Rankiem 27 czerwca widok mężczyzny ubranego w czarną koszulę i z białym szalikiem żałobnym przewieszonym przez ramiona, niosącego swojego syna do szkoły średniej Thanh Sen (miasto Ha Tinh , prowincja Ha Tinh), gdzie miał się odbyć egzamin kończący szkołę, poruszył wiele osób.
Gdy jego syn wszedł do gabinetu egzaminacyjnego, z zamyślonym wyrazem twarzy, usiadł na chodniku w kapciach i czekał na syna przez 120 minut. Pan Dung powiedział, że jego syn to Vo Nguyen Hoang (uczeń klasy 12D w liceum Thanh Sen). Tydzień przed egzaminem jego żona nagle zmarła z powodu poważnej choroby.

Aby uchronić syna przed negatywnymi konsekwencjami psychologicznymi, pan Dung od czasu smutnego incydentu rodzinnego zawsze zachęcał go, aby robił wszystko, co w jego mocy, aby egzamin maturalny wypadł pomyślnie.
„Zabrałem moje dziecko na egzamin i życzyłem mu powodzenia. Mam nadzieję, że dostanie wysoki wynik w prezencie dla swojej zmarłej matki” – zwierzył się pan Dung.

Po zakończeniu egzaminu z literatury pan Dung zabrał dziecko do domu, aby odpocząć, tak aby tego samego popołudnia mógł przystąpić do egzaminu z matematyki.
W rozmowie z prasą dyrektor szkoły średniej Thanh Sen, pan Hoang Minh Dien, powiedział, że Vo Nguyen Hoang jest uczniem klasy 12D, dobrze się zachowuje i osiąga dobre wyniki w nauce.
„Tydzień przed egzaminem maturalnym jej matka niestety zmarła. Po otrzymaniu tej wiadomości, rada szkoły i delegacja odwiedziły ją i złożyły kondolencje jej rodzinie. Mamy nadzieję, że przezwycięży tę wielką stratę i pomyślnie zda egzamin” – powiedział pan Dien.
Ojciec jedzie „starym” rowerem, żeby zabrać dziecko na egzamin
27 czerwca pan Nguyen Huu Minh (mieszkaniec okręgu Hoa An, dystryktu Cam Le, miasta Da Nang ) również zwrócił na siebie uwagę, kiedy jechał na rowerze ze swoją córką ze swojego domu przy ulicy Ton Dan na miejsce egzaminów w liceum Cam Le.
Na zatłoczonych ulicach, pełnych motocykli i samochodów, obraz chudego, ciemnoskórego ojca, wiozącego swoją córkę na starym, „zepsutym” rowerze przez ponad 6 km w upale na miejsce egzaminu maturalnego, poruszył wielu ludzi.

Pan Minh powiedział, że przez trzy lata, kiedy jego córka uczęszczała do liceum, dowoził ją do szkoły rowerem, bez względu na pogodę. Sam nie umiał jeździć na motocyklu, więc nie miał innego wyboru, jak jeździć rowerem, żeby dowieźć córkę do szkoły.
„Mój dom znajduje się przy ulicy Ton Dan, a moja córka musi jeździć do szkoły ulicą Truong Chinh. To droga krajowa pełna ciężarówek i kontenerów. Wielokrotnie myślałem, żeby pozwolić jej jeździć na rowerze, ale widząc liczne wypadki na tej drodze, nie mogłem tego znieść, więc przez 3 lata wożę ją do szkoły rowerem. Moja żona pracuje w punkcie medycznym , więc nie może jej codziennie dowozić do szkoły. Na szczęście moja praca nie narzuca mi presji czasowej” – zwierzył się pan Minh.
Pan Minh dodał, że rower, którym podróżowali ojciec i syn, był wspierany przez powiat dla potrzebujących, ponieważ jego syn był w 6 klasie.

Wczoraj, po zakończeniu procedur egzaminacyjnych, jego córka powiedziała, że nauczyciel kazał jej przyjść do szkoły wcześniej, przez co nie mógł spać całą noc. Nie będąc subiektywnym, wstał dziś rano wcześnie, żeby się przygotować, a następnie jechał rowerem przez ponad pół godziny, żeby zawieźć córkę na miejsce egzaminu.
„Nieważne, jak daleko i jak trudno jest, dopóki moje dziecko jest bezpieczne, jestem szczęśliwy. Nie mam środków finansowych, żeby zapewnić mu byt, ale moja miłość i troska o niego są nieograniczone, więc postaram się zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby pomóc mu w jego drodze do wiedzy” – zwierzył się ojciec.
Nguyen Thi My Linh – córka pana Minha, pragnie studiować pedagogikę przedszkolną. Tym razem, przekraczając „bramę niebios”, ojciec ma nadzieję, że jego córka osiągnie dobre wyniki i będzie miała lepszą przyszłość.
Czytelnicy mogą zobaczyć więcej harmonogramów egzaminów ukończenia szkoły średniej:

Uczeń złamał prawą rękę i zażył środki przeciwbólowe, napisał 4-stronicowe wypracowanie na egzaminie kończącym szkołę średnią
Podczas egzaminu z literatury Anh Tuan uległ wypadkowi i złamał prawą rękę, ponieważ bardzo bolała go ręka. Musiał udać się do gabinetu lekarskiego po środki przeciwbólowe.
Mama obudziła się o 3 nad ranem, żeby powtórzyć materiał z dzieckiem, zabrała je na egzamin i prawie się rozpłakała z podekscytowania.
Zmartwienie, stres, niepokój… to uczucia większości rodziców, którzy zabierają swoje dzieci na egzamin maturalny w 2024 roku. Przed pierwszym przedmiotem egzaminacyjnym, literaturą, niektórzy rodzice wstawali o 3 nad ranem, żeby powtórzyć materiał z dziećmi.
Znak „Nie bądź nieśmiały, pozwól, że dam ci 10” wywołuje poruszenie na wynikach egzaminów maturalnych
„10 to żaden problem”; „Pozwól mi zdobyć 10”; „Ucz się pilnie i podchodź do egzaminu z entuzjazmem”... to piękne hasła, które pojawiły się po egzaminie z literatury przed bramą szkoły średniej Le Hong Phong dla uzdolnionych (HCMC) rano 27 czerwca.






Komentarz (0)