Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Ciepły dym na początku sezonu zimowego

Tutaj ulice zmieniły się wraz z porami roku. Nagle stają się chwiejne i drżą, dachy z dachówek wydają się „ciemniejsze i bardziej ponure”, mimo że jest dopiero koniec października. Jednak dzięki wczesnemu, zimnemu wiatrowi tej pory roku, ciepły dym unoszący się nad ulicami stał się delikatną wonią.

Báo Lao ĐộngBáo Lao Động02/11/2025

Ciepły dym na początku sezonu zimowego

Ciepły dym unosi się w powietrzu, przynosząc pierwsze chłody sezonu. Zdjęcie: Ky Lam

Wczesny poranek chłodnego, jesiennego poranka był naprawdę piękny. Pod figowcem unosiła się chmura, czasem ciemna, czasem przejrzysta, wokół tłumu ludzi, którzy tłoczyli się w skupieniu i łapali oddech. Nie była to chmura ani mgła, lecz dym unoszący się z kosza kleistego ryżu.

Nie ma nic cieplejszego niż dym kleistego ryżu o „zimnym poranku w sercu Hanoi ”. Ten dym pachnie złocistymi, kleistymi ziarnami ryżu, które kiedyś rosły na polach Me Tri i Phu Thuong, gotowanymi na parze, aż stały się pulchne jak odbyt pszczoły, jakby od lekkiego ugryzienia pękały w zębach.

Ale nie, pulchne, kleiste ziarenko ryżu nie pękło, jak można by się spodziewać, lecz było miękkie i aromatyczne. Gdy tylko włożysz je do ust, poczujesz ciepło i pełnię smaku, a potem ten prosty, a zarazem uwodzicielski aromat zawładnie wszystkimi zmysłami. Im dłużej żujesz, tym bardziej miękkie i słodkie się staje.

Kleisty ryż z solą sezamową, solą orzechową, posiekaną wołowiną wieprzową, a w bardziej luksusowej wersji z kiełbasą wieprzową lub tłustą kiełbasą, był popularnym śniadaniem zimą. Opakowanie z kleistym ryżem w Hanoi jest równie atrakcyjne, jak inne opakowania z kleistym ryżem w miastach północnego Wietnamu w porze zimowej. Wszystkie one budzą wiele emocji.

Na przykład w mieście Nam Dinh , gdzie xoi ca – wciąż pachnące, kleiste ziarna ryżu – otaczają czaszkę tłustych kawałków w puree z zielonej fasolki, podczas jedzenia nagle słychać „pyk”, a potem unosi się kłąb dymu z ostrym aromatem papryki i zielonej fasolki. Ojej, nie ma bardziej radosnego i satysfakcjonującego kulinarnego doznania niż to.

Ale to muszą być poranne kleiste ryżowe paczki, a nie wytrawny kleisty ryż z wszelkiego rodzaju „dodatkami”, takimi jak duszona wieprzowina, duszona kiełbasa, duszone jajka czy gorący pasztet polany sosem. Bo wytrawny kleisty ryż wydaje się bardziej nowoczesny i „luksusowy”, nieodpowiedni dla starszego pokolenia, a zwłaszcza nie wydziela aromatycznego dymu w dłoniach.

Kleisty ryż w paczkach na zimę to wybawienie dla uczniów w trudnych czasach. Są tanie, ale każdego ranka, gdy idziesz do szkoły drżąc z zimna, z garścią kleistego ryżu, spacerując wśród ciepłej pary, tworząc pyszny, gorący przysmak, który zwalczy wczesne przeziębienia, to prawdziwie niebiańska rzeczywistość.

Jeszcze bardziej zachwycający jest gorący, kleisty ryż zawinięty w świeżo zerwane liście migdałów, umyte do połysku. Liście migdałów są grube i miękkie, niezależnie od tego, jak gorący jest kleisty ryż, nie stanie się miękki i papkowaty jak inne liście. Kleisty ryż zawinięty w liście migdałów ma wyjątkowy smak, dając ciekawe i czyste uczucie.

Ale ciepły dym zimnej pory roku nie unosi się tylko w koszach i garściach kleistego ryżu. Zbawiciel mroźnych, zimowych ulic kryje się również w 50 garnkach, które po otwarciu wdzierają się do środka ciepłą chmurą intensywnego zapachu kości wołowych duszonych z imbirem, kardamonem i cynamonem, wprawiając całą ulicę w osłupienie.

Dym pho z Hanoi. Zdjęcie: Trang Vu

Dym pho z Hanoi. Zdjęcie: Trang Vu

Ciepły dym z garnków pho przywołuje u wszystkich nostalgię za wczesną jesienią. Przede wszystkim, ciepły dym z bulionu pho i miski pho sprawiają, że zimna pora roku wydaje się czymś wyjątkowym. Niemal każdy naród ma danie, które pomaga w walce z zimnem – gorące, pyszne i niepowtarzalne. Dla Wietnamczyków jest to pho.

Wyobraź sobie bulion gotowany na węglu przez 8-9 godzin. Ciepło składników i czas gotowania przełożyły się na każdą kroplę bulionu, która następnie przekształciła się w każdy kęs pho, w każdą komórkę osoby jedzącej pho.

Budda powiedział kiedyś, że każda kropla wody zawiera tysiące światów . Czy zatem kropla bulionu pho zawiera również tysiące zimnych wiatrów? Te zimne pory roku uniosły się w ciepły dym, urzekając dusze tysięcy ludzi, stając się tęsknotą każdego chłodnego poranka na długiej ulicy.

Co może być przyjemniejszego niż zjedzenie pysznej miski pho w chłodny dzień? Pomimo porywistego monsunowego wiatru na zewnątrz, w środku panuje ciepła atmosfera dymu unoszącego się znad garnka z bulionem pho, a także gorąca miska pho, która wydziela parę niczym tafla jeziora Dam Dam zimą. A potem rozkoszuj się ciepłem, smakiem dania, które zostało wydobyte z jelit i wątróbki z tysięcy kalorii ciepła.

Jednak ciepły dym może być też czasami niezwykle romantyczny. Usiądź z ukochaną osobą w małej restauracji, wpatrując się w parowiec, obok kobiety, grubej czy chudej, brzydkiej czy pięknej, ale obdarzonej mocą wróżki.

Ruchem ręki ciepły dym uniósł się niczym zwinięty smok. Sprzedawczyni nagle machnęła chochlą mąki i potarła nią tkaninę, tworząc okrągłą warstwę mąki. Potem znów machnęła ręką, by przykryć wieczko, a ciepły dym nagle zniknął, pozostawiając jedynie kilka ledwo widocznych linii wątpliwości.

Kilka minut później dłoń znów machnęła, pokrywka się otworzyła i magiczna sztuczka powtórzyła się, powodując uniesienie się ciepłego dymu. Tym razem jednak dym nie był tylko mdłą parą, ale wypełniony aromatem gotowanej mąki ryżowej, siekanych grzybów uszatych i mielonego mięsa.

Niech dym unosi się niczym wieczny smutek Thang Long. Palce, używając cienko struganych bambusowych pałeczek, wsuwają się pod warstwę mąki, przekształcają koło w kwadrat, zwijając je w rulon, a następnie podnoszą i kładą na talerzu. Gdziekolwiek idą ręce, dym podąża za nimi, aż zostanie pokrojony na kawałki wielkości kęsa, posypany odrobiną złocistej, smażonej cebulki, a następnie bucha na oczach gości.

Ten gorący placek ryżowy zanurzony w miseczce lekko pikantnego sosu, posypany świeżą papryczką chili i pieprzem północnym, jedzony z kiełbasą cynamonową i kolendrą, to prawdziwa miłość na chłodne wieczory. Placek ryżowy w ustach, tak orzeźwiający, wciąż wydzielający lekkie kłęby dymu, gdy otwierasz usta, by zapytać ukochaną osobę: „Czy jest pyszne?”.

Ile jest sklepów z banh cuon w tym północnym Wietnamie? Ilu ludzi siedziało i patrzyło na ciepły dym z banh cuon na zboczu Hoe Nhai, w górskiej miejscowości Cao Bang, na starym targu Dong Van? Tyle osób zaznało przyjemności jedzenia ciepłego dymu, sprawiając, że zimna pora roku stała się wspomnieniem.

Laodong.vn

Źródło: https://laodong.vn/du-lich/am-thuc/nhung-lan-khoi-am-mua-chom-lanh-1601128.html


Komentarz (0)

No data
No data

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Urzekające piękno Sa Pa w sezonie „polowania na chmury”
Każda rzeka – podróż
Ho Chi Minh City przyciąga inwestycje od przedsiębiorstw z bezpośrednimi inwestycjami zagranicznymi (FDI) w nowe możliwości
Historyczne powodzie w Hoi An widziane z samolotu wojskowego Ministerstwa Obrony Narodowej

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Pagoda na Jednej Kolumnie Hoa Lu

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt