Egzamin wstępny do dziesiątej klasy w Liceum Ogólnokształcącym dla Uzdolnionych przy Narodowym Uniwersytecie Edukacyjnym w Hanoi trwał cały dzień. Wielu rodziców i uczniów mieszkających daleko od szkoły jadło i spało, aby uniknąć konieczności podróżowania w upale.
W południe 1 czerwca temperatura w Hanoi wynosiła około 38 stopni Celsjusza. Ulica Xuan Thuy w dzielnicy Cau Giay, za Narodowym Uniwersytetem Edukacyjnym w Hanoi, była zatłoczona, ponieważ rodzice przyjechali odebrać swoje dzieci po egzaminie wstępnym do 10. klasy w Liceum Ogólnokształcącym Uniwersytetu Edukacyjnego w Hanoi.
Patrząc na długi sznur samochodów, 48-letni pan Bui Nguyen Hanh, mieszkaniec Van Dien, dzielnicy Thanh Tri w Hanoi, poczuł się szczęśliwy, że zdecydował się zostać w szkole zamiast zabrać córkę do domu.
Po zakończeniu egzaminów z literatury i matematyki o 11:15, ojciec i córka usiedli na kamiennej ławce na szkolnym dziedzińcu, otwierając pudełko z lunchem, które przygotowała mu żona. Córka usiadła, żeby zjeść, podczas gdy ojciec stał, trzymając papierowy wachlarz, żeby ją ochłodzić. Po chwili wolontariusz zaprowadził ojca i córkę na szkolną salę gimnastyczną – gdzie były wentylatory i klimatyzacja – żeby mogli odpocząć.
Gdy już tam dotarł, pan Hanh nadal wachlował syna, żeby ten mógł dokończyć posiłek, i od czasu do czasu zachęcał go, żeby starał się jak najlepiej skończyć popołudniowy egzamin z biologii.
„Dzieci mają tylko około dwóch godzin na odpoczynek, a droga z domu do szkoły zajmuje 45 minut, jeśli nie ma korków, więc ja i moje dzieci zostajemy w szkole” – powiedział pan Hanh.
Pan Hanh i jego syn śpią w sali gimnastycznej Narodowego Uniwersytetu Edukacyjnego w Hanoi. Zdjęcie: Duong Tam
Nie tylko pan Hanh, setki rodziców przyprowadziły swoje dzieci na egzamin, aby zjadły i przespały się na terenie szkoły. W hali sportowej National University of Education High School uczniowie dziewiątej klasy i ich rodzice leżeli na podłodze. Podczas gdy ich dzieci spały lub bawiły się telefonami, rodzice używali wentylatorów, tekturek lub zeszytów, aby je ochłodzić. Na trybunach wielu uczniów skorzystało z okazji, aby otworzyć książki, aby powtórzyć materiał i przygotować się do popołudniowego egzaminu.
Pani Vu Thi Ngoc, 48 lat, mieszkanka miasta Quynh Coi, dystryktu Quynh Phu, prowincji Thai Binh , kupiła dwa posiłki, każdy kosztujący 70 000 VND, po czym usiadła w kącie z dzieckiem, aby zjeść i zdrzemnąć się.
Przybywając wczoraj wieczorem do Hanoi, pani Ngoc zatrzymała się w domu krewnego, ale ten znajdował się 7 km od miejsca egzaminu. Dlatego nie odważyła się wrócić, obawiając się, że wpłynie to na termin egzaminu jej dziecka.
„Dobrze, że szkoła zapewnia rodzicom miejsce, w którym mogą odpocząć od słońca” – podzieliła się pani Ngoc.
Rodzice i uczniowie leżą na podłodze sali gimnastycznej. Zdjęcie: Thanh Hang
Pani Chinh z Dong Anh rozłożyła na podłodze nową matę, którą kupiła dziś rano, aby mogła usiąść z córką. Po posiłku pani Chinh pozwoliła córce skorzystać z telefonu przez chwilę, a następnie namówiła ją, aby się zdrzemnęła, aby zregenerować siły przed popołudniowym egzaminem. Oprócz egzaminu z chemii, który zdawała dziś po południu, jej córka Minh Anh zdawała również egzamin wstępny na kierunek chemia w 10. klasie liceum przyrodniczego Chu Van An w dniach 4 i 10-12 czerwca.
Matka i córka mają nadzieję, że szkoły przygotują udogodnienia dla rodziców i kandydatów, które pozwolą im zaoszczędzić czas na dojazdach i uniknąć „palącego upału” panującego latem w Hanoi.
Rodzice wachlują swoje dzieci, by zasnęły na Uniwersytecie Edukacyjnym w Hanoi, w południe 1 czerwca. Zdjęcie: Thanh Hang
Egzamin wstępny do klasy 10 w Liceum Ogólnokształcącym dla Uzdolnionych przy Narodowym Uniwersytecie Edukacyjnym w Hanoi (Hanoi National University of Education High School for the Gifted) odbył się przez cały dzień 1 czerwca. Przystąpiło do niego ponad 6100 kandydatów. Po porannych egzaminach z literatury i matematyki, uczniowie mieli około dwugodzinną przerwę obiadową, a następnie o 13:45 weszli do specjalistycznej sali egzaminacyjnej.
Mimo że jest to ciężka praca i pani Ngoc mało śpi, uważa, że świetnie jest mieć w szkole chłodne miejsce, w którym może zjeść i odpocząć w południe.
„Muszę być cierpliwy, to też nowe doświadczenie” – powiedział ten rodzic. Oprócz studiów na Uniwersytecie Pedagogicznym w Hanoi, syn pani Ngoc zdaje w ten weekend egzamin wstępny do 10. klasy Liceum Przyrodniczego.
„Mam nadzieję, że moje dziecko zostanie przyjęte do szkoły specjalistycznej w Hanoi, gdzie będzie miało najlepsze warunki do nauki” – powiedziała pani Ngoc.
Duong Tam - Thanh Hang
Link źródłowy
Komentarz (0)