
Pani Du płakała obok martwej krowy.
Po południu 21 listopada reporterzy z Tuoi Tre dotarli do centrum powodzi w Tuy An Dong w prowincji Dak Lak (dystrykt Tuy An, dawna prowincja Phu Yen). Sytuacja była dramatyczna. Ludzie twierdzili, że poziom wody przekroczył historyczny szczyt powodziowy z 2009 roku o ponad metr. Setki krów zginęły, a ludzie płakali obok spuchniętych krów.
Krowy wszędzie zginęły po strasznej powodzi
Aby dotrzeć do gminy, reporter musiał zaryzykować chwycenie się poręczy mostu Lo Gom, którego filar został poważnie zawalony, aby dotrzeć do gminy Tuy An Dong. Chociaż wiedzieliśmy, że miejscowość jest głęboko zalana, trudno było sobie wyobrazić, że ta gmina, położona nad rzeką Ky Lo, zostanie tak zdewastowana.
Od początku do końca istnienia gminy każdy dom był zalany, większość sięgała aż po dach. Pani Duyen (mieszkanka gminy Tuy An Dong) powiedziała: „Nikt nie spodziewał się, że powódź przekroczy poziom historyczny z 2009 roku, więc szkody były ogromne – wszędzie ginęły kury i krowy. Ojej, szkody są niemierzalne”.
Pan Tran Van Lang (gmina Tuy An Dong) stracił dwie krowy, teraz w stodole przeżyła tylko jedna mała krowa. „Woda dotarła do domu i obory, nie wiem, jak to przetrwało” – powiedział pan Lang, dodając, że wiele krów w całej okolicy padło, większość z nich porwała powódź.
Wjechaliśmy do wioski Hoa Phu (gmina Tuy An Dong). Drogi wzdłuż wioski wciąż były zalane wodą po pas, wszędzie pełno śmieci. Prawie w każdym domu hodowano krowy, a ta powódź zabiła 90% gospodarstw domowych. W niektórych była tylko jedna krowa, w innych dwie lub trzy. Największy majątek mieszkańców został „skradziony” przez powódź z rzeki Ky Lo.
Stojąc przed domem i patrząc na pole, gdzie woda prawie całkowicie opadła, gdzie leżały ciała dwóch martwych krów, pan Lam Tan Ngoc westchnął i powiedział: „Jesteśmy mieszkańcami terenów zalewowych, więc nasze domy i obory są wyższe niż w momencie szczytu powodzi w 2009 roku. Nie spodziewaliśmy się, że w tym roku poziom wody będzie o 2,3 metra wyższy niż szczyt. Co więcej, poziom wody wzrósł tak szybko, że nie mogliśmy zareagować na czas, patrząc, jak krowy giną w wodzie, nie mogąc ich uratować”.

Dwie krowy zginęły na poboczu wiejskiej drogi

Krowa padła na polu

Tuy An Dong nawiedziły gwałtowne powodzie, pozostawiając po sobie obraz zniszczeń.
Płacz obok martwej krowy
Obok domu pana Ngoca, pani Nguyen Thi Du (51 lat) siedziała i głośno płakała obok martwej krowy na ganku. Pani Du zakrztusiła się i powiedziała reporterowi: „Wszystko stracone, wujku”. Chociaż jej mąż i dzieci próbowali ją pocieszyć, patrząc na mokre pola ryżowe i nie mając nawet na sobie ubrań, pani Du nie mogła powstrzymać łez.
„Co za straszna powódź! W domu nic nie zostało. Matka krowa nie żyje. Nie wiem, czy cielę przeżyje” – powiedziała pani Du, płacząc i tuląc śmierdzącą krowę.
Powódź była tak gwałtowna, że drzewa przechyliły się na bok, a mury zawaliły. Krowa pana Nguyena Van Toana padła, a jej noga wciąż spoczywała na słupku stodoły. Pan Toan powiedział, że około godziny 10:00 rano 19 listopada poziom wody gwałtownie wzrósł. Cała wioska krzyczała, a do jej uszu dobiegał ryk krów. O godzinie 14:00 poziom wody osiągnął punkt kulminacyjny.
„Widziałem tonącą krowę. Gdy tylko wybiegłem, woda powodziowa wdarła się do środka. Na szczęście złapałem się gałęzi drzewa, próbowałem wrócić do domu, rozbiłem dach i uciekłem. Teraz, myśląc o tym, cieszę się, że przeżyłem” – powiedział pan Toan.
Pan Tran Van Bien, przewodniczący Ludowego Komitetu Gminy Tuy An Dong, powiedział: „Powódź była zbyt duża, szkody ogromne, wiele krów padło w gminie. Obecnie nie możemy prowadzić statystyk, ponieważ wciąż musimy się martwić o zapewnienie żywności mieszkańcom i przezwyciężenie skutków powodzi”.
Kilka zdjęć martwych krów w Tuy An Dong:



Source: https://tuoitre.vn/bo-chet-la-liet-sau-tran-lu-tan-khoc-nguoi-dan-khoc-nghen-ben-xac-bo-20251121152328612.htm






Komentarz (0)