Zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Miedwiediew powiedział, że rebelia Wagnera była starannie opracowanym planem przejęcia władzy.
„Biorąc pod uwagę taki poziom przygotowania i umiejętności koordynowania działań oraz profesjonalnego rozmieszczania wojsk, można powiedzieć, że rebelia była starannie opracowanym planem wojskowym , w którym brali udział ludzie służący w elitarnych siłach zbrojnych Rosji lub zagraniczni eksperci” – powiedział mediom 24 czerwca Dmitrij Miedwiediew, wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, mając na myśli prywatne siły zbrojne Wagnera.
Oświadczenie to złożył pan Miedwiediew po tym, jak Wagner wysłał z ukraińskiego pola bitwy na granicę rosyjską tysiące żołnierzy, podzielonych na wiele grup, aby kontrolować obiekty wojskowe na południu, a następnie udał się do stolicy Moskwy, zmuszając władze rosyjskie do wdrożenia środków antyterrorystycznych w celu uporania się z sytuacją.
Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew. Zdjęcie: TASS
„To ewidentnie starannie przygotowana kampania mająca na celu przejęcie władzy w Rosji” – dodał Miedwiediew. Według niego, właśnie dlatego oskarżenia szefa Wagnera, Jewgienija Prigożyna, pod adresem rosyjskiego wojska, były „bezpodstawne” i „nonsensowne”.
Prigożyn wielokrotnie krytykował rosyjskie Ministerstwo Obrony , oskarżając regularne siły zbrojne o „niewypełnienie misji bojowej na Ukrainie”, a dowódców wojskowych o „niekompetencję”. Przed wysłaniem wojsk na granicę rosyjską Prigożyn oskarżył Ministerstwo Obrony o naloty na obóz szkoleniowy Wagnera, w wyniku których zginęło wiele osób. Rosyjskie wojsko zaprzeczyło tym oskarżeniom.
„Doskonale zdajemy sobie sprawę z potencjalnych konsekwencji zamachu stanu w państwie nuklearnym. W historii ludzkości nigdy nie było sytuacji, w której największy arsenał nuklearny wpadłby w ręce rebeliantów. Taki kryzys doprowadziłby świat na skraj zagłady” – podkreślił Miedwiediew. „Nie możemy dopuścić do takiego scenariusza”.
Powstanie Wagnera jest uważane za największy kryzys, z jakim Rosja zmagała się od dziesięcioleci. Uzbrojeni bojownicy pod wodzą Prigożyna wkroczyli do Rostowa nad Donem, stolicy obwodu rostowskiego, przejęli kontrolę nad kwaterą główną Południowego Okręgu Wojskowego Rosji i zagrozili „ukaraniem” ministra obrony.
Rosyjska Służba Bezpieczeństwa (FSB) oskarżyła Prigożyna o „podżeganie do rebelii” za wezwanie sił Wagnera do walki z Ministerstwem Obrony.
W przemówieniu wygłoszonym w południe 24 czerwca prezydent Rosji Władimir Putin nazwał rebelię Wagnera aktem zdrady. Rosyjskie Ministerstwo Obrony wezwało bojowników grupy do opuszczenia Prigożyna, obiecując zapewnienie im bezpieczeństwa.
Prigożyn oświadczył jednak, że on i jego bojownicy się nie poddadzą. Siły Wagnera wkroczyły następnie do miast Woroneż i Lipieck na południe od Moskwy, co skłoniło Rosję do rozpoczęcia operacji antyterrorystycznej w celu ich pokonania.
Siły Wagnera na ulicach Rostowa nad Donem, stolicy obwodu rostowskiego w Rosji, 24 czerwca. Zdjęcie: AFP
Wieczorem 24 czerwca Prigożyn nagle nakazał członkom Wagnera zmierzającym do Moskwy zawrócenie i powrót do koszar, aby „uniknąć rozlewu krwi”. Wczesnym rankiem 25 kwietnia Kreml ogłosił, że Prigożyn zostanie zwolniony z odpowiedzialności karnej i otrzyma gwarancję wyjazdu z Rosji na Białoruś, a członkowie Wagnera, którzy brali udział w „powstaniu”, nie będą ścigani.
Żołnierze Wagnera wycofali się z Rostowa nad Donem na rozkaz Prigożyna, kończąc rebelię. Los Wagnera pozostaje niejasny, ale Kreml poinformował, że niektórzy członkowie Wagnera, którzy odmówili przyłączenia się do rebelii, mogą zostać zatrudnieni przez rosyjskie Ministerstwo Obrony.
Duc Trung (według TASS, Reuters )
Link źródłowy






Komentarz (0)