Krwawa niedziela
Do zamachu bombowego doszło w niedzielę na wiecu partii popierającej talibów w prowincji Chajber Pasztunchwa, graniczącej z Afganistanem, w której sytuacja bezpieczeństwa gwałtownie się pogarsza z powodu ataków grup bojowników, w tym pakistańskich talibów i regionalnego oddziału terrorystycznego ugrupowania Państwo Islamskie (IS).
Krewni i żałobnicy niosą trumnę ofiary zamachu samobójczego w niedzielnym mieście Chajber Pasztunchwa w Pakistanie. Zdjęcie: Guardian
Ponad 1000 osób wzięło udział w wiecu zorganizowanym przez Jamiat Ulema-e-Islam (JUI-F), ultrakonserwatywną partię islamistyczną, która jest częścią rządzącej koalicji i znana jest z bliskich powiązań z afgańskimi talibami oraz kilkoma partiami regionalnymi.
Starszy oficer policji Nazir Khan powiedział stacji NBC News, że religijna partia polityczna JUI-F, kierowana przez Maulanę Fazlura Rehmana, zorganizowała konferencję robotniczą w mieście Khar, siedzibie dystryktu Bajur, obszaru tradycyjnie zamieszkiwanego przez mniejszości plemienne.
Rehman jest uważany za duchownego popierającego talibów, a jego partia wchodzi w skład koalicyjnego rządu w Islamabadzie. Nie wiadomo, czy Rehman był obecny w czasie zamachu bombowego.
Wśród ofiar był jednak Maulana Ziaullah, lokalny lider partii JUI-F. Władze poinformowały o śmierci 54 osób. Lekarze w lokalnych szpitalach stwierdzili, że nie są w stanie poradzić sobie z liczbą rannych, która wynosi około 200 osób, a dziesiątki osób musiały zostać przetransportowane drogą lotniczą do innych prowincji w celu leczenia.
Do przeprowadzenia niedzielnego ataku przyznało się ugrupowanie dżihadystyczne z prowincji Chorasan (ISKP) Państwa Islamskiego (IS). Informacje te potwierdziła w poniedziałek wieczorem powiązana z IS agencja informacyjna Amaq, która opublikowała zdjęcie zamachowca-samobójcy.
„Samobójca z Państwa Islamskiego… zdetonował kamizelkę wybuchową w środku tłumu” – podała agencja prasowa.
ISKP, organizacja powiązana z Państwem Islamskim z siedzibą w Afganistanie, ogłosiła się wrogiem afgańskich talibów, oskarżając tę grupę o to, że nie zdołała narzucić wystarczająco surowego reżimu islamskiego.
ISKP stoi za kilkoma ostatnimi śmiertelnymi atakami na duchownych, dyplomatów i szkoły w Afganistanie. ISKP potępiła również partię JUI-F za jej powiązania z talibami i rządem Pakistanu, oskarżając ją o zdradę islamskich zasad.
Pakistańscy Talibowie, znani jako TTP, szybko zapewnili, że są niewinni w sprawie zamachu bombowego, a ich rzecznik oświadczył, że „takich zbrodni nie da się w żaden sposób usprawiedliwić”.
Przemoc nasila się w obszarach przygranicznych
Bombardowanie było najnowszym aktem przemocy w Chajber Pasztunchwie, regionie, który w ostatnich miesiącach niemal co tydzień pada ofiarą ataków bojowników, głównie ze strony bojowników TTP. Pakistańskie wojsko ma problemy z opanowaniem sytuacji w regionie przygranicznym.
Protestujący popierający byłego premiera Imrana Khana starli się z pakistańskimi siłami bezpieczeństwa 15 marca. Zdjęcie: Los Angeles Times
Za rządów byłego premiera Pakistanu Imrana Khana setki bojowników TTP zostało deportowanych z Afganistanu do Chajber Pasztunchwa w ramach programu rehabilitacji tych grup.
Od tego czasu bojownicy talibów coraz częściej przeprowadzają ataki na posterunki policji i wojska w tym stanie. Najbardziej nagłośniony incydent miał miejsce w styczniu, kiedy bojownicy TTP zabili ponad 80 osób w zamachu samobójczym w meczecie w Peszawarze.
Raport Departamentu Stanu USA z marca ostrzegał, że TTP i ISKP zwiększają swoją obecność w Chajber Pasztunchwie, a TTP próbuje przejąć władzę w tym stanie i wprowadzić tam prawo szariatu. ISKP została założona w 2015 roku, ale dopiero w ciągu ostatnich kilku lat stała się wiodącą siłą dżihadystyczną w regionie.
Zahid Hussain, lokalny analityk polityczny, stwierdził, że ISKP wykorzystała rosnącą niestabilność w regionie przygranicznym, aby umocnić swoją pozycję w Pakistanie. Hussain stwierdził, że to sygnał, iż Pakistan mierzy się z bojownikami na wielu frontach w regionie i sytuacja będzie się nadal wymykać spod kontroli.
„Rosnąca niestabilność i ataki bojowników stwarzają wszystkim organizacjom dżihadystycznym, w tym ISKP, okazję do zintensyfikowania swoich ataków” – powiedział Zahid Hussain.
Ryzyko zrujnowania wyborów
Wiele osób obawia się, że zamachy samobójcze mogą doprowadzić do kolejnych zamachów bombowych w okresie poprzedzającym wybory w Pakistanie, które mają się odbyć za trzy miesiące.
Obawy te są jeszcze większe, gdyż Pakistan w dalszym ciągu zmaga się z poważną niestabilnością polityczną po tym, jak krajowa komisja wyborcza wydała nakaz aresztowania byłego premiera Imrana Khana, który został odwołany ze stanowiska w wyniku wotum nieufności w parlamencie w kwietniu ubiegłego roku.
Pan Khan został wcześniej aresztowany przez pakistańskie władze w maju w związku ze sprawą korupcyjną, która wywołała śmiertelne zamieszki w całym kraju. 70-letni polityk został później zwolniony za kaucją. Od czasu aresztowania jego zwolennicy wielokrotnie protestowali w wielu częściach Pakistanu i starli się z siłami bezpieczeństwa.
W kontekście napiętej sytuacji politycznej w Pakistanie, zamach samobójczy w Chajber Pasztunchwa mógł być niczym iskra, która spadła na las i stworzyć niebezpieczny problem dla bezpieczeństwa kraju w czasie, gdy partie polityczne prowadzą kampanię wyborczą.
Hafiz Hamdullah, senator i rzecznik partii JUI-F, powiedział, że cudem uniknął śmierci dzięki obecności na wiecu. Parlamentarzysta stanowczo potępił zamach bombowy, nazywając go poważną porażką sił bezpieczeństwa i rządu Pakistanu.
Hafiz Hamdullah zapewnił jednak, że działalność polityczna JUI-F nie zostanie wstrzymana i że partia będzie kontynuować przygotowania do wyborów parlamentarnych w Pakistanie, zaplanowanych na październik. „Te ataki nie powstrzymają nas od gromadzenia się i udziału w wiecach wyborczych” – powiedział.
Tymczasem, wypowiadając się na kilka godzin przed niedzielnym atakiem, Mohsin Dawar, polityk z Chajber Pasztunchwy, stojący na czele pakistańskiego Narodowego Ruchu Demokratycznego, ostrzegł, że ekstremizm islamistyczny grozi rozprzestrzenieniem się na cały kraj. „To szalejący pożar. Trzeba go ugasić natychmiast, bo inaczej spali wszystkich w Pakistanie” – powiedział Mohsin Dawar.
Nguyen Khanh (według Reutersa i Guardiana)
Źródło
Komentarz (0)