Filip Nguyen był kiedyś najcenniejszym wietnamskim piłkarzem według międzynarodowych portali transferowych.
Za niecały miesiąc wietnamska reprezentacja zbierze się (spodziewanie 28 grudnia), aby przygotować się do Pucharu Azji 2024 w Katarze, gdzie trener Philippe Troussier i jego zespół będą mieli ważny okres selekcji i testów przed wznowieniem eliminacji do Mistrzostw Świata 2026 w marcu 2024 roku. Jest bardzo prawdopodobne, że Filip Nguyen zadebiutuje pod wodzą trenera Philippe Troussiera.
Podczas listopadowych Dni FIFA wielu kibiców było rozczarowanych i zaniepokojonych, ponieważ proces naturalizacji bramkarza wietnamsko-czeskiego pochodzenia nie został jeszcze zakończony. Kibice byli jeszcze bardziej zaniepokojeni, gdy pojawiła się wiadomość, że wniosek Filipa Nguyena o naturalizację został odrzucony.
Jednak o godzinie 22:00 30 listopada fanpage klubu CAHN niespodziewanie ogłosił dobrą nowinę: „Filip Nguyen otrzyma obywatelstwo wietnamskie w przyszłym tygodniu. Z pewnością fani czekali na to przez cały ten czas, prawda?”.
Fanpage klubu CAHN ogłasza dobre wieści o Filipie Nguyenie.
Wiadomość ta natychmiast spotkała się z „burzą lajków”, z tysiącami serdecznych reakcji w ciągu zaledwie 10 minut. To pokazuje, że wielu fanów klubu CAHN, a w szczególności wietnamskiej piłki nożnej, z niecierpliwością oczekiwało na oficjalne obywatelstwo wietnamskie bramkarza Filipa Nguyena, który kocha swoje rodzinne miasto.
Wiadomo, że ojciec Filipa Nguyena, pan Nguyen Minh, zawsze marzył o dniu, w którym jego syn będzie nosił koszulkę reprezentacji Wietnamu. Jeszcze przed pandemią COVID-19 zaczął szukać sposobów na uzyskanie dla syna obywatelstwa wietnamskiego, ale musiał się zmierzyć z wymogami dotyczącymi pobytu ze względu na grę Filipa Nguyena w Europie.
Powrót do Wietnamu, by grać dla klubu CAHN, to wspaniała okazja dla pana Nguyen Minha i jego syna, by spełnić swoje niespełnione marzenia. Jeśli Filip Nguyen otrzyma obywatelstwo wietnamskie, z pewnością przekaże specjalne podziękowania klubowi CAHN za otwarcie mu drzwi i danie mu tej szansy.
Link źródłowy






Komentarz (0)