawami, więc grupa przydzieliła członków do natychmiastowej interwencji. Na szczęście w obu przypadkach nie doszło do żadnych nieszczęśliwych zdarzeń. Wieczorem 4 czerwca, po otrzymaniu wiadomości o nietypowym zdarzeniu na moście, cały zespół szybko się zebrał i natychmiast uratował 36-letniego mężczyznę z Phu Tho , zabierając go na ostry dyżur. Zanim ten przypadek dobiegł końca, pojawił się kolejny – mężczyzna z Hoi An był smutny z powodu rozbitej rodziny i przyszedł na most, licząc na ulgę. Grupa próbowała go zatrzymać, dzwoniąc do rodziny, aby go odebrali. Myśleli, że wszystko jest w porządku, ale niespodziewanie następnego dnia mężczyzna wrócił na most, więc grupa musiała czuwać całą noc…
Wartość życia
Niespodziewane telefony i dziwne wiadomości nieustannie dzwoniły na infolinię zespołu. Niezależnie od pory dnia czy nocy, wczesnej czy późnej, blisko czy daleko, Luan i jego bracia nie przejmowali się trudnościami, reagując najszybciej i najszybciej, jak to możliwe. Dzięki temu wiele osób, które otrzymały wsparcie, zrozumiało wartość życia i więzów krwi, i dzięki temu nauczyło się bardziej doceniać swoje życie.

Grupa wsparcia w zakresie naprawy opon w nocy w nieoczekiwanych sytuacjach
ZDJĘCIE: DOSTARCZONE PRZEZ AUTORA
Ponadto zespół otrzymuje wiele telefonów z prośbą o pilne wsparcie w zakresie łatania i naprawy pojazdów. Nieważne, czy jest dzień, czy noc, słońce, deszcz czy święta… – o ile otrzymamy zgłoszenie, wyruszymy w drogę tak szybko, jak to możliwe i zapewnimy najskuteczniejsze wsparcie. Osoby, które mogą sobie na to pozwolić, otrzymają jedynie odliczoną kwotę za materiały i części zamienne, ale dla tych, którzy znajdują się w trudnej sytuacji, jest to całkowicie bezpłatne.
Nawet w przypadku wypadków drogowych, gdy tylko pojawi się informacja, zespół natychmiast skieruje pomoc. Wszystko to wynika ze współczucia i empatii, a nie z chęci zysku. „Dla zespołu najcenniejszą rzeczą, jaką chcemy otrzymać, są uściski dłoni. Mamy nadzieję, że w życiu będzie mniej niepewności i że nie będzie już pochopnych decyzji, aby każda rodzina była bezpieczna” – powiedział Luan.
Istnieje o wiele, wiele milczący wkład grupy, którego nie da się w pełni wyrazić za pomocą pióra i papieru.
Żegnając się z Luanem, moje serce wypełniło się niewytłumaczalnym uczuciem. Podziwiałem prostego młodego człowieka o ogromnym współczuciu. Głęboko doceniałem ciche myśli i działania, które Ty i Twój zespół wnieśliście.

Źródło: https://thanhnien.vn/nhung-tam-long-tham-lang-trong-bong-dem-185250711172710024.htm






Komentarz (0)