Najlepsza biegaczka amatorka Ha Thi Hau chce, aby Wietnam znalazł się na światowej mapie biegów górskich w 2024 roku. Uważa, że rywalizacja za granicą jest powszechnym trendem wśród amatorów biegania w tym kraju.
- Ha Thi Hau zakończyło 2023 rok wieloma sukcesami. Jak oceniasz swoje osiągnięcia w zeszłym roku?
– Jestem zadowolony z tego, co osiągnąłem w 2023 roku. Żałuję jednak trochę swojego występu na wrześniowym Ultra-Trail du Mont-Blanc – czwartego miejsca wśród kobiet i 32. miejsca w klasyfikacji generalnej na dystansie 101 km z czasem 12 godzin 38 minut i 28 sekund. To finałowy turniej dla biegaczy górskich na całym świecie i byłem trochę zdezorientowany swoim pierwszym udziałem. Moi trenerzy i ja rozmawialiśmy i wyciągaliśmy wnioski z doświadczeń. Nie czujemy się komfortowo dzieląc się tym tutaj, ale wierzę, że jestem w pełni zdolny do zwycięstwa. To będzie mój główny cel na 2024 rok.

Ha Thi Hau trzyma wietnamską flagę po zajęciu czwartego miejsca w 101-kilometrowym biegu Ultra-Trail du Mont-Blanc we wrześniu 2023 roku. Zdjęcie: Sportograf
- Jakie jest dla Ciebie najbardziej niezapomniane wspomnienie z 10 turniejów, w których brałeś udział w 2023 roku?
- Tyle wspomnień. Ale najbardziej pamiętnym był grudniowy wyścig Doi Inthanon w Tajlandii, gdzie wygrałam bieg kobiet na 100 km z czasem 12 godzin i 9 minut. Wyścig był niesamowicie szybki. Nie do pomyślenia było, że jeśli zatrzymasz się na chwilę, żeby zjeść pomarańczę, wyprzedzi cię 50 osób. A myślę, że 50 osób to i tak niewiele. Co minutę wyprzedzało cię około 20 osób. Jeśli zatrzymasz się na 5 minut, to po powrocie musisz wyprzedzić 100 osób. Na szczęście przez większość czasu byłam na prowadzeniu, więc nie znalazłam się w takiej sytuacji. Ale był odcinek, gdzie zatrzymałam się, żeby zjeść pomarańczę, więc druga osoba mnie wyprzedziła i nie mogłam jej dogonić.
- Jak się czujesz niosąc wietnamską flagę na linię mety podczas turniejów światowej klasy?
– Jestem bardzo dumny i szczęśliwy. Ponieważ żaden Wietnamczyk nigdy wcześniej tego nie zrobił, wliczając mężczyzn. Chciałem pokazać wszystkim oglądającym transmisję na żywo, że Wietnamczyk wygrał najbardziej ekstremalny bieg górski w Azji, więc niosłem flagę na mecie. Nie chciałem, żeby mnie pomylono z Chińczykiem.
- Jaka jest różnica pomiędzy sportowcami zagranicznymi i wietnamskimi?
- Zagraniczni sportowcy są bardzo profesjonalni, siedząc z nimi, czuję się jak nowicjusz. W Wietnamie teraz wszyscy są dość profesjonalni, ale wyjeżdżając za granicę, mimo że nie chcę porównywać, nadal czuję się jak zagubiona kaczka w stadzie pawi. Zagraniczni sportowcy są niezwykle zadbani, od ubrań, jedzenia po odżywianie. Patrząc na nich, emanują duchem sportowca. Jeśli chodzi o mnie, od ubrań, jedzenia... nawet zakwaterowanie nie jest tak dobre. Zagraniczni sportowcy są sponsorowani od A do Z, więc muszą dobrze biegać. I skupiają się tylko na bieganiu. Jeśli mają inne rzeczy do zrobienia, odkładają je na bok, aby skupić się na bieganiu. Po prostu jedzą, ćwiczą i biegają. Jeśli chodzi o mnie, nadal muszę pracować równolegle ze startami w zawodach, więc nie czuję się tak profesjonalnie jak oni. Zagraniczni sportowcy są również otwarci, ale nie tak przyjaźni jak Wietnamczycy. Jeśli się znają, będą rozmawiać. W przeciwnym razie, jeśli podejdę do nich i poproszę o zdjęcie, nie będą tym zachwyceni.
- Ostatnio wielu wietnamskich sportowców zainwestowało w siebie, aby rywalizować za granicą. Czy uważa Pan, że to zjawisko przejściowe, czy przyszły trend?
- Myślę, że wietnamscy biegacze startujący za granicą to trend. Ponieważ teraz ludzie mają lepsze warunki niż kiedyś, chcą doświadczać nowszych, bardziej profesjonalnych środowisk. Oczywiście, wietnamskie biegi są teraz bardziej profesjonalne, ale biegi zagraniczne są nadal lepsze pod wieloma względami, od jedzenia, zakwaterowania po transport. Większość biegaczy lubi zmieniać swoje doświadczenia. Na przykład, jeśli w tym roku pobiegną w VnExpress Marathon Nha Trang, w przyszłym roku będą chcieli pobiec w nowym biegu w Hai Phong . W Wietnamie jest tyle samo biegów, więc zrozumiałe jest, że chcą wyjechać za granicę. Nie tylko po doświadczenie, ale także szukają wyzwań i zdobywają kolejne doświadczenia. Każdy chce uczyć się po każdym biegu. Rywalizując z zagranicznymi sportowcami, widać, że trzeba się poprawić w wielu aspektach, nie tylko w szybkości.

Ha Thi Hau, która wygrała bieg kobiet na 100 km podczas biegu szlakowego Doi Inthanon w Tajlandii na początku grudnia 2023 r. Zdjęcie: NVCC
- Bieganie w Wietnamie rozkwitło w 2023 roku i wszystko wskazuje na to, że będzie kontynuowane w 2024 roku. Twoim zdaniem, jaki jest właściwy kierunek podniesienia poziomu krajowych biegów biegowych?
- Myślę, że organizatorzy biegów powinni bardziej słuchać sportowców. Nie słuchać wszystkiego, ale zwracać większą uwagę na ich potrzeby. Chociaż ruch biegowy w Wietnamie rośnie, mam wrażenie, że ludzie stopniowo coraz rzadziej biorą w nim udział. W rzeczywistości wiele osób uczestniczy w biegach tylko dla przyjemności. Dlatego uważam, że organizatorzy biegów powinni coś zrobić, aby ich do tego zachęcić. Obecnie biegi przynoszą duże dochody. Uważam, że wydawanie niewielkich kwot na inwestycje w sportowców nie jest warte zachodu.
Po drugie, myślę, że lepiej byłoby zmniejszyć liczbę wyścigów. Mam na myśli wyścigi, które nie gwarantują sportowcom transportu i zakwaterowania, lepiej je odwołać, ponieważ jest to nieprofesjonalne. Ponadto, kwestia jedzenia jest również problemem. Na przykład kiełbaski są wrogiem biegaczy, ale organizatorzy wyścigów dają sportowcom ich mnóstwo. Wiem, że może to być związane z problemami ze sponsorami i sportowcy dostają darmowe jedzenie. Ale gdyby to było jak na zawodach światowych, byłoby to bardziej profesjonalne. Sprzedają jedzenie, a nie rozdają je za darmo. Ale sprzedają je po bardzo niskich cenach i wszystko jest zdrowe i certyfikowane. To ważny czynnik, ponieważ po wyścigu mięśnie sportowców są bardzo głodne. Jeśli zjesz niezdrowe jedzenie, twoje mięśnie to zjedzą. Raz czy dwa razy jest w porządku, ale jedzenie w nadmiarze jest szkodliwe dla zdrowia. To samo dotyczy podawania sportowcom napojów gazowanych.
Uważam, że turnieje powinny być lepiej kontrolowane. Eliminując turnieje amatorskie, sportowcy skupią się na tych najważniejszych, zamiast grać trzy lub cztery turnieje miesięcznie, z których wiele jest słabej jakości. W ten sposób szanse na znalezienie talentów będą większe.
Na przykład VnExpress Marathon ma system takich zawodów, dzięki czemu pod koniec roku może zorganizować turniej finałowy dla sportowców z dobrymi wynikami. W ten sposób ruch może pomóc znaleźć utalentowanych sportowców, a następnie ich wspierać i rozwijać. Myślę, że pod względem biegania Wietnam nie ustępuje innym krajom. Oczywiście nie możemy porównywać się z potęgami takimi jak Chiny. Ale jeśli będziemy lepiej kontrolować, możemy znaleźć wielu potencjalnych sportowców i wynieść ruch biegowy na poziom azjatycki, zamiast ograniczać się do rodzimego, jak to ma miejsce obecnie.
A skoro już o tym mowa, chciałbym podzielić się powodem, dla którego wybrałem biegi terenowe zamiast ulicznych, mimo że moje wyniki w maratonach są bardzo dobre. Powodem jest to, że jeśli pobiegnę po drodze, będą mnie znać tylko Wietnamczycy i nie będę mógł pojechać na igrzyska olimpijskie ani nawet rywalizować z azjatyckimi sportowcami. Ponieważ bieganie wietnamskie nie ma wystarczającego fundamentu, aby konkurować na tych arenach. Ale jeśli pobiegnę po szlaku, mogę rywalizować na równi z najlepszymi sportowcami świata. Czuję, że mam potencjał, aby umieścić Wietnam na światowej mapie biegów terenowych i wszyscy będą wiedzieć, że Wietnam ma tak dobrych biegaczy terenowych.

Ha Thi Hau biegnie obok Huynh Thai Loc – lidera Binh Duong Runners, na pierwszych kilometrach Maratonu VnExpress Ho Chi Minh City Midnight 2023. Zdjęcie: Maraton VnExpress
- Jakie są Twoje plany dotyczące zawodów w przyszłym roku?
- Biegi przełajowe nadal są dla mnie priorytetem, ale na pewno wezmę udział w biegu ulicznym, czyli maratonie pod koniec roku. Plan jest taki, żeby po UTMB we wrześniu odpocząć, a potem stworzyć osobny plan treningowy do maratonu, aby osiągnąć jak najlepsze rezultaty.
- Jaki jest Twój obecny tygodniowy harmonogram ćwiczeń?
- Obecnie wciąż dochodzę do siebie po biegu Doi Inthanon w Tajlandii. Moim największym celem na 2024 rok jest UTMB CCC. Aby wystartować w tym biegu, muszę trenować bardziej szybkość niż dystans i wytrzymałość. Obecnie skupiam się tylko na wytrzymałości. Ale na CCC prędkość zawodników jest przerażająca.
W tygodniu robię trzy biegi szybkościowe, naprzemiennie biegi tempowe i interwałowe. Następnie robię długi bieg na około 30 km, ale z 15-minutowymi przerwami. To kluczowy sposób na poprawę szybkości. W weekendy również biegam długodystansowo, ale to po prostu zwykły bieg wytrzymałościowy, a nie szybkościowy. Robię też dzień na rowerze. Pomiędzy biegami szybkościowymi, tempowymi, interwałowymi i długimi robię sobie dzień wolny na spokojny bieg lub całkowity odpoczynek.
- Wielu biegaczy jest z Ciebie dumnych i uważa Cię za źródło inspiracji w treningu. Co o tym sądzisz?
- Jestem bardzo szczęśliwy. Ponieważ dopiero zaczynam biegać, ale osiągnąłem już pewien sukces. Jestem jeszcze bardziej szczęśliwy, ponieważ jestem znany nie tylko w Wietnamie, ale i na świecie. Myślę, że mam więcej fanów za granicą niż w Wietnamie, o czym świadczy liczba obserwujących mnie online.
Myślę, że to, co osiągnęłam, jest nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich Wietnamczyków, a zwłaszcza samotnych matek na świecie. Bo jeśli ja potrafię, to każdy może. Po prostu starajcie się i praktykujcie naukowo. Najważniejsze to codziennie praktykować. To klucz do osiągnięcia sukcesu, który mam dzisiaj.

Hau podczas biegu terenowego w wysokich górach w Sapa. Zdjęcie: NVCC
- Co Twoim zdaniem muszą zrobić wietnamscy biegacze, aby stać się bardziej profesjonalistami?
- Chcę po prostu porozmawiać o profesjonalizmie dla tych, którzy chcą poważnie zająć się sportem. Myślę, że w Wietnamie ludzie nadal ćwiczą głównie ucząc się od siebie nawzajem. Za granicą sportowiec ma co najmniej trzech trenerów. Jeden z nich odpowiada za odżywianie, dobiera najlepsze jedzenie i kontroluje dietę, aby umożliwić trening. Jeden specjalizuje się w treningu siłowym, a drugi w bieganiu. Trzeba przyznać, że zagraniczni sportowcy chętnie inwestują, i robią to bardzo systematycznie i naukowo. Myślę, że jeśli chcesz odnieść sukces, musisz inwestować tak jak oni. Jeśli chodzi o naukę o sporcie, wszyscy osiągnęli zaawansowany poziom.
Ha Thi Hau urodziła się w 1989 roku w Lao Cai. Pracuje jako przewodniczka turystyczna i zaczęła biegać w 2020 roku, w okresie pandemii COVID-19. Ha Thi Hau szybko ujawniła swój naturalny talent, wygrywając siedem kolejnych biegów terenowych, a najbardziej imponującym osiągnięciem było mistrzostwo kobiet na 70 km podczas Vietnam Trail Marathon 2021 w Moc Chau, co było jej debiutem w tej imprezie. Ha Thi Hau jest obecnie lekkoatletką amatorką z najlepszym wynikiem w pełnym maratonie w Wietnamie: 2 godziny 56 minut 50 minut, ustanowionym podczas VnExpress Ho Chi Minh Midnight 2023. We wrześniu 2023 roku zrobiła furorę, zajmując czwarte miejsce w biegu kobiet na dystansie 101 km (CCC: Courmayeur – Champex – Chamonix) podczas Ultra-Trail du Mont-Blanc (UTMB) we Francji. Jest to uznawane za mistrzostwa świata w biegach przełajowych, gromadzące najlepszych sportowców. W grudniu Ha Thi Hau kontynuowała udowadnianie swoich umiejętności, wygrywając bieg kobiet na dystansie 100 km podczas turnieju Doi Inthanon w Tajlandii, jednego z zawodów w systemie UTMB. |






Komentarz (0)