Klub Nam Dinh zasłużenie wygrał sezon V.League 2024/25. Zdjęcie: VPF . |
Podczas wspaniałego wieczoru w Thien Truong, Nam Dinh oficjalnie został nowym królem V.League 2024/25. Było to nie tylko pierwsze mistrzostwo po wielu latach oczekiwania, ale także ukoronowanie spektakularnej drogi odrodzenia. Napastnik Nguyen Van Toan – jeden z kluczowych filarów drużyny w tym sezonie – podzielił się swoimi emocjami po meczu.
„Naprawdę, drużyna bardzo się zmieniła w porównaniu z zeszłym rokiem. Styl gry znacznie się poprawił, nie polega już na inspiracji, ale na ścisłej organizacji, większej dyscyplinie zarówno w obronie, jak i w ataku” – powiedział Van Toan, a jego oczy błyszczały dumą.
Zwycięstwo Nam Dinha nie było dziełem przypadku ani chwilowego geniuszu. Według Van Toana, był to efekt pracy całego zespołu: „Każdy wniósł istotny wkład. Nikt nie wyróżnił się bardziej niż ktokolwiek inny. To było osiągnięcie całego zespołu”.
Wiele osób, patrząc na 7-8-punktową różnicę, jaką Nam Dinh wypracował w porównaniu z resztą tabeli, uważa, że mistrzostwa są łatwe. Ale rzeczywistość jest inna. „Pod koniec sezonu Hanoi FC bardzo mocno się od niego oderwało, przez co każdy mecz był napięty i pełen presji. Gdybyśmy nie byli odważni, moglibyśmy całkowicie stracić przewagę” – powiedział Van Toan.
Dla Van Toana osobiście ten sezon był pełen wyzwań. Kolejne kontuzje uniemożliwiły mu osiągnięcie oczekiwanego wyniku. „W tym roku doznałem kontuzji zbyt wiele razy. Aby móc sięgnąć po to trofeum, muszę złożyć serdeczne podziękowania moim kolegom z drużyny – tym, którzy zawsze walczyli niestrudzenie i są gotowi zrekompensować moją nieobecność”.
Niedawno Nam Dinh po raz pierwszy zagrali na europejskim boisku – w AFC Champions League Two. To było cenne doświadczenie, choć nie do końca idealne.
„Były mecze, w których graliśmy dobrze, ale były też takie, w których nie spisaliśmy się tak, jak oczekiwano. Tak czy inaczej, cała drużyna osiągnęła wyznaczone cele i, co najważniejsze, wiele się nauczyła. Wierzę, że dzięki tym lekcjom, w przyszłym sezonie Nam Dinh wkroczy na arenę kontynentalną z nowym nastawieniem, dążąc nawet do wygrania wszystkich turniejów, w których bierze udział”.
Mistrzostwo V.League 2024/25 to nie tylko historyczny kamień milowy dla Nam Dinh, ale także mocne potwierdzenie, że drużyna z Południa nie jest już fenomenem, a prawdziwą siłą. Mają tożsamość, głębię i ambicję – i teraz mają osiągnięcia, które to potwierdzają.
Z drużyny, która kiedyś walczyła o utrzymanie w lidze, Nam Dinh opowiada teraz o tronie i marzeniu o podboju kontynentu. Nie tylko zachwycali kibiców zwycięstwami, ale także inspirowali do zmian, pewności siebie i pragnienia sięgania po nowe szczyty.
Źródło: https://znews.vn/van-toan-chuc-vo-dich-nay-la-cua-ca-tap-the-post1562854.html
Komentarz (0)