Nowa polityka imigracyjna prezydenta USA Joe Bidena wydaje się mieć istotny wpływ na wybory w USA w 2024 r.
Ostatnie sondaże pokazują, że pan Biden plasuje się tuż za panem Trumpem, a czasami nawet go przewyższa. (Źródło: Reuters) |
Dwie polityki, jedno podejście
W ciągu ostatnich trzech tygodni administracja Bidena wprowadziła równolegle dwa zestawy środków związanych z imigracją.
4 czerwca pan Biden wydał rozporządzenie wykonawcze uniemożliwiające uzyskanie azylu dużej liczbie nielegalnych imigrantów przekraczających granicę amerykańsko-meksykańską.
Rozporządzenie weszło w życie, gdy liczba nielegalnych migracji na południowej granicy osiągnęła 2500 tygodniowo i zostanie zawieszone, gdy liczba ta spadnie do 1500 tygodniowo. Wyjątki będą dotyczyć dzieci bez opieki, ofiar handlu ludźmi i niektórych innych grup narażonych.
Następnie 18 czerwca prezydent Biden ogłosił mechanizmy ułatwiające nielegalnym imigrantom, których małżonkowie są obywatelami USA i mieszkają w USA od co najmniej 10 lat, lub osobom poniżej 21. roku życia, których rodzice są obywatelami USA, ubieganie się o stały pobyt w USA bez konieczności opuszczania kraju.
Obecnie prawo USA wymaga, aby nielegalni imigranci najpierw opuścili kraj na wiele lat, zanim pozwolono im powrócić i legalnie imigrować.
Były urzędnik Białego Domu, wypowiadając się anonimowo, stwierdził, że choć te dwa zestawy środków mogą wydawać się niekompatybilne, w rzeczywistości stanowią one dwa aspekty spójnego podejścia: wyraźnego rozróżnienia grup wewnątrz i na zewnątrz granic USA. Administracja Bidena będzie w szczególności ograniczać nielegalną imigrację migrantów poza granice USA, jednocześnie zapewniając prawa migrantom, którzy już przebywają na terytorium USA.
Zatem dwa ostatnie rozporządzenia wykonawcze nie odzwierciedlają fundamentalnej zmiany w polityce imigracyjnej administracji Bidena, lecz raczej działanie mające na celu zdobycie poparcia grup wyborców o przeciwnych poglądach.
Wyborcy sfrustrowani postrzeganą jako „łagodna” polityką imigracyjną prezydenta Bidena mogą znaleźć ukojenie w ograniczonej liczbie imigrantów z Meksyku. Tymczasem miliony mieszkańców USA, których małżonkowie są nielegalnymi imigrantami, odczują ulgę dzięki złagodzeniu procedur ubiegania się o stały pobyt (zielone karty) w USA.
Kwestia imigracji zawsze była uważana za „kartę asa” Trumpa w jego planach ubiegania się o reelekcję do Białego Domu. (Źródło: Getty) |
Wpływ na opinię publiczną
Skuteczność dwóch dekretów wykonawczych Bidena znalazła początkowo odzwierciedlenie w licznych sondażach opinii publicznej, w których różnica między byłym prezydentem Donaldem Trumpem a obecnym prezydentem Bidenem w kwestii imigracji zmniejszyła się o kilka punktów procentowych. Chociaż Trump nadal dominuje, zdobywając poparcie 60-65% wyborców.
Analitycy zauważyli również, że zmiana ta może być skutkiem wyroku skazującego Trumpa, ogłoszonego 30 maja.
Gazeta „The Hill” poinformowała 21 czerwca, że prezydent USA Joe Biden wyprzedza byłego prezydenta Donalda Trumpa o 2 punkty procentowe w sondażu ogólnokrajowym. To pierwszy raz od października ubiegłego roku, kiedy Biden wyprzedził swojego rywala.
Według sondażu przeprowadzonego przez Fox News 19 czerwca, 50% respondentów zadeklarowało, że w listopadzie zagłosuje na prezydenta Bidena, a 48% poparło Trumpa. Tym samym wskaźnik poparcia dla Bidena wzrósł o 3 punkty procentowe w porównaniu z sondażem przeprowadzonym przez Fox News w zeszłym miesiącu, kiedy Trump prowadził z przewagą 1 punktu procentowego.
Wliczając innych kandydatów, Biden wyprzedza Trumpa o 1 punkt procentowy, ze wskaźnikiem 43% do 42%. Tymczasem kandydaci niezależni Robert F. Kennedy Jr. i Cornel West zdobyli odpowiednio 10% i 2% poparcia, a kandydatka Partii Zielonych Jill Stein uzyskała 2%.
Wcześniej, w sondażu przeprowadzonym w maju, obejmującym innych kandydatów, pan Trump wyprzedzał pana Bidena o 3 punkty procentowe.
Wyniki sondażu odzwierciedlają skandal z łapówkami, który wywarł znaczący wpływ na Trumpa. Od tego czasu szeroko zakrojone sondaże pokazują, że Biden zbliża się do Trumpa, a czasem go nawet przewyższa.
Sztab wyborczy byłego prezydenta Trumpa i niektórzy prominentni Republikanie zwrócili uwagę na taktykę imigracyjną prezydenta Bidena, a przewodniczący Izby Reprezentantów Mike Johnson skrytykował Bidena za próbę „grania na dwa fronty”.
Jednak Biden nie jest jedynym kandydatem na prezydenta, który ma mieszane poglądy na temat imigracji.
W wywiadzie dla podcastu All-in z 20 czerwca były prezydent Trump, który zajął twarde stanowisko w sprawie imigracji, powiedział, że zagraniczni studenci kończący amerykańskie uniwersytety powinni automatycznie otrzymywać zielone karty. Argumentował, że pomoże to utrzymać potencjał intelektualny narodu i umożliwi firmom „zatrudnianie najlepszych i najzdolniejszych”.
Kwestia imigracji zawsze była uważana za „kartę asa” Trumpa w jego planach ponownego objęcia urzędu w Białym Domu w tym roku. Karoline Leavitt, rzeczniczka prasowa kampanii wyborczej Trumpa, podkreśliła kiedyś, że Trump wprowadził rygorystyczny proces selekcji imigrantów, aby zatrzymać tylko najbardziej utalentowanych ludzi, którzy wniosą wielki wkład w rozwój Stanów Zjednoczonych.
Nowa polityka imigracyjna pana Bidena pokazuje, jak zacięta jest rywalizacja między dwoma kandydatami w tej dziedzinie.
Źródło: https://baoquocte.vn/bau-cu-my-2024-tong-thong-biden-tim-cach-gianh-at-chu-bai-cua-ong-trump-275530.html
Komentarz (0)