Studentka NMN w chwili nagłego wypadku w Szpitalu Ludowym nr 115 w Ho Chi Minh City – zdjęcie udostępnione przez rodzinę
Pobita uczennica to NMN, 18 lat, uczennica klasy 12A1 w Binh Long Town High School.
Według wstępnej weryfikacji, N. i cztery inne studentki uczyły się w tej samej klasie i bawiły się razem. Później N. i inna koleżanka odłączyły się od grupy i popadły w konflikt z pozostałymi koleżankami.
Około godziny 19:15 8 kwietnia, po zakończeniu lekcji języka angielskiego, doszło do kłótni i pojedynku między dwiema grupami, w wyniku czego N. został ranny.
Następnego dnia pani Luong Thi Thanh Hien (matka N.) udała się na komisariat policji w An Loc Ward (miasto Binh Long), aby zgłosić incydent.
W liście tym pani Hien poprosiła uczennice, które pobiły jej dziecko, o przeprosiny, obietnicę, że nie powtórzą tego wykroczenia i o zwrot kosztów leczenia odniesionych obrażeń.
Następnie policja okręgowa An Loc nawiązała współpracę z dyrektorem liceum Binh Long Town, aby zaprosić na przesłuchanie dwie uczennice zamieszane w pobicie N. Szkoła i rodziny uczennic odwiedziły rodzinę N.
W rozmowie z Tuoi Tre Online , pani Luong Thi Thanh Hien powiedziała, że jej córka została wypisana ze szpitala i przebywa obecnie w domu na leczeniu. Jednak N. nadal cierpi na depresję, lęk i ma trudności z chodzeniem. Szczególnie martwi ją zbliżający się egzamin kończący 12. klasę.
Według pani Hien, kiedy dowiedziała się, że jej córka została pobita przez koleżankę, zabrała ją do Centrum Medycznego Binh Long Town na leczenie. Początkowo myślała, że córka ma tylko drobne obrażenia, więc razem odeszły.
Jednak po powrocie do domu N. nadal wymiotowała, więc jej matka poprosiła o przeniesienie córki do Szpitala Ludowego 115 (HCMC) w celu leczenia. Tam zdiagnozowano u N. powierzchowne urazy głowy i urazy wewnątrzczaszkowe.
12 kwietnia N. została wypisana ze szpitala, ale widząc, że jej stan psychiczny nie jest stabilny, rodzina nadal zabierała ją do szpitala psychiatrycznego w Ho Chi Minh City na leczenie. Lekarz zdiagnozował u N. ciężką depresję bez objawów psychotycznych i przepisał leki.
Pani Hien powiedziała, że na razie skupia się na opiece nad zdrowiem córki. Gdy tylko jej stan się ustabilizuje, będzie współpracować z policją.
„Mam nadzieję, że władze wkrótce zweryfikują sprawę i zajmą się nią właściwie, nie tylko dla dobra mojej córki, ale także, aby zapobiec ponownemu wystąpieniu przemocy w szkole” – powiedziała pani Hien.
Źródło
Komentarz (0)