Według Centralnego Biura Statystycznego Izraela w 2024 roku za granicę wyjechało ponad 80 tys. spośród 10 milionów obywateli kraju.
Jednym z nich jest 28-letni Avraham Binnenfeld. Powiedział, że powodem są nie tylko zagrożenia bezpieczeństwa, ale także utrata zaufania do rządu . Planuje przeprowadzić się do Szwajcarii, aby kontynuować studia doktoranckie.

Eksperci twierdzą, że ta fala migracji składa się głównie z osób wysoko wykształconych, dobrze opłacanych i o lewicowych poglądach. Stanowią oni kluczową siłę roboczą, wnoszącą znaczący wkład do budżetu państwa.
Daphna Patishi-Pryluk, założycielka agencji pomagającej Izraelczykom w osiedlaniu się za granicą, powiedziała, że powody wyjazdów uległy zmianie. „Przed wojną w Strefie Gazy większość Izraelczyków wyjeżdżała za granicę w poszukiwaniu możliwości rozwoju zawodowego… ale ostatnio moi klienci szukają wytchnienia od ciągłych wojen i politycznych wstrząsów w Izraelu”.
Dla niektórych pozostanie tutaj jest niemożliwe. Dekel Shalev, mieszkanka kibucu Beeri, który został zniszczony w ataku z 7 października, przeprowadziła się z rodziną do Kolorado w Stanach Zjednoczonych. „Przynajmniej tutaj jest przestrzeń, jest cisza, mogę patrzeć na moje dzieci i wiedzieć, że są bezpieczne” – powiedziała.
Tymczasem artystka Michal Bar-Or przeprowadziła się z Tel Awiwu do Hamburga w Niemczech, głównie po to, by zaprotestować przeciwko wojnie w Strefie Gazy. Klimat polityczny w Izraelu opisuje jako napięty. Przyznaje jednak, że czuje się tak naprawdę nigdzie nie przynależna. „Za każdym razem czuję, że przynależę coraz mniej”.
Oczekuje się, że wyjazdy te będą miały długofalowe skutki ekonomiczne , społeczne i polityczne dla przyszłości Izraela.
Source: https://congluan.vn/hang-chuc-nghin-nguoi-israel-roi-bo-dat-nuoc-10319002.html






Komentarz (0)