Podczas gdy wiele wielkich nazwisk wciąż zmaga się z problemami, Wyspy Owcze zaskoczyły cały stary kontynent. Po rundzie kwalifikacyjnej Wyspy Owcze zajęły trzecie miejsce w Grupie L, zaledwie jeden punkt za Czechami – to bezprecedensowe osiągnięcie w historii futbolu tego wyspiarskiego kraju.

Cud staje się jeszcze bardziej niezwykły, gdy spojrzymy wstecz na tę podróż, która właśnie się odbyła. Ta niewielka drużyna pokonała Czarnogórę 4:0, a następnie wywołała „trzęsienie ziemi” zwycięstwem 2:1 nad Czechami.
W tym meczu Hanus Sorensen otworzył wynik spotkania niesamowitym strzałem z dystansu, a Martin Agnarsson został bohaterem, strzelając decydującą bramkę w 81. minucie.
Było to ich trzecie zwycięstwo z rzędu – wyczyn dla drużyny, która nigdy wcześniej nie wygrała więcej niż dwóch meczów w rundzie kwalifikacyjnej.

Wyspy Owcze nie tylko poczyniły wielkie postępy, jeśli chodzi o wyniki, ale wykazały się także niesamowitym duchem walki, nie tracąc ani razu więcej niż jednego gola w trakcie kampanii.
14 listopada odwiedzą Chorwację – to ich największe wyzwanie, ale i doskonała okazja, by kontynuować marzenia. Jeśli zakwalifikują się do baraży, Wyspy Owcze staną się najmniejszym krajem, który kiedykolwiek zbliżył się do Mistrzostw Świata – udowadniając, że w piłce nożnej nie ma granic dla tych, którzy odważą się marzyć.

Źródło: https://vietnamnet.vn/doi-bong-ti-hon-gay-dia-chan-khi-ha-ch-sec-o-vong-loai-world-cup-2026-2345228.html
Komentarz (0)