Być może nawet szokująca porażka Belgii ze Słowacją kilka dni temu nie zszokowała kibiców tak bardzo, jak porażka Chorwacji w dogrywce z powodu „strasznego” powrotu Włochów. Nazwanego „strasznym”, ponieważ wyrównujący gol Mattii Zaccagnii był niczym okrutna prawda, uderzając w wiarę wielu kibiców.
Przewidywałem wynik 1:1 w tym meczu, ale kiedy zobaczyłem, jak chorwaccy piłkarze padają na murawę Lipska, nie mogłem powstrzymać się od przygnębienia. Ten sam los spotkałby włoską drużynę, gdyby nie gol napastnika, który wciąż jest stosunkowo mało znany kibicom – Mattii Zaccagnii.
Trener Nguyen Viet Thang
Pojedynek na śmierć i życie między Chorwacją a Włochami nietrudno wyobrazić sobie w tragicznym zakończeniu. Jeśli Chorwacja zbyt mocno polega na gwiazdach, które wyłoniły się z Mistrzostw Świata 2018, a ponad 2/3 jej składu ma ponad 30 lat, to Włochy znajdują się w okresie przejściowym, brakuje im zbyt wielu elementów niezbędnych do stworzenia wystarczająco silnej drużyny, by obronić tytuł zdobyty trzy lata temu.
Francuska drużyna ma dużo szczęścia, ponieważ każdy sezon, każdy ważny turniej „przedstawia” nowe pokolenie utalentowanych młodych graczy, w przeciwieństwie do gospodarzy, Niemiec, którzy przez 10 lat zmagali się z procesem przejścia pokoleniowego, a teraz mogą pewnie wkroczyć na kontynentalne boisko piłkarskie, aby powrócić, który zapowiada się interesująco; Hiszpania i Anglia również nie pozostają poza procesem rozwoju - eliminacji - przebudowy.
Dlatego dzisiejszy krok wstecz stworzy impuls dla chorwackiej piłki nożnej, która w przyszłości stanie się silniejsza, po tym jak pokolenie Luki Modricia, Ivana Perisicia, Andreja Kramaricia... zejdzie na dalszy plan.
Source: https://nld.com.vn/hlv-nguyen-viet-thang-kho-tranh-quy-luat-dao-thai-196240625220005741.htm






Komentarz (0)