![[E-magazyn]: Słoneczne drogi](https://vstatic.vietnam.vn/vietnam/resource/IMAGE/2025/11/21/1763729350410_199d5105445t11920l1-nndcn-128.webp)
![[E-magazyn]: Słoneczne drogi](https://vstatic.vietnam.vn/vietnam/resource/IMAGE/2025/11/21/1763729350677_199d5105420t11078l1-nndcn-138.webp)
Po długim okresie ulewnych deszczów i powodzi, dziś w końcu mam okazję spokojnie spacerować po rozświetlonych słońcem drogach. Promienie słońca są delikatne jak ciepło ognia wczesną zimą, rozświetlają moje policzki, sprawiają, że zatrzymuję się na chwilę, jakbym spotykała bliską przyjaciółkę, której dawno nie widziałam…
![[E-magazyn]: Słoneczne drogi](https://vstatic.vietnam.vn/vietnam/resource/IMAGE/2025/11/21/1763729350944_199d5085939t11920l1-nndcn-041.webp)
Podążając za promieniami słońca, pobiegłam ścieżką nad rzeką, która łagodnie wiła się niczym jedwabna wstęga. Wczesnowieczorny wiatr rozwiewał moje włosy, a moja pierś otwierała się szeroko, wdychając zapach liści i drzew, zapach błota z otwartej przestrzeni otwierający się przed moimi oczami. W przenikliwym chłodzie całe życie zaczynało się od nowego, wczesnego oddechu, mieszając się w rytmie pragnienia witalności wszechświata. Były stawy z krewetkami, stawy rybne, pola namorzynowe i namorzyny, które cierpliwie zapuszczały korzenie przez całe życie, by walczyć z klęskami żywiołowymi, skrzętnie odkładając aluwium i osady.
![[E-magazyn]: Słoneczne drogi](https://vstatic.vietnam.vn/vietnam/resource/IMAGE/2025/11/21/1763729351239_199d5090612t11080l1-nndcn-053.webp)
Podążając za blaskiem słońca, szłam dalej w stronę dalekiego morza – gdzie niezliczone, lśniące fale, niczym pokryte kolorowymi, brokatowymi nitkami, lśniły. Przed moimi oczami srebrne żagle, wypełnione wiatrem, pospiesznie kierowały łódź z powrotem, by spoczęła na piaszczystym brzegu w chwili świtu. Na łodzi tej pływali kobiety i mężczyźni o ciemnobrązowej skórze, z twarzami naznaczonymi trudami życia. Spokojnie rozplątywali sieci i podnosili każdą rybę. Spokojnie zwracali się ku wschodzącemu słońcu, czekając na tysiące ciepłych, beztroskich, złotych nici. Naprzeciwko rzeki, zielonej jak oczy dwudziestoletniej dziewczyny, znajdowała się wioska z kilkoma domami krytymi czerwoną dachówką, wyraźnym śmiechem dzieci idących do szkoły, nawoływaniami sióstr i matek, które wylewały wodę na pola rozciągające się w słońcu.
![[E-magazyn]: Słoneczne drogi](https://vstatic.vietnam.vn/vietnam/resource/IMAGE/2025/11/21/1763729351506_199d5091711t11920l1-nndcn-068.webp)
Zatrzymałem się, stanąłem na wale, podziwiając czerwonobrązowy brzeg aluwialny, podziwiając najwspanialszy moment dnia wznoszący się z wschodniego horyzontu. Olbrzymie, niewidzialne ramię unosiło niebo wysoko. Ofiarowując tafli rzeki krystalicznie czysty, błękitny kolor, pozornie nieskończony w magicznej grze natury. Nad moją głową ptaki wędrowne wciąż wahały się i niechętnie opuszczały słoneczne niebo. Wlewały w ciszę skupiska czystych dźwięków, jakby wydobyte z symfonii natury. Dźwięki rozbrzmiewały bez końca, a potem zatrzymywały się w duszy osoby, którą pochłonęły. Nigdy wcześniej nie czułem się tak wolny jak w tej chwili. Chciałem otworzyć serce, by przyjąć wszystkie małe miłości, zwyczajne, szorstkie. To żółknące chwasty pod stopami, stęchły zapach nasiąkniętych wodą pni drzew, silny rybi zapach mokrych sieci lub małe postacie dzieci z wioski rybackiej podążające za matkami do nabrzeża. Wszystko jest tak bliskie i znajome, tak piękne i ujmujące, pełne potencjalnej siły odrodzenia.
![[E-magazyn]: Słoneczne drogi](https://vstatic.vietnam.vn/vietnam/resource/IMAGE/2025/11/21/1763729351768_199d5094754t11080l1-nndcn-071.webp)
Nigdy nie sądziłem, że to miejsce kiedykolwiek przeżyje koszmar długich dni pustki, gdy wszystko pogrąży się w bolesnej ciszy. Ale prawo cyklu życia zawsze było takie samo: po deszczu przychodzi słońce. Każda kropla czystego słońca powróciła, wystarczająca, by ogrzać drzewa czekające na zmianę liści, wystarczająca, bym dostrzegł piękno życia w oczach i ustach każdego człowieka. Drogi, którymi szedłem, stopniowo zapełniały się kwiatami, ćwierkającymi, by narodzić nowy dzień z miłością, która już istnieje. Słońce jest tu zawsze, nigdy nie ustaje w radości dawania życiu ciepłych i spokojnych chwil.
![[E-magazyn]: Słoneczne drogi](https://vstatic.vietnam.vn/vietnam/resource/IMAGE/2025/11/21/1763729352069_199d5101019t11920l1-nndcn-081.webp)
Znów tęsknię za starymi drogami. Słonecznymi drogami wzdłuż gór i rzek, drogami, które odbijają szczupłą sylwetkę mojej matki, zgarbione plecy mojego dziadka, ciężko pracujące kobiety wiejskie przez cały rok. Drogi po burzy uschły drzewa i trawa, kołyszące się trzciny. Drogi, które wiodą mnie z powrotem do domu wypełnionego wspomnieniami, za gankiem znajduje się bambusowa siatka, rozerwana przez wiatr i jeszcze nie zawiązana, wydająca suchy, dudniący dźwięk. Ogród i dzikie pola są zalane. Niebo jest ciemne, spleśniałe i omszałe... Ale gdy świt zaczyna świecić za błękitną górą tysiącami migoczących złotych promieni słońca, odgłos jaskółek, odgłos kur w kurniku, ćwierkanie dzikich zwierząt o bystrych oczach, biegnących przez drogę, jakby bawiły się w chowanego... wybucha, wywołując poruszenie w małej wiosce. Moja matka pospiesznie wychodziła i wracała z kilkoma koszami manioku, który zaraz spleśnieje. Poczekaj, aż słońce wzejdzie i wyschnie, gdy zaświeci, zapach krojonego manioku wypełni wietrzny dziedziniec. Słońce sprawia, że wszystko chce tańczyć, grając radosną pieśń spokojnego i prostego życia.
![[E-magazyn]: Słoneczne drogi](https://vstatic.vietnam.vn/vietnam/resource/IMAGE/2025/11/21/1763729352348_199d5101445t11080l1-nndcn-095.webp)
Podczas mojej podróży tęskniłem za tym uczuciem spokoju i ukojenia i zawsze żałowałem myśli, że nigdy więcej go nie zaznam. Ale gdziekolwiek byłem, na każdej drodze, bliskiej czy dalekiej, słońce pokazywało mi, dawało mi wiadomość, że nadchodzi odrodzenie.
![[E-magazyn]: Słoneczne drogi](https://vstatic.vietnam.vn/vietnam/resource/IMAGE/2025/11/21/1763729352727_199d5102050t11920l1-nndcn-105.webp)
Treść: Vo Thi Thu Huong
Grafika: Mai Huyen
Source: https://baothanhhoa.vn/e-magazin-nhung-nga-duong-co-nang-269422.htm






Komentarz (0)