Haaland utrzymuje swoją słabą formę strzelecką. |
Jamie Carragher nazwał Haalanda „najlepszym strzelcem bramek, jaki kiedykolwiek grał w Anglii” – i być może tym razem były pomocnik Liverpoolu przemówił w imieniu pokolenia, które jest świadkiem czegoś bezprecedensowego.
Od maszyny do rzemieślnika
Świetny napastnik strzela gole. Świetny strzelec sprawia, że strzelanie staje się nawykiem. Erling Haaland, w wieku 25 lat, osiągnął ten drugi poziom – gdzie każdy strzał wydaje się matematycznie pewny.
Jego chłodny strzał przeciwko Brentford 5 października był jego 18. bramką w tym sezonie, przedłużając serię strzelecką do dziewięciu. W tym momencie Jamie Carragher oświadczył: „Mamy przed sobą najlepszego strzelca, jaki kiedykolwiek grał w Anglii”.
Może to zabrzmieć śmiało, a nawet obraźliwie, gdy zestawia się go z Alanem Shearerem, Jimmym Greavesem czy Garym Linekerem, ale Haaland sprawia, że wszystkie rekordy wydają się kruche. W przeciwieństwie do tych legend, żyje w erze danych, w napiętym i surowym harmonogramie. Mimo to Haaland wciąż utrzymuje absurdalną skuteczność: 18 goli w 11 meczach dla klubu i reprezentacji, więcej niż łączna liczba bramek 12 klubów Premier League razem wziętych.
Siła fizyczna Haalanda była kiedyś uważana za jego absolutny atut, ale teraz stał się zawodnikiem kompletnym. W wygranym 1:0 meczu z Brentfordem, były gwiazdor Borussii Dortmund nie tylko dokończył mecz, ale także wywierał presję, bronił i angażował się w organizację.
Haaland gra w tym sezonie bardzo dobrze. |
Pep Guardiola opisał go następująco: „Nie jest już tylko zawodnikiem, ale pracowitym człowiekiem”. W porównaniu z poprzednim sezonem Haaland ma więcej kontaktów z piłką, więcej okazji do jej zdobycia i więcej strzałów – to dowód na to, że ta „maszyna” czuje rytm gry jak prawdziwy rzemieślnik.
Siła spokoju
Haaland przyznaje, że jest w najlepszej formie w swojej karierze: „Nigdy nie czułem się w lepszej formie niż teraz”. Po sezonie naznaczonym kontuzjami kolan i kostek, powrót do doskonałej formy pozwolił mu wyzwolić się zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
Norweski napastnik twierdzi, że ojcostwo pomogło mu „nauczyć się, jak oderwać się od piłki nożnej, gdy schodzi z boiska” – drobne stwierdzenie, ale ujawniające wielki sekret: Haaland znalazł równowagę, jaką potrafi osiągnąć niewielu supergwiazdom.
Ten spokój podsyca jego głód bramkowy. Mówiąc o słabej formie Manchesteru City w zeszłym sezonie, Haaland bez wahania użył słowa „przerażający”. Był zły, ale to był pozytywny rodzaj gniewu – zamieniający porażkę w paliwo.
W zeszłotygodniowym remisie 2:2 z Monaco w Lidze Mistrzów, gdzie strzelił dwa gole, ale Manchester City i tak przegrał, wzrok Haalanda, gdy schodził z boiska, był tak zimny, że aż… piękny. To był gniew perfekcjonisty, kogoś, kto żyje tylko pragnieniem perfekcji.
Haaland strzelił jedynego gola, który pomógł Man City pokonać Brentford wieczorem 5 października. |
Jamie Carragher może mieć rację. Angielska piłka nożna szczyciła się kiedyś 260 golami Shearera – rekordem, który wydawał się nieśmiertelny. Ale jeśli Haaland będzie nadal strzelał w tym tempie, za kilka lat pojęcie „wieczności” będzie musiało zostać przedefiniowane.
Bo kiedy Erling Haaland wchodzi na boisko, wszystko – gol, przeciwnik, przestrzeń – staje się tłem dla jednego: strzeli gola. A kiedy ta pewność się utrzymuje, ludzie nie mówią już o występach, ale o dziedzictwie – o legendzie wyrytej w stali, woli i instynkcie strzeleckim, jakiego angielska piłka nożna nigdy wcześniej nie widziała.
Źródło: https://znews.vn/carragher-co-the-da-dung-ve-haaland-post1591079.html
Komentarz (0)