Onana nie był w dobrej formie ani w klubie, ani w reprezentacji. |
Mając przewagę w składzie drogich gwiazd, „Niezłomni Lwy” znaleźli się teraz w sytuacji, w której muszą trzymać się nikłej nadziei w wyścigu o bilet na Mistrzostwa Świata w 2026 roku. Kibice Kamerunu, po niedawnej porażce, byli wściekli, krytykując Andre Onanę, który rzekomo popełnił błąd, który doprowadził do porażki.
Kiedy tracimy przewagę
Przed meczem Kamerun zajmował drugie miejsce w grupie D z 15 punktami, tracąc zaledwie jeden punkt do Republiki Zielonego Przylądka w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2026 w Afryce. Zwycięstwo zapewniłoby im pierwsze miejsce i bezpośredni bilet na największy festiwal piłkarski na świecie. Jednak zamiast wykorzystać szansę, opuścili Estadio Nacional de Cabo Verde z pustymi rękami, gdzie 15 000 kibiców entuzjastycznie dopingowało gospodarzy.
Ta porażka pozostawiła Kamerun w tyle, a Republika Zielonego Przylądka zwiększyła stratę do czterech punktów. Pozostały tylko dwa mecze w rundzie kwalifikacyjnej, więc szansa na bezpośredni awans do Mistrzostw Świata jest praktycznie stracona. Zagrożone są nawet bilety do baraży, ponieważ Libia zbliża się do nich z zaledwie jednym punktem mniej. Potknięcie może zepchnąć Kamerun z pozycji kandydata do pozycji outsidera.
Eksperci i kibice najbardziej rozczarowali kontrast między potencjałem kadrowym a rzeczywistą grą. Kamerun wystawił Bryana Mbeumo – napastnika Manchesteru United, wycenianego na ponad 56 milionów euro. Mają też Carlosa Balebę, młodego pomocnika z Brighton, wartego ponad 100 milionów euro, o którego „Czerwone Diabły” zabiegają przez całe lato 2025 roku; Jacksona Tchatchouę z Wolves; oraz Andre Onanę – bramkarza, który wystąpił w finale Ligi Mistrzów w barwach Interu Mediolan.
![]() |
Reprezentacja Kamerunu uległa Republice Zielonego Przylądka. |
Według Transfermarkt , całkowita wartość drużyny Kamerunu wynosi 179,95 mln euro, siedem razy więcej niż 23,5 mln euro reprezentacji Republiki Zielonego Przylądka. Sam Mbeumo jest wart dwa razy więcej niż cała drużyna. Ostatecznie jednak to nie wartość transferu będzie decydująca.
W ciągu 90 minut Republika Zielonego Przylądka miała 39% posiadania piłki, oddała 9 strzałów (4 celne) i zdobyła jedyną bramkę. Kamerun, pomimo posiadania wielu dobrych zawodników, oddał tylko 8 strzałów, z czego 2 celne. Różnica nie tkwi w cenie, ale w chęci i grze.
Obsesja poza boiskiem
Patrząc tylko na statystyki, wiele osób pomyśli, że ta porażka jest chwilowa. Ale problemy Kamerunu sięgają głębiej. Piłka nożna w tym kraju przeżywa kryzys na szczycie.
Prezes federacji Samuel Eto'o – legenda, która niegdyś przyniosła dumę krajowi – jest obecnie otoczony serią oskarżeń o korupcję, manipulację i defraudację. Skandale te wzbudziły wątpliwości, wywołały wewnętrzne zamieszanie i bezpośrednio wpłynęły na psychikę zawodników.
W kontekście, w którym do awansu do najważniejszej rundy kwalifikacyjnej potrzebna jest stabilność, drużyna stała się obiektem kontrowersji pozazawodowych. Cień Eto'o – niegdyś ikony – teraz przysłania osiągnięcia na boisku, co osłabia solidarność.
![]() |
Mbeumo nie zdołał uratować Kamerunu. |
Kamerun był niegdyś czołową reprezentacją Afryki na Mistrzostwach Świata. Obraz Rogera Milli tańczącego pod masztem flagowym, czy pokolenia Eto'o, które niegdyś siało postrach w wielu wielkich drużynach, wciąż jest żywy w pamięci. Ale współczesna piłka nożna nie żyje tylko przeszłością. Sukcesy buduje się na przygotowaniu, rozsądnej taktyce i duchu walki.
Republika Zielonego Przylądka – niewielki zespół z ograniczonym budżetem – to udowodniła. Nie mieli żadnych gwiazd, ale cechowała ich spójność, dyscyplina taktyczna i duch walki. W kluczowym meczu to właśnie one pozwoliły im pokonać naszpikowany gwiazdami Kamerun.
Po tej porażce Kamerun musi wygrać oba ostatnie mecze kwalifikacyjne i liczyć na potknięcia Republiki Zielonego Przylądka. Innymi słowy, stracili prawo do decydowania. W krótkim turnieju, w którym błędy są kosztowne, Kamerun stoi teraz w obliczu najgorszego scenariusza: po raz pierwszy od wielu lat nie zagra na Mistrzostwach Świata.
Porażka z Republiką Zielonego Przylądka była zatem nie tylko potknięciem, ale i ostrzeżeniem. Drogi, naszpikowany gwiazdami zespół może nadal być nieszkodliwy, jeśli brakuje mu spójności i rozpraszają go kwestie drugorzędne. Dla Kamerunu ta porażka może być zapamiętana jako punkt zwrotny, który sprawił, że „Niezłomne Lwy” z dobrze znanej siły na Mistrzostwach Świata stały się outsiderem.
Źródło: https://znews.vn/tran-thua-tai-hai-cua-onana-va-dong-doi-post1584030.html
Komentarz (0)