Proces Daniego Alvesa w Hiszpanii ma się rozpocząć pod koniec tego roku. Brazylijskiemu obrońcy grozi do 12 lat więzienia za rzekome napaść na tle seksualnym w klubie nocnym w Barcelonie.
Alves został aresztowany na stacji Mossos d'Esquadra de Les Corts w Barcelonie rankiem 20 stycznia pod zarzutem napaści seksualnej na młodą kobietę 30 grudnia 2022 roku. Spędził trzy dni i noce w więzieniu Brians 1, po czym został przeniesiony do więzienia Brians 2, gdzie większość więźniów to przestępcy seksualni.
Były obrońca Barcelony i PSG trzykrotnie odrzucał wnioski o zwolnienie za kaucją i pozostanie w więzieniu do czasu rozpatrzenia sprawy. Ostatni raz odrzucono go 12 czerwca, kiedy sąd w Barcelonie odrzucił jego wniosek o zwolnienie za kaucją z powodu możliwości ucieczki Alvesa z Hiszpanii i powrotu do rodzinnej Brazylii, gdzie obywatele nie podlegają ekstradycji.
Według El Periodico , rozprawa w sprawie Alvesa ma się rozpocząć jesienią, między październikiem a listopadem, a dokładna data nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona. W przypadku skazania brazylijski obrońca może zostać skazany na karę od sześciu do dwunastu lat pozbawienia wolności na mocy ustawy o gwarancji wolności seksualnej, która wejdzie w życie w październiku 2022 roku.
Dani Alves będzie stawał przed sądem od października do listopada w związku z oskarżeniami o gwałt w Barcelonie. Zdjęcie: EFE
Oprócz tego, że Alves jest gwiazdą Sevilli i Barcelony, sprawa ta przyciągnęła znaczną uwagę w Hiszpanii, ponieważ napaść na tle seksualnym jest ważnym tematem politycznym od czasu zbiorowego gwałtu na nastolatce w 2016 r. podczas gonitw z bykami San Fermin, co doprowadziło do zaostrzenia przepisów dotyczących przemocy seksualnej w tym kraju.
W Hiszpanii gwałt, który jest badany pod zarzutem napaści seksualnej i skazany, może skutkować karą pozbawienia wolności od czterech do piętnastu lat. Wyrok skazujący za takie przestępstwo otwiera również ofierze drogę do otrzymania odszkodowania finansowego za doznane krzywdy fizyczne, fizjologiczne i moralne.
Według zeznań ofiary, pomimo jej oporu, Alves zmusił ją wieczorem 30 grudnia do uprawiania seksu w toalecie w strefie VIP w klubie nocnym Sutton w Barcelonie. Następnie przewieziono ją do szpitala klinicznego w Barcelonie, gdzie poddano ją badaniom na obecność śladów biologicznych.
Tymczasem przed aresztowaniem Alves twierdził, że nigdy nie spotkał swojej oskarżycielki. Później jednak kilkakrotnie zmieniał zeznania, między innymi oskarżając 23-latkę o napaść seksualną i nieuczciwie przedstawiając ten incydent, ponieważ chciał ją chronić. Dodał również, że kilkakrotnie zmieniał zeznania, ponieważ chciał uratować swoje małżeństwo z Joaną Sanz i upierał się, że związek był dobrowolny.
„El Periodico” dodał, że pięciu sędziów dwukrotnie przeanalizowało dowody i doszło do tego samego wniosku. Znaleźli kilka śladów potwierdzających zeznania ofiary i odrzucili wyjaśnienia Alvesa. Policja znalazła siedem odcisków palców ofiary w zbiorniku na wodę i w zlewie. Ślady stóp wskazywały również na serię ruchów na miejscu zdarzenia, co pasowało do dwóch zeznań oskarżyciela.
Po aresztowaniu Alvesa za rzekome napaść seksualną, jego żona, modelka Joana Sanz, złożyła pozew o rozwód. Hiszpańska modelka również, na prośbę Alvesa, wyprowadziła się z Barcelony, przeprowadziła do Madrytu i podobno nawiązała nowy związek z biznesmenem.
Hong Duy
Link źródłowy






Komentarz (0)