Ratownicy mieli do dyspozycji jedynie motyki i łopaty, a do przekopywania się przez błoto gołymi rękami poszukiwali ofiar pochowanych w straszliwym osuwisku w gminie Nam Luc, dystrykcie Bac Ha, w departamencie Lao Cai .
Siły wykorzystują wszelkie środki, aby przyspieszyć poszukiwania ofiar, nawet używając gołych rąk, po tym jak osuwisko ziemi spowodowało zaginięcie 15 osób w Nam Luc, Lao Cai - Zdjęcie: VU TUAN
Jak podaje Tuoi Tre Online , 10 września w gminie Nam Luc (Bac Ha, Lao Cai) doszło do poważnego osuwiska, które spowodowało straty materialne i straty ludzkie we wsi Nam Tong. Wiele osób zginęło lub zostało zaginionych.
Gołe ręce zbierają błoto i krew
Według oficjalnych informacji na miejscu zdarzenia, do godziny 12:00 13 września, trzeciego dnia poszukiwań i ratownictwa, ekipa ratunkowa odnalazła 10 ciał ofiar , 8 osób nadal uznawanych jest za zaginione. Obecnie 13 rannych jest leczonych.
Na miejscu tragedii, wśród błota, kamieni wymieszanych z filarami domów i dobytkiem ludzkim, setki policjantów i żołnierzy kontynuowało rozkopywanie błota i usuwanie kamieni, mając nadzieję na odnalezienie zaginionych ofiar.
Mieszkańcy wioski Cai Cao (przysiółek Nam Tong, gmina Nam Luc) opowiadali, że budowali tu swoje domy nad bardzo głębokim strumieniem. Od najniższego piętra domu do poziomu wody było więcej niż wysokość słupa. Jednak cały strumień, który sięgał do końca słupa, zamienił się w błotniste pole.
Podpułkownik Nguyen Duc Cuong – zastępca komendanta policji dystryktu Bac Ha ( Lao Cai ) – powiedział, że największą trudnością w poszukiwaniach był skomplikowany teren. Objętość ziemi i skał była zbyt duża, ale ekipa ratunkowa musiała użyć siły ludzkich mięśni, ponieważ z powodu osuwisk nie mogli oni sprowadzić sprzętu na miejsce zdarzenia, a droga była pełna wąwozów i zboczy.
Setki ludzi krążyły wokół miejsc, w których podejrzewali pochówek swoich bliskich, oznaczały ich, a następnie rozkopywały każdą sekcję, aby ją przeszukać. Za każdym razem, gdy pojawiał się ślad błota zmieszanego z krwią, oznaczali go, a żołnierze musieli gołymi rękami podnosić kamienie, zbierać błoto i ostrożnie sprzątać, aby nie uszkodzić ofiar.
Rano 13 września ratownicy znaleźli ciało dziecka i przekazali je rodzinie w celu pochówku.
„Wykorzystaliśmy wszelkie możliwe środki, pomogły nam policja, wojsko, a nawet ochotnicze siły poszukiwawczo-ratownicze z Ho Chi Minh City. Jednak przy takiej ilości ziemi i skał, ręczne wykonanie tego zadania jest dość trudne. Potrzebujemy systemu profesjonalnego sprzętu, takiego jak koparki, widły i sprzęt detekcyjny” – powiedział major Nguyen Duc Cuong.
Major Vu Minh Tuan – zastępca szefa sztabu Mobilnego Pułku Policji Stołecznej, Komenda Policji Mobilnej – dodał, że kluczowe miejsca są narażone na wysokie ryzyko osuwisk , co stanowi zagrożenie dla sił ratowniczych. Ponieważ teren jest w większości piaszczysty, teren jest mocno rozdrobniony, a zbocze strome.
W ciągu ostatnich kilku dni woda deszczowa gromadziła się w glebie, stwarzając ryzyko osuwisk na dużych obszarach: „W tym regionie często pada deszcz w środku nocy i wczesnym rankiem, więc struktura gleby jest rano bardzo słaba. W niektórych kluczowych punktach tego obszaru istnieje wysokie ryzyko osuwisk”.
Służby ratunkowe napotkały trudności w poszukiwaniach osób pochowanych w Nam Luc, Lao Cai – zdjęcie: VU TUAN
Jedyną drogą do miejsca zdarzenia jest przeprawa przez bardzo stromą górę.
Od miejsca osuwiska do miejsca zbiórki obóz ekipy ratowniczej ma około dwóch kilometrów. Setki oficerów i żołnierzy musiało rozciągnąć plandeki i wykorzystać blachę falistą jako tymczasowe miejsca noclegowe.
Wczesnym rankiem 13 września padał ulewny deszcz, woda przeciekała wszędzie, więc żołnierze siedzieli, opierając się jeden o drugiego, aby chronić się przed deszczem. Ich ubrania i rzeczy osobiste były mokre.
Major Nguyen Duc Cuong powiedział, że ze względu na nierówny teren, jedyną drogą do miejsca zdarzenia była ścieżka, prowadząca przez bardzo strome góry. W związku z tym brakowało zaopatrzenia logistycznego, żywności, wody pitnej i wody do użytku domowego .
Władze gminy Nam Luc zmobilizowały dziesiątki osób do transportu wody, artykułów pierwszej potrzeby i żywności dla ekipy ratunkowej. Jednak podróż przez górę trwała ponad trzy godziny. Każdy transport mógł przewieźć tylko beczkę wody, miskę ryżu lub kosz suchej żywności, mleka i chleba.
Nawet najlepsi wspinacze górscy mogli dostarczyć tylko jeden ładunek na raz. Wiele worków ryżu było przemoczonych potem i częściowo zepsutych, zanim dotarli na miejsce.
Dlatego, zdaniem majora Cuonga, należy szybko zająć się osuwiskami , dostarczyć sprzęt na miejsce zdarzenia, dostarczyć żywność i zadbać o logistykę dla ekipy ratowniczej.
Tuoitre.vn
Source: https://tuoitre.vn/tay-khong-boi-bun-tim-dong-bao-bi-vui-lap-o-nam-luc-lao-cai-20240913204007139.htm#content-1







Komentarz (0)