Ukryta w małej uliczce na ulicy Nguyen Huu Hao, restauracja z makaronem należąca do ciotki Mai (jej prawdziwe nazwisko to Nguyen Thi Mai, ma 67 lat) – kobiety, która twierdzi, że jest singielką i radosną – jest wciąż znanym miejscem dla wielu bywalców Ho Chi Minh City, którzy uwielbiają to danie.
„Cioci Mai to się podoba, więc to sprzedaje!”
W południe poszłam do smażalni makaronu Cioci Mai. Sklepik był mały, z kilkoma stolikami i krzesłami, pełen klientów. Widząc nieustanny przepływ klientów, Ciocia Mai serdecznie zauważyła, że chociaż sklep jest otwarty od 8:00 do 16:00, to w południe jest największy ruch.
Restauracja z makaronem Aunt Mai mieści się w alejce na ulicy Nguyen Huu Hao (dzielnica 4, Ho Chi Minh).
[KLIP]: Sklep z makaronem Aunt Mai w Ho Chi Minh City ma ponad 30 lat.
Małe stoisko z makaronem, które jednak od dziesięcioleci zachwyca gości.
Ciocia Mai i trzy inne kobiety, każda z własną pracą, były zajęte przygotowywaniem jedzenia, które miały być dostarczone klientom jak najszybciej, nie pozwalając im zbyt długo czekać. Stały klient przyszedł zjeść i kiedy zobaczył, że pytam właściciela, uśmiechnął się i powiedział żartobliwie: „W tej restauracji jest pełno kobiet, ani jednego mężczyzny. Nie ma kobiet!”. Słysząc to, wszyscy w restauracji i ja wybuchnęliśmy śmiechem.
Ciotka Mai opowiedziała, że sklep został otwarty ponad 30 lat temu, kiedy miała ponad 30 lat. Spośród niezliczonych zawodów, powodem, dla którego właścicielka zdecydowała się sprzedawać to danie, jest po prostu: „Ciocia Mai je lubi, więc ciocia Mai je sprzedaje!”, nie ma żadnego szczególnego powodu.
Ciocia Mai blanszuje makaron przed włożeniem go do miski.
„Dzięki tej restauracji pewnie wychowałaś swoje dzieci i wnuki na dobrych ludzi, prawda?” – zapytałam. Ciocia Mai odpowiedziała: „Tak! Wychowałam wiele dzieci!”. Właścicielka restauracji z serdecznym uśmiechem właśnie skończyła mówić, po czym szybko wyjaśniła, że tylko się ze mnie droczy.
Ciocia Mai mieszka sama, nie ma dzieci i prowadzi ten sklep wraz z najmłodszą siostrą i dwiema sprzedawczyniami od prawie dwunastu lat. Wszyscy tutaj traktują się jak rodzina, pomagając sobie nawzajem w interesach i zarabiając na życie.
Zupa z makaronem, którą uwielbiają klienci restauracji, jest starannie przygotowywana przez ciocię Mai.
Szczęście ciotki Mai i innych kelnerek polega na codziennym wspólnym przygotowywaniu dań, dzięki czemu klienci mogą delektować się najbardziej wykwintnymi posiłkami.
„Są ludzie, którzy jadali w mojej restauracji, gdy byli młodzi, a potem, gdy dorośli, pobrali się i mieli dzieci, przyprowadzali tu również swoje żony i dzieci. Mówili, że są uzależnieni od smaku makaronu ciotki Mai, więc musieli tu wrócić, nie mogli z niego zrezygnować. Słysząc to od klientów, byłam jednocześnie szczęśliwa i wzruszona, a dla mnie i moich sióstr było to również motywacją, by móc jak najdłużej utrzymać tę restaurację” – powiedziała ciocia Mai.
Od 3000 VND, teraz 30 000 VND/miska
Wspominając czasy, gdy restauracja otwierała się po raz pierwszy, Aunt Mai sprzedawała ją za około 3000 VND za miskę, o ile dobrze pamiętam. Jednak w tamtym czasie interesy napotykały również na wiele trudności, ponieważ restauracja dopiero się otwierała i nie miała jeszcze wielu stałych klientów.
Porcja makaronu w tej restauracji kosztuje od 30 000 do 50 000 VND/porcja.
Jedzenie jest pyszne i sycące na cały dzień pracy.
Stopniowo uczyła się zawodu, a jej dania stawały się coraz bardziej adekwatne do gustów klientów dzięki umiejętności słuchania opinii i wprowadzania zmian. Restauracja miała również swoich wiernych klientów, którzy są z nią od dziesięcioleci.
Restauracja sprzedaje obecnie makaron w cenie od 30 000 do 50 000 VND za miskę, w zależności od potrzeb klienta. Kiedy klient zamawia, Aunt Mai szybko bierze porcję makaronu lub vermicelli, a czasem obu, i blanszuje je we wrzącej wodzie, aby zmiękły.
Następnie przekłada je do miski, dodając kolejne składniki, takie jak kurczak, skórka kurczaka, żołądki kurczaka, wieprzowina… zgodnie z życzeniem klienta. Nie zapomnij dodać dymki i smażonej cebulki, a następnie wlej chochlę gorącego, bogatego bulionu.
Rosół jest bogaty.
Jeśli klienci zdecydują się na wersję suchą, restauracja oferuje również specjalny sos przygotowany przez samą ciotkę. Klienci jedzą makaron z gotowym sosem do maczania, aby zrównoważyć nieco „mdły” smak makaronu.
W upalne południe Ho Chi Minh City pociłem się, a zjedzenie miski gorącego makaronu od cioci Mai było naprawdę „dziwnym” doświadczeniem. Makaron był sprężysty, kurczak, żołądki, skórka z kurczaka… wszystko było sprężyste, mięso nie było rozgotowane, a bulion bogaty. Danie zasłużyło na moją ocenę 8/10 i na pewno wrócę, żeby je zjeść, kiedy będę miał okazję, ale może w chłodniejszy dzień lub po południu.
Stały klient „uzależniony” od makaronu w sklepie cioci Mai.
Ciocia Mai powiedziała, że będzie sprzedawać, dopóki nie będzie już w stanie sprzedawać.
Pani Thuy (52 lata, mieszkanka Dzielnicy 4) jest stałą klientką restauracji od wielu lat i powiedziała, że uwielbia tutejszy makaron ze względu na „rozpieszczanie” klientów przez właściciela. Za każdym razem, gdy tu przychodzi, zamawia tylko makaron ze skórkami kurczaka, ponieważ to jej ulubione danie.
„Jem tylko skórkę, ale wszyscy tutaj ją akceptują. Rosół jest pyszny i treściwy, a ja bardzo lubię ten ciągnący się makaron. Muszę tu przychodzić 2-3 razy w tygodniu, a czasem częściej, bo cena jest rozsądna, a jedzenie pyszne. Danie jest trochę mdłe, więc muszę dodać trochę więcej albo zanurzyć je w sosie rybnym, żeby je zrównoważyć” – skomentował klient.
Wstępnie przygotowany sos do maczania równoważy nieco „mdły” smak miski z makaronem.
Klienci przychodzili i odchodzili, głównie zwykli robotnicy w sercu Ho Chi Minh. Miska makaronu ciotki Mai napełniała żołądki i rozgrzewała serca niezliczonych bywalców restauracji w słoneczne i deszczowe popołudnia…
Link źródłowy






Komentarz (0)