Najnowszy produkt La Masia, Pedro „Dro” Fernandez, ma 17 lat i przyciąga uwagę.  | 
W środku upalnego lata, gdy europejskie kluby rzuciły się na sensacyjne transfery, Barcelona wybrała tradycyjną drogę: wykorzystała La Masię – kolebkę, która wydała na świat takie legendy jak Xavi, Iniesta, Busquets, a ostatnio Lamine Yamal. W meczu towarzyskim z Vissel Kobe 3:1 w Japonii 27 lipca, nazwisko Pedro „Dro” Fernandez wywołało ekscytację wśród katalońskich kibiców.
W wieku 17 lat Dro nie tylko strzelił gola, ale także wzbudził znajome uczucie: wydawało się, że Barcelona odkryła kolejny klejnot.
Kiedy La Masia „wybuchła kopalnia złota”
Barça zawsze słynęła z umiejętności kreowania własnych supergwiazd. Szesnastoletni Lamine Yamal rozbił obronę Tottenhamu w meczu o Puchar Joana Gampera w 2023 roku zaledwie kilka minut po wejściu na boisko, rozpoczynając nowy rozdział w historii zespołu. Wejście Dro Fernandeza było mniej dramatyczne, ale nie mniej skuteczne. Wchodząc na boisko przy stanie 2:1 dla drużyny Hansiego Flicka, 17-latek przypieczętował zwycięstwo potężnym wolejem z krawędzi pola karnego – był to jego pierwszy gol w pierwszym składzie Barcelony.
Patrząc na dane z młodzieżowych rozgrywek, potencjał Dro jest ewidentny. Dołączając do La Masii z Val Miñor Nigrán w 2022 roku, urodzony na Filipinach talent strzelił 10 bramek w swoim pierwszym sezonie w drużynie U-15.
Jego umiejętność gry w drugiej linii, a także kreatywna gra między liniami, sprawiły, że Dro stał się „sercem” hiszpańskiej drużyny U-17. Statystyki z krajowych mistrzostw młodzieżowych pokazują, że co 90 minut gry Dro stwarza średnio 2,1 klarownych okazji bramkowych (kluczowe podania), co jest imponującym wynikiem jak na ofensywnego pomocnika.
W przeciwieństwie do wielu młodych talentów, wyróżniających się szybkością i siłą, Dro posiada zestaw umiejętności, który skłania się bardziej ku „artystom”. Jest prawonożny, ale niezwykle sprawnie porusza się w ciasnych przestrzeniach, potrafi prowadzić piłkę i utrzymać rytm gry. Jego drybling – średnio 4 udane dryblingi na mecz w lidze U-19 – wielu osobom przypomina Iniestę w jego najlepszych latach.
![]()  | 
Trener Hansi Flick stworzył Dro warunki do gry w pierwszym zespole Barcelony.  | 
Dro stanowi również zagrożenie z dystansu, a jedna trzecia jego bramek w młodości pochodzi zza pola karnego. To dodaje brakujący element do systemu Hansiego Flicka – trenera, który faworyzuje kreatywnych pomocników, potrafiących zakończyć mecz spontaniczną akcją.
Hansi Flick i zachęta na czas
Według dziennikarza Gerarda Romero, Dro „zaskoczył” głównych piłkarzy Barcelony już po kilku pierwszych sesjach treningowych. Flick znany jest ze swojej surowości i ufa młodym zawodnikom tylko wtedy, gdy są naprawdę gotowi. Mimo to nie wahał się wystawić Dro na boisko, a nawet świętował gola jak dumny ojciec.
Podczas tournée Dro był jednym z trzech zawodników o nazwisku Fernandez (obok Guille i Toniego), ale to on się wyróżniał. Jego wszechstronność jako ofensywnego pomocnika i skrzydłowego sprawia, że dobrze radzi sobie w formacji 4-3-3 lub 4-2-3-1 – systemach często stosowanych przez Flicka.
Wcześniej droga Dro do pierwszego zespołu nie była łatwa. Barcelona ma obecnie gęstą linię pomocy z Pedrim, Gavim, Frenkie de Jongiem, Ferminem Lopezem... Nawet przebicie się do rezerw jest wyzwaniem. Jednak napięty terminarz sezonu 2025/26, w połączeniu z umiejętnością Flicka do rotacji w składzie, może otworzyć nowe możliwości dla młodych twarzy.
Kolejną zaletą Dro jest jego wszechstronność. W La Masii grał nie tylko jako ofensywny pomocnik, ale także w kilku meczach próbował swoich sił jako „fałszywa dziewiątka”. Jeśli udowodni swoją formę, Dro może z powodzeniem grać w roli wsparcia dla wielkich gwiazd, tak jak Jamał stopniowo przebijał się do pierwszego składu.
![]()  | 
Dro Fernandez ma jeszcze długą drogę przed sobą, aby udowodnić swoją wartość.  | 
Warto zauważyć, że Dro nie był „zaskoczony”, gdy po raz pierwszy pojawił się na boisku z Rashfordem lub Lewandowskim. Jego pewne siebie, a nawet nieco śmiałe zagrania pokazały, że posiada cechy wielkiego piłkarza. Gol przeciwko Vissel Kobe był nieuniknionym rezultatem tej pewności siebie.
Mimo że nie ma zbyt wielu profesjonalnych statystyk, ostatnie wyniki są wystarczające, aby hiszpańskie media zadały sobie pytanie: czy La Masia jest w posiadaniu kolejnego „cennego klejnotu”?
Dro Fernandez ma jeszcze długą drogę do udowodnienia swojej wartości. Ale to, co pokazał tego lata, ekscytuje kibiców Barcelony. W sytuacji, gdy klub nie może wydać tyle, co Real Madryt czy Manchester City, pełne wykorzystanie potencjału La Masii jest nieuniknione.
Jeśli Jamał jest przykładem pokolenia zawodników „urodzonych, by błyszczeć”, Dro może być kolejnym elementem układanki, wnosząc kreatywność i wszechstronność do ataku. Hansi Flick może nie od razu dać azjatyckiemu talentowi miejsce w pierwszym składzie, ale sezon 2025/26 z pewnością będzie punktem zwrotnym w karierze 17-latka.
Dzięki inteligentnemu stylowi gry, doskonałej technice i silnej mentalności Pedro „Dro” Fernandez zasługuje na to, by być kolejnym nazwiskiem na liście „cudów”, które La Masia wniosła do świata piłki nożnej.
Źródło: https://znews.vn/barcelona-tim-thay-ngoi-sao-moi-mang-dong-mau-philippines-post1569532.html








Komentarz (0)