
Reprezentacja Singapuru właśnie dokonała cudu. Przed meczem z Hongkongiem i Chinami ma tyle samo punktów, co ich bezpośredni rywale. Zwycięstwo w meczu Singapuru z Hongkongiem i Chinami zadecyduje o tym, która drużyna oficjalnie zakwalifikuje się do finału.
W rzeczywistości Hongkong Chiny zaczął lepiej. Dzięki przewadze własnego boiska drużyna szybko objęła prowadzenie w pierwszej połowie. Matt Orr, Nowozelandczyk, skierował piłkę głową do bramki Singapuru.
Ale w drugiej połowie sytuacja szybko się odwróciła. W ciągu zaledwie 3 minut, od 64 do 67, Singapur zdobył dwie bramki z rzędu. Najpierw Shawal stworzył piękną kombinację z Ilhanem Fandim i umiejętnie przebił piłkę obok Wanga, zdobywając bramkę. Następnie Izwan Mahbud zablokował strzał Camargo i ruszył do ataku, który zakończył się strzałem lewą nogą Ilhana Fandiego. Wynik brzmiał 2:1 na korzyść reprezentanta Azji Południowo-Wschodniej.

W pozostałych 30 minutach Hongkong Chiny dawał z siebie wszystko, ale nie zdołał odrobić choćby jednego punktu z Singapurem. Ostatecznie Singapur wygrał 2:1. W grupie z tak utytułowanymi zespołami jak Indie i Hongkong Chiny, ale ostatecznie to Singapur, drużyna, która w ostatnich latach grała nierówno, niespodziewanie objęła prowadzenie.
Po 5 meczach drużyna, zajmująca 155. miejsce w światowym rankingu, zdobyła pierwsze miejsce z 11 punktami, o 3 punkty więcej niż Hongkong Chiny, na jeden mecz przed końcem. Dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkań z Hongkongiem Chiny, Singapur zapewnił sobie pozycję lidera, a także bezpośredni bilet na finały Pucharu Azji w 2027 roku. Po tym, jak Indonezja zdobyła bezpośredni bilet bez konieczności rozgrywania rundy kwalifikacyjnej, Singapur jest drugą drużyną z Azji Południowo-Wschodniej, która awansowała do Pucharu Azji w 2027 roku.
To pierwszy raz w historii, kiedy Singapur zakwalifikował się do Pucharu Azji. W 1984 roku był gospodarzem i automatycznie awansował do finału, ale we wszystkich pozostałych rundach kwalifikacyjnych Singapur odpadał, a nawet wielokrotnie plasował się na ostatnim miejscu w grupie.
Można powiedzieć, że to historyczny kamień milowy dla futbolu na Wyspie Lwa. Trener Gavin Lee, reprezentujący tę drużynę, podzielił się swoją radością po meczu: „To kamień milowy, który osiągnęliśmy, jest dla wszystkich, dla Singapuru, nie tylko dla mnie czy reprezentacji. Mam więc nadzieję, że wszyscy w Singapurze będą dziś dobrze spać”.
Źródło: https://tienphong.vn/doi-tuyen-singapore-lap-cot-moc-lich-su-chinh-thuc-vuot-qua-vong-loai-asian-cup-2027-post1797464.tpo






Komentarz (0)