Obecnie amerykańskie cła na większość towarów europejskich wynoszą 15%. Jest to mniej niż prognozowano w połowie roku, ale nadal wywiera presję na europejskich eksporterów. Presja ta może wzrosnąć pod koniec roku. Tymczasem towary azjatyckie, zwłaszcza z Chin, również zmieniają kierunek, napływając w większym stopniu na rynek europejski, co wywiera podwójną presję na firmy.
Zdaniem pana Carstena Brzeskiego, ekonomisty międzynarodowego banku ING, amerykańskie cła są czynnikiem, który istotnie wpłynie na europejski eksport nie tylko pod koniec tego roku, ale będzie miał również wpływ na przyszły rok.
Niedawno niemiecki koncern samochodowy Volkswagen ogłosił, że wzrost kosztów wynikających z ceł nałożonych przez USA może kosztować firmę dodatkowe 5 miliardów euro w tym roku. Tylko w pierwszych trzech kwartałach roku cła zmniejszyły zyski firmy o 58% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku.
„Uważam, że amerykańskie cła miały naprawdę negatywny wpływ na europejski sektor eksportowy. Widzimy, że sektor motoryzacyjny, farmaceutyczny i produkcyjny ogólnie cierpią z powodu amerykańskich ceł” – powiedział Carsten Brzeski, ekonomista w ING Bank.
Jest jeszcze za wcześnie, aby ocenić pełną skalę szkód, ponieważ wiele firm obecnie „absorbuje” podatek, zmniejszając swoje marże zysku. Myślę jednak, że pod koniec tego roku i w przyszłym roku zobaczymy wyraźniej pełny wpływ amerykańskich ceł na europejski sektor eksportowy.
Jednak europejskie firmy są pod podwójną presją. Eksport jest obłożony wysokimi cłami, podczas gdy w regionie muszą konkurować z chińskimi towarami – wysokiej jakości, ale czasami tańszymi niż towary krajowe.
Pan Truong Phi z Salonu Samochodowego w Chinach powiedział: „Europa jest jednym z naszych priorytetowych rynków. Wraz z rynkami wschodzącymi ma ogromny potencjał wzrostu w przyszłości”.
Pan Carsten Brzeski, ekonomista banku ING, skomentował: „Ponieważ Europa jest bardzo dużym, zjednoczonym rynkiem, jesteśmy obecnie świadkami fali napływu towarów z Chin, prawdopodobnie po znacznie niższych cenach.
W obliczu groźby zalania rynku chińskimi towarami, w Europie pojawia się nowa fala protekcjonizmu. Widzieliśmy, jak UE rozważała nałożenie wyższych ceł na importowaną stal – to typowy przykład.
Jak ostrzegają eksperci, deficyt handlowy UE z Chinami osiągnie około 304,5 mld euro w 2024 roku, co jeszcze bardziej komplikuje problem eksportu pod koniec roku. Europejskie firmy są nie tylko pod presją amerykańskich ceł, ale także muszą stawić czoła silnej konkurencji ze strony Azji. Jeśli nie dostosują swoich strategii teraz, presja może być jeszcze większa w przyszłym roku.
Source: https://vtv.vn/thi-truong-chau-au-nan-giai-bai-toan-xuat-khau-cuoi-nam-100251104053833696.htm






Komentarz (0)