Pani Zacharowa powtórzyła twierdzenia Moskwy, ale jak dotąd nie przedstawiono dowodów na to, że to Ukraina stała za najkrwawszym atakiem, jakiego Rosja doświadczyła od 20 lat.
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa uczestniczy w dorocznej konferencji prasowej ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa w Moskwie, Rosja, 18 stycznia 2024 r. Zdjęcie: REUTERS/Maxim Shemetov
Rosyjskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych opublikowało listę nazwisk, z której wynika, że w piątkowej strzelaninie zginęło 143 osoby. Wcześniej oficjalne dane podawały liczbę 139 ofiar śmiertelnych.
Państwo Islamskie przyznało się do odpowiedzialności za masakrę, a przedstawiciele USA twierdzą, że dysponują danymi wywiadowczymi sugerującymi, że dokonała jej afgańska filia tej organizacji, Państwo Islamskie Chorasan. Ukraina wielokrotnie zaprzeczała jakiemukolwiek udziałowi w ataku.
Zacharowa stwierdziła jednak, że Zachód szybko obarczył odpowiedzialnością Państwo Islamskie, znane również jako ISIS.
Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że ataku dokonali islamscy rebelianci, ale zasugerował, że leżało to w interesie Ukrainy, a Kijów mógł odegrać w tym pewną rolę.
Dodał, że ktoś po stronie ukraińskiej przygotował „okno” umożliwiające napastnikom ucieczkę przez granicę, zanim zostaną schwytani w zachodniej Rosji w piątek wieczorem.
Jednak we wtorek białoruski przywódca Alaksandr Łukaszenka poinformował, że napastnicy początkowo próbowali wjechać do jego kraju, a następnie odjechali i udali się w kierunku Ukrainy, gdy zorientowali się, że przejścia graniczne z Białorusią zostały zablokowane.
Szef rosyjskiej służby bezpieczeństwa FSB powiedział we wtorek, że jego zdaniem w ataku w Moskwie uczestniczyła Ukraina, a także Stany Zjednoczone i Wielka Brytania.
Brytyjski minister spraw zagranicznych David Cameron odpowiedział na to na portalu społecznościowym X, stwierdzając: „Twierdzenia Rosji wobec Zachodu i Ukrainy w sprawie ataku na Crocus są kompletną bzdurą”.
Szef ukraińskiego Głównego Zarządu Wywiadowczego, Kyryło Budanow, powiedział na konferencji bezpieczeństwa w Kijowie, że jego zdaniem rosyjskie władze wiedziały o przygotowaniach do dużej ofensywy co najmniej od połowy lutego.
Mai Van (według Reutersa)
Źródło
Komentarz (0)