Zapłacenie pieniędzy za ukrycie informacji o jego związku z gwiazdą porno Daniels uczyniło Trumpa pierwszym byłym prezydentem USA, którego oskarżono, osądzono i któremu groziło więzienie.
15 kwietnia Donald Trump zapisał się w historii Stanów Zjednoczonych, stając się pierwszym byłym prezydentem, który został osądzony za rzekome płacenie łapówek gwieździe porno Stormy Daniels i ukrywanie niekorzystnych informacji podczas swojej kampanii w 2016 roku. Zarzut ten został wysunięty w ramach śledztwa prowadzonego przez prokuratora okręgowego Manhattanu, Alvina Bragga.
Były prezydent został oskarżony w marcu 2023 roku. Akt oskarżenia, odtajniony w kwietniu tego roku, zawierał 34 zarzuty fałszowania dokumentacji biznesowej przeciwko panu Trumpowi. Chociaż fałszowanie dokumentacji biznesowej jest wykroczeniem, jest ono uznawane za zbrodnię klasy E, jeśli zostało popełnione w celu ukrycia innego przestępstwa. Klasa E to najniższy stopień przestępstwa w stanie Nowy Jork, zagrożony karą do czterech lat więzienia.
Pan Trump zaprzeczył zarzutom. Musi teraz stawić się w sądzie karnym na Manhattanie na co najmniej sześć tygodni, co pochłonie cenny czas kampanii w związku z rzekomym romansem z 2006 roku.
Pan Donald Trump (po lewej) i gwiazda porno Stormy Daniels. Zdjęcie: AFP
Daniels, obiekt oskarżeń Trumpa, której prawdziwe nazwisko to Stephanie Clifford, urodziła się w 1979 roku w Baton Rouge w Luizjanie. Daniels mieszka z matką od czasu rozwodu rodziców, gdy miała 4 lata.
Według Daniels, poznała Trumpa w 2006 roku na charytatywnym turnieju golfowym w Lake Tahoe, rozgrywanym między Kalifornią a Nevadą. Trump był 60-letnim potentatem na rynku nieruchomości, a następnie mężem swojej trzeciej żony, Melanii, a Daniels miała 27 lat. Daniels powiedziała, że Trump zaprosił ją na kolację, ubraną w piżamę, kiedy ją odbierał.
Daniels powiedziała, że Trump zaaranżował również ponowne spotkanie z nią w hotelu Beverly Hills w Los Angeles w Kalifornii w lipcu 2007 r., aby omówić ewentualny występ gwiazdy porno w reality show Celebrity Apprentice , którego był producentem.
W czerwcu 2015 roku Trump ogłosił swoją kandydaturę na prezydenta USA. Dwa miesiące później spotkał się w Trump Tower w Nowym Jorku z Davidem Peckerem, prezesem i dyrektorem generalnym American Media Inc. (AMI). Pecker zgodził się pełnić rolę „oczu i uszu” kampanii Trumpa, wyszukując i ujawniając negatywne artykuły na jego temat oraz próbując je stłumić lub odwrócić, zanim zostaną opublikowane.
To właśnie tutaj Trump rozpoczął swój plan „złap i zabij”, termin używany w amerykańskim przemyśle medialnym, gdy gazeta lub czasopismo podpisuje umowę o zapłaceniu komuś za wyłączne prawa do artykułu. Jednak po „złapaniu” artykułu decydują się go nie publikować, czyli „zabić”, ponieważ nie chcą, aby niekorzystne informacje ujrzały światło dzienne.
Zgodnie z aktem oskarżenia Bragga, AMI pomagało Trumpowi w płaceniu za zatajanie niekorzystnych informacji, m.in. płacąc 130 000 dolarów Danielsowi za pośrednictwem jego zaufanego prawnika Michaela Cohena, płacąc 30 000 dolarów portierowi w Trump Tower, który oskarżył go o posiadanie nieślubnego dziecka, a także płacąc 150 000 dolarów kobiecie, która twierdziła, że miała romans z Trumpem. Prawdopodobnie była to była modelka Playboya, Karen McDougal.
Zaliczka na rzecz Danielsa została przekazana przez pana Cohena z jego prywatnych pieniędzy. 28 października 2016 roku, kilka dni przed pójściem do urn w USA, Daniels podpisał umowę o zachowaniu poufności i otrzymał 130 000 dolarów. Umowa została podpisana przez Cohena z Keithem Davidsonem, prawnikiem Danielsa. Umowa zawierała puste miejsce na podpis pana Trumpa, ale były prezydent nigdy go nie podpisał.
W styczniu 2017 r. dyrektor finansowy Trump Organization, Allen Weisselberg, zgodził się zwrócić Cohenowi 420 000 dolarów, na co składały się płatności na rzecz Daniels, premia w wysokości 60 000 dolarów, ulga podatkowa w wysokości 180 000 dolarów oraz inne wydatki w wysokości 50 000 dolarów.
Kwota ta jest dzielona równo na 12 miesięcy. Cohen co miesiąc otrzymuje 35 000 dolarów od Trump Organization, a korporacja zalicza tę kwotę do kosztów prawnych.
Były prezydent USA Donald Trump przemawia w Grand Rapids w stanie Michigan, 2 kwietnia. Zdjęcie: AFP
W 2018 roku „Wall Street Journal” doniósł o płatnościach na rzecz Danielsa. Cohen upierał się, że pieniądze były jego własnością i że nie działał pod dyktando Trumpa. Władze USA wszczęły dochodzenie w sierpniu tego samego roku. Cohen później przyznał się do winy, przyznając się do udziału w dwóch transakcjach z McDougalem i Danielsem, twierdząc, że to Trump go instruował.
Pan Trump zawsze zaprzeczał swoim relacjom z Daniels, twierdząc, że pieniądze, które Cohen zapłacił aktorce, były „tylko prostą osobistą transakcją” i że za wszelkie błędy odpowiedzialny jest prawnik, który przeprowadził transakcję, a nie on.
„Jeśli ktoś szuka dobrego prawnika, zdecydowanie odradzam korzystanie z usług Michaela Cohena!” – napisał wówczas Trump na X.
W sierpniu 2019 roku prokurator okręgowy Manhattanu, Cyrus Vance, wszczął dochodzenie i ustalił, że firma Trumpa błędnie zadeklarowała płatności na rzecz Cohena. Kadencja Vance'a kończy się w styczniu 2022 roku, ale nie postawił on Trumpowi żadnych zarzutów.
Bragg, następca Vance'a, kontynuował śledztwo i na początku 2023 roku przesłał dowody ławie przysięgłych w Nowym Jorku, aby rozważyła możliwość postawienia Trumpowi zarzutów. Pod koniec marca ława przysięgłych jednogłośnie opowiedziała się za postawieniem zarzutów byłemu prezydentowi.
Procesowi przewodniczy sędzia Sądu Najwyższego Nowego Jorku Juan Merchant. 12-osobowa ława przysięgłych postawi Trumpa w stan oskarżenia.
Trump mógłby argumentować, że Cohen działał z własnej inicjatywy, płacąc Danielsowi. Mógłby argumentować, że celem uciszenia Danielsa było uchronienie go i jego rodziny przed publicznym rozgłosem w sprawie rzekomego romansu, a nie pomoc w jego kampanii.
Mógł również próbować podważyć wiarygodność Cohena jako świadka, wskazując, że Cohen przyznał się do kłamstwa przed Kongresem w 2018 r.
Według Laury Coates, analityk prawnej CNN, były prezydent, w przypadku skazania za 34 zarzuty, może zostać skazany na karę do 136 lat więzienia. Sędzia zadecyduje, czy Trump będzie odbywał te kary łącznie, czy kolejno. Jednak w stanie Nowy Jork za to przestępstwo klasy E grozi kara do 20 lat więzienia.
Ponadto, ponieważ pan Trump nie ma żadnej przeszłości kryminalnej, a oskarżenie nie jest brutalne, sędzia Merchan może być łagodny i skazać go jedynie na krótki wyrok więzienia lub po prostu na dozór kuratorski z pewnymi warunkami, dodał Coates.
Pan Trump niemal na pewno odwoła się od wyroku skazującego. Były prezydent wielokrotnie nazywał tę sprawę „polowaniem na czarownice” o podłożu politycznym , mającym na celu udaremnienie jego starań o fotel w Białym Domu w 2024 roku.
Nhu Tam (według Reuters, ABC News )
Link źródłowy






Komentarz (0)