Pani Dao i jej teściowa płakały, opowiadając o panu Tai, którego porwała powódź, ponieważ kochał swoje dzieci i wnuki.
23 listopada zakończył się pogrzeb 76-letniego pana Ngo Tan Tai z wioski Van Loc w gminie Hoa My, Dak Lak (dawniej prowincja Phu Yen). Pani Do Thi Hong Dao (synowa pana Tai) powiedziała, że jej teść martwił się o swoje dzieci i wnuki, więc przeszedł przez pola, aby wrócić do domu, a następnie został porwany przez powódź i zmarł.
„Dziękuję wujkowi 5 Hungowi i wujkowi Vu za to, że ryzykowali życie, wiosłując łodzią, aby uratować mnie, moją bratową i jej dziecko. Gdyby nie wy dwoje, moje dziecko by umarło” – powiedziała pani Dao.
23 godziny wzywania pomocy w powodzi
Wspominając przerażający moment, pani Dao powiedziała, że rankiem 19 listopada na polu Van Loc nadal nie było wody, ale o godzinie 10:00 woda dotarła do podwórka. Powódź szalała, więc pani Dao postanowiła zabrać dziecko na metalowy dach przed podwórkiem. Woda nadal rosła i o godzinie 16:00 zabrała dziecko na dach.
„Mój dom znajduje się na środku pola, kilometr od wioski. Wołałam o pomoc na próżno. Pisałam posty na Facebooku z prośbą o pomoc. Napisałam niezliczone statusy” – powiedziała pani Dao.
Były chwile, gdy wiele grup ratowniczych próbowało ratować dom, ale ten znajdował się na środku pola, woda była tak rwąca, że nikt nie mógł się do niego zbliżyć.
Za domem pani Dao znajduje się dom pani Ngo Thi Thao. Pani Thao i jej trójka dzieci również trzymały się dachu, modląc się, aby woda już nie podniosła się.
„ Zadzwoniła ekipa ratunkowa i poprosiła mnie o podanie lokalizacji. Powiedzieli, że przybędą za 15 minut, ale potem czekali pół godziny, godzinę… Powódź była zbyt silna, nie mogli się zbliżyć” – powiedziała pani Dao.
Tej nocy, siedząc na dachu, pani Dao od czasu do czasu wołała panią Thao. Słysząc odpowiedź szwagierki, poczuła się nieco uspokojona.
Z dnia na dzień stan zdrowia dwóch matek i ich czwórki dzieci stopniowo się pogarszał. Trzyletnie dziecko pani Dao zrobiło się sine po nocy spędzonej w deszczu.
W bezpiecznej okolicy pan Ngo Tan Tai martwił się o swoje dzieci i wnuki. Rankiem 20 listopada, gdy woda wciąż była wysoka, pan Tai usłyszał krzyki swojej synowej i chciał wrócić do domu. Mieszkańcy wioski go zatrzymali, więc usiadł i spojrzał na dwa domy stojące samotnie w rozległej wodzie. Był zaniepokojony. O godzinie 10:00, pomimo odradzania ludzi, pan Tai przebrnął przez wodę powodziową, aby uratować swoje dzieci i wnuki.
Zanim jednak dotarł do domu, porwał go potop. Pani Dao wciąż pamięta, jak siedziała na dachu i zobaczyła postać brodzącą przez wodę, która została porwana. „Ale nie myślałam, że to mój teść. To z miłości do dzieci i wnuków mój ojciec umarł” – płakała.
Pan Le Van Tai, sołtys wioski Van Loc, powiedział: „W tej sytuacji rozumiem również, dlaczego pan Tai zdecydował się przekroczyć rzekę, pomimo powszechnego sprzeciwu. To naprawdę rozdzierające serce”.
Dom pani Dao i pani Thao znajduje się pośrodku pola.
Dwóch bohaterów przeprawiło się przez powódź, aby uratować ludzi
Do południa 20 listopada pani Dao mogła jedynie trzymać w ramionach swoje 3-letnie dziecko, które słabło. Myślała o najgorszym. Nagle, z oddali, pojawiła się łódź, która stawała się coraz wyraźniejsza.
Pan Ngo Kim Hung (54 lata) i pan Cao Truong Vu (49 lat) wiosłowali tą łodzią pełni nadziei. Wspominając tę historię, pan Hung powiedział: „Patrzyłem, jak powódź wciąż nie ustępuje, podczas gdy czwórka dzieci przemokła w deszczu całą noc. Zbyt niecierpliwi, Vu i ja postanowiliśmy zaryzykować i wiosłować, aby ich uratować. Cokolwiek się stanie, damy radę”.
Dzięki częstym wyprawom wędkarskim, dwaj mężczyźni wiedzieli, jak podążać za prądem, pokonując wzburzone wody i docierając do domu ratowników . „Kiedy sprowadziliśmy matkę i jej dzieci do łodzi, 3-letnie dziecko było bardzo słabe. Kazałem Vu wiosłować do wysokiego, bezpiecznego pagórka, wysadzić tam matkę i dzieci, a następnie wrócić i zabrać dwójkę dzieci Thao (jedno w wieku 10 lat, drugie w wieku 13 lat) w bezpieczne miejsce.
Łódź była za mała, więc pani Thao postanowiła zostać w domu i pozwolić dwójce dzieci popłynąć łodzią. Po wielu „przesiadkach” dwóm osobom udało się przetransportować czwórkę dzieci i panią Dao w bezpieczne miejsce. Po ogrzaniu ich, mieszkańcy wioski szybko zabrali dzieci do szpitala na leczenie ratunkowe.
Po dwóch dniach spędzonych w szpitalu 3-latek czuje się już dobrze.
Pan Ngo Kim Hung, bohater, który wraz z panem Vu przeprawił się przez powódź, aby uratować ludzi
Rodzina pani Dao przesłała swoje podziękowania i nazwała pana Hunga i pana Vu bohaterami rodzinnymi.
Słysząc to, pan Hung machnął ręką i odmówił. Pan Hung powiedział: „W trudnych chwilach ratujemy się nawzajem. Nie nazywajcie nas bohaterami. W tej wiosce, kto by nie pomógł, widząc coś takiego?”
20 listopada nie tylko uratowali dzieci i wnuki pana Tai, ale pan Hung i pan Vu dopłynęli również łodziami do siedmiu odosobnionych domów na środku pola Van Loc, aby uratować kilkanaście kolejnych osób. Mieli tylko nadzieję, że ludzie przezwyciężą ból i traumę i będą żyć dalej.
Po uczestnictwie w pogrzebie pan Hung i pan Vu kontynuowali podróż, współpracując z wojskiem przy oczyszczaniu wioski i stopniowo stabilizując swoje życie, gdy powódź ustąpiła.
Tuoitre.vn
Source: https://tuoitre.vn/hai-nguoi-dan-ong-cheo-ghe-vuot-lu-cuu-6-phu-nu-va-tre-em-khoc-bam-tren-mai-nha-20251123113348166.htm






Komentarz (0)