
Ponad 10-letnia historia nauczycielki Hai o szerzeniu „ognia” dobroci to prosta, ale znacząca historia.
Z serca pisarza
Jako nauczycielka literatury, pani Hai zna wiersze i opowieści o dobroci. Zamiast jednak nauczać wyłącznie słowami, woli działać, aby jej uczniowie mogli poczuć „literaturę” w prawdziwym życiu, gdzie każdy dar i każde ofiarowane serce jest opakowane w szczerość nauczycielki, która kocha swoją pracę i kocha ludzi.
W 2015 roku, widząc, że wielu jej uczniów nadal uczęszcza na zajęcia z wieloma trudnościami, postanowiła założyć Grupę Wolontariuszy Thanh Ha. Na początku grupa liczyła zaledwie kilkoro członków, którzy byli rodzeństwem w rodzinie, a jej cel był bardzo prosty: wspieranie uczniów w trudnej sytuacji w dystrykcie Thanh Ha, w dawnej prowincji Hai Duong . „Pomyślałam, że jeśli każda osoba wniesie choć odrobinę, wystarczy, aby pomóc uczniom kupić parę butów i nowy zestaw książek. To niewiele, ale zrobiło im to przyjemność” – powiedziała pani Hai.
Pierwszą rzeczą, jaką zrobiła, było zachęcenie krewnych, przyjaciół i współpracowników do dołączenia do niej w ramach wolontariatu. Dzięki zaangażowaniu i transparentności, Grupa Wolontariuszy Thanh Ha stopniowo się rozrastała, przyciągając coraz więcej osób z Hanoi i Ho Chi Minh. Dwa razy w roku, na początku nowego roku szkolnego i w okresie Tet, organizuje wycieczki, aby obdarować biednych uczniów prezentami.
Te wycieczki nie były hałaśliwe ani ostentacyjne. Pani Hai i członkowie grupy wolontariuszy dyskretnie przywieźli drobne upominki, takie jak kilka paczek ciast, zeszytów i trochę pieniędzy na wsparcie uczniów z przedszkoli, szkół podstawowych i średnich w okręgu. Za każdym razem pani Hai i grupa decydowali się na wręczenie prezentów 30-40 uczniom na wszystkich poziomach, aby pomóc im nabrać ducha walki i rozwijać się w życiu.
Ale zdarzają się szczególne przypadki, które niepokoją ją samą. Kiedy dowiaduje się o trudnych sytuacjach, często prosi o pomoc na portalach społecznościowych. Każda darowizna jest jasno i transparentnie deklarowana. Dzięki temu coraz więcej osób jej ufa i jej towarzyszy.
W czasie swojej i swojej koleżanki wolontariatu wciąż pamięta trudną sytuację dwójki uczniów ósmej klasy, którymi się opiekowała. W 2019 roku przypadkowo usłyszała, jak ci dwaj uczniowie zwierzają się, że nigdy nie jedli śniadania przed pójściem do szkoły. W tamtym czasie miłość do uczniów rozpierała ją ze wzruszenia. Od tamtej pory każdego ranka po cichu zamawiała dwa posiłki, jednego dnia kleisty ryż, drugiego kanapki z jajkiem… u sprzedawcy przed bramą szkoły. Trwało to dwa lata. „Nauczyciel kupował, ale sprzedawca kleistego ryżu kochał ją bardziej. Za każdym razem pakował więcej, mówiąc, że to po to, żeby nakarmić dzieci i żeby mogły się lepiej uczyć” – opowiadała ze łzami w oczach. W ten sposób dobro stopniowo się mnożyło… Od nauczyciela do sprzedawcy, a potem do wielu innych serc, które łączyły ręce, by pomóc tym w trudnej sytuacji.

Rozświetl wiarę
Historia Nguyen Thi Trinh z gminy Thanh Ha to jedno ze wspomnień, które Hai na zawsze zachowa w swojej pamięci. Trinh straciła ojca, gdy była młoda, matka odeszła, a ona mieszkała z dziadkami, którzy byli starzy i chorzy. Hai i niektórzy członkowie grupy wielokrotnie odwiedzali jej dom, widzieli pusty dom. Dziadkowie Trinh byli przykuci do łóżka, a jej serce pękało. Od tamtej pory po cichu pomagała jej przez całe liceum, przekazując jej pieniądze – czasem 2 miliony VND, czasem 3 miliony VND – aż do momentu, gdy Trinh zdała egzamin wstępny na studia. Teraz, gdy Trinh studiuje i znalazła pracę na pół etatu, Trinh zwierzyła się: „Dzięki pani Hai i pomocy grupy wolontariuszy mam większą motywację do nauki. Teraz studiuję i pracuję na pół etatu, wciąż pamiętam lata, kiedy się mną opiekowała, dbała o każdy posiłek i każdy zeszyt”.
Pani Hai i Grupa Wolontariuszy Thanh Ha nie tylko pomagają studentom, ale także osobom starszym w trudnej sytuacji. Z kilku początkowych członków, Grupa Wolontariuszy Thanh Ha zgromadziła obecnie 18 stałych uczestników i wielu towarzyszy z daleka. Każde działanie jest szczegółowo omawiane przez Panią Hai: wybór miejsca, listę odbiorców, sposób wręczenia prezentów itp. Wszystkie wydatki pokrywają głównie sami członkowie, czasami z dodatkowym wsparciem ze strony przyjaciół poznanych za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Pani Hai powiedziała, że praca nauczyciela jest bardzo wymagająca, ale wyjazdy wolontariackie to „duchowe lekarstwo”, które pomaga jej zachować równowagę. „Za każdym razem, gdy widzę wdzięczne oczy, czuję, jak całe moje zmęczenie znika. Być może szczęście to nie to, co masz, ale to, co możesz dać” – powiedziała delikatnie.
Przewodniczący Komitetu Ludowego Gminy Ha Tay, Tran Van Tam, powiedział, że działalność wolontariacka nauczycielki Hoang Thi Hai nie była ostentacyjna ani hałaśliwa, ale to właśnie ta prostota sprawiła, że wszyscy ją jeszcze bardziej podziwiali. Pośród zgiełku życia wciąż są ludzie, którzy dyskretnie rozpalają wiarę, aby biedni uczniowie mieli więcej okazji do uczęszczania na lekcje, aby ludzka miłość mogła być okazywana poprzez trzymanie się za ręce…
MINH NGUYENSource: https://baohaiphong.vn/co-giao-hoang-thi-hai-lan-toa-ngon-lua-nhan-ai-525169.html






Komentarz (0)