Ukraina stoi w obliczu poważnej sytuacji na Morzu Czarnym, ponieważ morze jest całkowicie zamknięte dla Kijowa, powiedział Oleg Soskin, który był doradcą byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy (1994-2005).
„Ukraina znajduje się w bardzo trudnej sytuacji, szczerze mówiąc, nazywam ją strefą ognia… Morze jest zamknięte, a sytuacja na Morzu Czarnym jest bardzo poważna” – powiedział pan Soskin w filmie opublikowanym 16 września na swoim kanale YouTube.
Pan Soskin dodał, że jedyną drogą wyjścia dla ukraińskiego eksportu rolnego jest eksport przez Bułgarię, Mołdawię i Rumunię. Uważa jednak, że decyzja Węgier, Polski i Słowacji o przedłużeniu zakazu importu zboża z Ukrainy to „cios w plecy”.
„Musimy nazywać rzeczy po imieniu. To cios geopolityczny i geoekonomiczny, bezprecedensowy” – powiedział Soskin, oceniając działania sąsiadów Ukrainy.
„W rzeczywistości jest to otwarta wojna geopolityczna przeciwko Ukrainie” – podkreślił były doradca. Jego zdaniem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i obecna administracja nie są na to wszystko przygotowani.
Umowa zbożowa między Rosją a Ukrainą, wynegocjowana przez ONZ i Turcję, wygasła 17 lipca. Rosyjskie Ministerstwo Obrony ostrzegło później, że od 20 lipca Moskwa będzie uznawać wszystkie statki przepływające przez Morze Czarne do ukraińskich portów za zdolne do transportu ładunków wojskowych, a państwa bandery tych statków będą stronami konfliktu na Ukrainie i staną po stronie rządu w Kijowie.
Kontenerowiec JOSEPH SCHULTE (zarejestrowany w Hongkongu, Chiny) opuszcza port morski w Odessie na Ukrainie. Na zdjęciu opublikowanym na Facebooku przez wicepremiera Ukrainy Ołeksandra Kubrakowa, 16 sierpnia 2023 r. Zdjęcie: CNN
10 sierpnia Marynarka Wojenna Ukrainy ogłosiła tymczasowe otwarcie korytarzy Morza Czarnego dla statków handlowych płynących do lub z portów w Czarnomorsku, Odessie i Jużnym. Kijów ostrzegł, że na szlaku nadal istnieje ryzyko ataków wojskowych i kolizji z dryfującymi minami, dlatego na akwenach będą mogły żeglować tylko statki, których właściciele i kapitanowie oficjalnie potwierdzili gotowość do żeglugi w takich warunkach.
15 września Komisja Europejska (KE) podjęła decyzję o nieprzedłużaniu zakazu importu zboża i innych produktów rolnych z Ukrainy po jego wygaśnięciu 15 września, ale zwróciła się do Kijowa o przedstawienie planu działania w celu uniknięcia zakłóceń rynkowych w krajach UE. Wkrótce potem Węgry, Polska i Słowacja ogłosiły jednostronne ograniczenia importu zboża z Ukrainy.
Prezydent Ukrainy Zełenski zapowiedział reakcję „sąsiadom, którzy łamią zasady UE”.
Węgry, Polska i Słowacja twierdzą, że nadmiar importu z Ukrainy nadal obniża ceny krajowe i doprowadza niektórych lokalnych rolników na skraj bankructwa. W obliczu zbliżających się zaciętych wyborów parlamentarnych w Polsce i na Słowacji za kilka tygodni, ani Warszawa, ani Bratysława nie chcą rozgniewać swoich licznych rolników.
W Polsce nowy zakaz obejmuje nie tylko cztery zboża, ale także produkty z kukurydzy, pszenicy i rzepaku. Węgry wprowadziły zakaz importu 24 produktów rolnych z Ukrainy, w tym zbóż, warzyw, niektórych produktów mięsnych i miodu.
Zakaz dotyczy jedynie importu do Polski, Słowacji i Węgier. Te trzy kraje nadal będą zezwalać na tranzyt ukraińskiego zboża do krajów trzecich przez „Korytarz Solidarności”. Trasą tą przewieziono w ubiegłym roku około 60 procent ukraińskiego eksportu zboża, w tym 4 miliony ton. Pozostałe 40 procent przeszło przez Morze Czarne, ale kanał ten został zakłócony po upadku Inicjatywy Zbożowej Morza Czarnego .
Minh Duc (według TASS, GZero Media)
Źródło
Komentarz (0)