
Wiele gatunków zwierząt jest zagrożonych wyginięciem, głównie z powodu działalności człowieka - Zdjęcie: LIVE SCIENCE
Ślady „masowego wymierania”
Nowe badanie przeprowadzone przez Uniwersytet w Yorku (Wielka Brytania) pod kierownictwem ekologa Jacka Hatfielda wykazało, że obecne tempo wymierania gatunków jest „bezprecedensowe w ciągu ostatnich 66 milionów lat”.
„Jesteśmy świadkami tempa zmian, jakiego nie widzieliśmy w historii planety, a główną siłą napędową tych zmian są ludzie” – stwierdził.
Badania zespołu z Yorku opierają się na danych dotyczących zmian środowiskowych gromadzonych na przestrzeni dziesięcioleci, a także na dyskusjach z paleontologami i ekologami.
Porównując zapisy kopalne z danymi współczesnymi, zespół odtworzył historię zanikania gatunków od momentu pojawienia się człowieka.
Według analiz, ludzki wpływ na bioróżnorodność rozpoczął się około 130 000 lat temu, zbiegając się w czasie z wyginięciem olbrzymich gatunków, takich jak mamuty i gigantyczne leniwce naziemne.
Wraz z rozprzestrzenianiem się ludzi na planecie, tempo wymierania przyspieszyło. W czasach współczesnych lista rozszerzyła się o ptaka dodo, tygrysa tasmańskiego i syrenę morską Stellera.
Hatfield powiedział magazynowi Newsweek : „Obecne tempo wymierania jest szybsze i masywniejsze niż wszystko, co obserwowaliśmy od czasu wyginięcia dinozaurów.
Choć nie osiągnęliśmy jeszcze progu masowego wymierania, to jeśli ta tendencja się utrzyma, wkrótce osiągniemy tę granicę.
W historii Ziemi miało miejsce pięć wielkich wymierań. Katastrofa dinozaurów 66 milionów lat temu była tylko jednym z nich, a permskie „wielkie wymieranie” miało miejsce 252 miliony lat temu, niszcząc ponad 80% życia morskiego i 70% gatunków lądowych.
Hatfield i współpracownicy porównali obecne tempo utraty zasobów biologicznych z tempem wydarzeń z eocenu i oligocenu, które miały miejsce około 34 milionów lat temu, kiedy klimat Ziemi uległ ochłodzeniu, a na Antarktydzie utworzył się lód.
Różnica polega jednak na tym, że wydarzenie to miało miejsce na przestrzeni milionów lat, podczas gdy wpływ człowieka trwał zaledwie około 100 000 lat, ale pozostawił po sobie podobne konsekwencje.
„Wydarzenie z eocenu i oligocenu pokazało nam, jak wielką moc mają zmiany klimatu, by przekształcić życie na planecie” – podkreślił Hatfield. „Dziś to się powtarza, z tą różnicą, że to ludzie są tego przyczyną”.

Nadal jest czas na działania mające na celu ratowanie i ochronę zagrożonych gatunków zwierząt – Zdjęcie: EARTH.ORG
Jeszcze nie jest za późno
Zgodnie z definicją Muzeum Historii Naturalnej w Londynie, masowe wymieranie ma miejsce, gdy ponad 75% gatunków znika w ciągu mniej niż 2,8 mln lat.
Ziemia jeszcze nie przekroczyła tego progu, ale naukowcy ostrzegają, że stoimy na „egzystencjalnym rozdrożu”.
W wywiadzie dla „Newsweeka ” Hatfield stwierdził: „To złożona historia, ale przesłanie jest jasne. Ludzkość stała się siłą kształtującą historię Ziemi. Nadal mamy moc decydowania, jak ta historia się skończy”.
Dodał, że chociaż „obraz różnorodności biologicznej ulega pogorszeniu”, wciąż jest czas na odwrócenie tego trendu.
Badania zespołu z Yorku są obecnie rozszerzane, aby lepiej zrozumieć, w jaki sposób przeszłe wydarzenia związane z wymieraniem zmieniły ekosystemy. Dzięki temu ludzie będą bardziej świadomi konsekwencji swoich obecnych działań.
Naukowcy z Uniwersytetu w Yorku doszli do wniosku, że ludzkość wkroczyła w fazę „antropocenu”, czyli erę, w której ludzie odgrywają dominującą rolę w procesach naturalnych.
„To, co wydarzy się dalej, zależy od tego, jak zrównoważymy rozwój i przetrwanie samej planety” – powtórzył Hatfield.
Na stronie Phys.org przedstawiciel zespołu badawczego podkreślił: „Jeśli chcemy uniknąć powtórzenia się scenariuszy z przeszłości, musimy działać teraz. Ponieważ obecne tempo zmian znacznie przewyższa wszystko, co kiedykolwiek zaobserwowano w zapisie kopalnym”.
Źródło: https://tuoitre.vn/bao-dong-cuoc-dai-tuyet-chung-lon-nhat-tu-thoi-khung-long-20251024111809284.htm






Komentarz (0)