Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Độc lập - Tự do - Hạnh phúc

Niedopuszczalna porażka niemieckiej drużyny

Od ponad dekady niemiecka drużyna zmaga się z walką o odzyskanie bohaterskiego wizerunku „czołgu”, który kiedyś budził strach na świecie.

ZNewsZNews05/09/2025

Niemcy rozpoczęli eliminacje do Mistrzostw Świata 2026 ospale.

Od czasu zwycięstwa w Mistrzostwach Świata w 2014 roku rozczarowania goniły po sobie: Euro 2016 zakończyło się w półfinale, Mistrzostwa Świata w 2018 i 2022 roku odpadły w fazie grupowej, a Euro 2020 nie było lepsze. Kibice pokładali wielkie nadzieje w Julianie Nagelsmannie – młodym, odważnym trenerze – który przywróci „Die Mannschaft” na zwycięską ścieżkę. Jednak początek eliminacji Mistrzostw Świata w 2026 roku w Bratysławie ukształtował się inaczej: przegrana 0:2 ze Słowacją, przeciwnikiem uważanym za znacznie słabszego.

Historyczny upadek

W meczu ze Słowacją Niemcy ustanowili „smutny rekord”: po raz pierwszy w historii przegrali mecz eliminacyjny do Mistrzostw Świata na wyjeździe. Było to tym bardziej niepokojące, że nastąpiło to zaledwie trzy miesiące po rozczarowującym występie w Lidze Narodów. W meczu, w którym Niemcy musieli pokazać swoją wyższość, byli słabi, bez życia i niemal bez duszy.

Zawodnicy Nagelsmanna rozpoczęli mecz powoli i chaotycznie. Pierwsza połowa zakończyła się na szczęście tylko 0:1 dla Niemiec. W drugiej połowie, kiedy David Strelec zręcznym wślizgiem zamienił Antonia Rüdigera w „ofiarę”, podwyższając wynik na 2:0, kibice mieli przed oczami obraz drużyny poddającej się, niczym wyczerpany bokser po 12 rundach.

Tej porażki nie da się usprawiedliwić czynnikami fizycznymi ani faktem, że sezon dopiero się rozpoczął. Niemcy mają bowiem drogie młode gwiazdy, takie jak Florian Wirtz i Nick Woltemade – dwa transfery warte 210 milionów euro. Co ważniejsze, Nagelsmann jest u sterów od dwóch lat, co wystarczyło, by zaznaczyć swoją obecność w taktyce. Jednak kibice otrzymali w zamian jedynie chaos.

Duc anh 1

Porażka ze Słowacją była dla Niemiec szokiem.

„Brakowało nam wszystkiego – posiadania piłki, jej utraty, przechodzenia z nią do ataku i obrony” – powiedział środkowy obrońca Jonathan Tah. „Nie mieliśmy żadnego kontaktu z grą. To był bardzo słaby występ”. To wyznanie ujawniło bolesną prawdę: Niemcy nie byli tylko taktycznie oderwani od rzeczywistości, ale także pod względem ducha i nastawienia.

Nagelsmann i problemy emocjonalne

Po meczu Nagelsmann podkreślił, że problem nie tkwił w systemie czy taktyce, ale w duchu gry: „Nasze emocje były daleko w tyle za naszymi przeciwnikami. Jeśli tego nie odzyskamy, możemy zamknąć ten rozdział”.

Kapitan Joshua Kimmich zgodził się: „Nie ma potrzeby mówić o schemacie. Problem tkwi w nastawieniu, które było przyczyną w ostatnich meczach”. Gorzkie, ale trafne wyznanie. Niemcom nie brakuje talentu, ale brakuje im determinacji i pasji, które kiedyś budowały ich markę.

Kontrastujące ze sobą obrazy Słowacji – młodej, zdeterminowanej drużyny, grającej z ogromną energią – i Niemiec – powolnych, powierzchownych i nieudolnych – obnażyły ​​prawdę: drużyna, która kiedyś była ikoną, stała się zdezorientowanym kolektywem.

Porażka obnażyła również chroniczny problem Niemców na pozycji bocznego obrońcy. Z Kimmichem z powrotem w pomocy, Nagelsmann dał szansę Nnamdiemu Collinsowi na prawym skrzydle. 21-latek zaliczył jednak fatalny debiut, słabiej radząc sobie w ataku i broniąc się przed 19-letnim Leo Sauerem ze Słowacji. Zmieniony w przerwie, Collins stał się symbolem niezapomnianego wieczoru.

Duc anh 2

Nagelsmann musi szybko odzyskać Niemcy.

Pytanie brzmi: dlaczego Kimmich nie wrócił na prawą obronę – pozycję, na której kiedyś się wyróżniał? Bo wygląda na to, że Nagelsmann eksperymentuje w akcie desperacji, a porażka Collinsa tylko uwypukla lukę, której Niemcy nie byli w stanie wypełnić od lat.

Porażka ze Słowacją była nie tylko szokiem pod względem wyników, ale także sygnałem ostrzegawczym. Drużyna zbudowana na fundamencie żelaznej dyscypliny i niezłomnego ducha została teraz porzucona przez te same cechy. Niemcy kiedyś byli dumni z tytułu „Die Mannschaft”, ale teraz nazwa ta brzmiała niepewnie i pusto.

Radość z Euro 2024 – gdzie pozostawili po sobie pozytywny ślad – została już niemal wymazana. Pozostaje tylko zmartwienie: czy Nagelsmann będzie miał odwagę ożywić ducha drużyny? Czy utalentowane młode pokolenie, takie jak Wirtz, Musiala i Moukoko, zmarnuje się w drużynie, która straciła drogę?

Do awansu do Mistrzostw Świata wciąż daleka droga, a kolejny mecz Niemiec z Irlandią Północną w Kolonii będzie dla nich szansą na rewanż. Jeśli jednak nie poprawią swojej gry od razu, marzenie o Mistrzostwach Świata 2026 może zamienić się w koszmar – a Nagelsmann będzie pod ogromną presją.

Wczorajszy mecz w Bratysławie był jak dzwonek alarmowy. Niemcy nie mogą żyć swoją chwalebną przeszłością ani wiecznie polegać na indywidualnych talentach. Potrzebują mentalnego wzmocnienia, muszą odnaleźć tożsamość „Czołgu” – drużyny, która zawsze gra z płonącym sercem, duchem walki i nieustającym duchem.

W przeciwnym razie porażka ze Słowacją nie zatrzyma się na historycznym wyniku, ale rozpocznie nowy, mroczny okres dla piłki nożnej, która kiedyś była dumą Europy.

Źródło: https://znews.vn/that-bai-khong-the-chap-nhan-cua-tuyen-duc-post1582849.html


Komentarz (0)

No data
No data

W tej samej kategorii

2 miliardy wyświetleń na TikToku nazwane Le Hoang Hiep: najgorętszy żołnierz z A50 do A80
Żołnierze ze wzruszeniem żegnają się z Hanoi po ponad 100 dniach misji A80
Oglądanie nocnego blasku świateł Ho Chi Minh City
Mieszkańcy stolicy pożegnali żołnierzy A80 opuszczających Hanoi.

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

No videos available

Aktualności

System polityczny

Lokalny

Produkt