Ca Mau Gdy na początku 2023 roku pani Hanh otrzymała wiadomość, że u jej córki Thien An nastąpił nawrót raka wątroby i przerzuty do płuc, przerwała leczenie raka tarczycy, aby ratować dziecko.
Przez ostatnie 5 lat pani Tran Thi My Hanh (43 lata) z Hamlet 2, Tri Phai Commune, dystrykt Thoi Binh, myślała, że jej życie wróci do normy, gdy tylko rak wątroby jej córki Nguyen Thien An (13 lat) zostanie opanowany.
Jej teściowa od wielu lat jest przykuta do łóżka, co zmusza ją do pozostania w domu i opieki nad nią. Finanse rodziny zależą od 6 milionów VND, które jej mąż zarabia jako robotnik budowlany. To niewiele, ale mówi, że jeśli uda jej się zaoszczędzić, wystarczy na spłatę długu i wysłanie dzieci do szkoły.
We wrześniu 2022 roku, odczuwając zmęczenie i trudności z jedzeniem, pani Hanh udała się do szpitala na badanie kontrolne. Wyniki badań wykazały raka tarczycy i torbiel jajnika, która wymagała pilnego leczenia.
Mając nadzieję, że jej stan się poprawi i wkrótce wróci do domu, by zająć się rodziną, pożyczyła pieniądze i udała się do Szpitala Onkologicznego w Ho Chi Minh City na operację. Lekarz zalecił jej powrót za kilka miesięcy na chemioterapię.
Choroba matki nie została jednak jeszcze wyleczona i pod koniec święta Tet 2023 Thien An skarżyła się na ból brzucha i utratę apetytu. Początkowo pani Hanh myślała, że córka zjadła coś dziwnego, ale po wizycie u lekarza dowiedziała się, że rak wątroby, który miała osiem lat temu, nawrócił i dał przerzuty do płuc. Trzymając w dłoni wyniki badań, 43-letnia kobieta nie mogła ustać w miejscu, odczuwając ten sam ból i rozpacz, co wtedy, gdy po raz pierwszy usłyszała wiadomość o chorobie córki.
„Przez ostatnie 5 lat jej stan zdrowia bardzo się poprawiał, więc dlaczego teraz się rozprzestrzenia?” – zapytała. Wcześniej Nguyen Thien An przeszła 10 sesji chemioterapii i miała usuniętą 1/3 wątroby.
Wiedząc, że nie będzie mogła pozwolić sobie na leczenie matki i dziecka, pani Hanh ukryła się przed mężem i przestała poddawać się chemioterapii, przyjmując jedynie leki podtrzymujące, by móc skupić się na leczeniu dziecka.
Nawrót raka wątroby dał przerzuty do płuc, co zmusiło Thien An do wyjazdu z matką do Ho Chi Minh City na leczenie od początku 2023 roku. Zdjęcie: Postać udostępniona
Pani Hanh powiedziała, że podczas 5-miesięcznego leczenia w Ho Chi Minh City, po każdej 21-dniowej chemioterapii, matka i dziecko udawali się na nocleg do bezpłatnego motelu w pobliżu szpitala. Prosili organizacje charytatywne o dwa posiłki dziennie. Wszystkie pieniądze, które przysyłał jej mąż, przeznaczała na leki, kilka kartonów mleka lub pomarańczy, aby nakarmić dziecko.
Kiedy po raz pierwszy zaczęła przyjmować lek, Thien An leżała ospała przez cały dzień, wymiotując po każdym posiłku, przez co była wychudzona, blada i żółta. Choroba rozprzestrzeniła się również na jej płuca, powodując ciągły ból całego ciała i konieczność spania w pozycji siedzącej, aby łatwiej oddychać. „Widząc moją córkę siedzącą całą noc i dyszącą, zrobiło mi się jej tak przykro, że czekałam, aż zaśnie, żeby móc wymknąć się i popłakać” – powiedziała matka.
Jako jedynaczka, Thien An jest bardzo wyrozumiała. Poza chwilami, gdy jej ciało jest zmęczone i odczuwa ból spowodowany chorobą, za każdym razem, gdy nie śpi, 13-letnia dziewczynka stara się pomagać w pracach domowych, a następnie przypomina matce o przyjmowaniu leków i regularnym odpoczynku.
„Jeśli mama jest zdrowa, to i ja będę zdrowa” – słaby, szepczący głos małej dziewczynki sprawił, że pani Hanh się rozpłakała.
Pod koniec maja pani Hanh i jej dziecko zostali wypisani ze szpitala po podaniu czterech dawek leków.
Jeśli chodzi o panią Hanh, jej stan zdrowia znacznie się pogorszył, często odczuwa ból i zmęczenie, ale zdecydowała się nie kontynuować leczenia, ponieważ ma wiele innych zmartwień. Za każdym razem, gdy choruje, powtarza sobie: „Ten ból to nic w porównaniu z tym, co cierpię”.
„Jeśli również podejmę leczenie, skąd wezmę pieniądze na jego opłacenie? Będę miała tylko jeden dług za drugim. Mój mąż i ja mamy dziecko, więc musimy sprzedać dom albo zrobić cokolwiek, żeby uratować nasze dziecko. Mam tylko nadzieję, że stanie się cud, tak jak 8 lat temu, kiedy choroba mojej córki została opóźniona” – powiedziała matka.
Pan Tran Van Tuan, sołtys osiedla nr 2 w gminie Tri Phai w dystrykcie Thoi Binh, powiedział, że rodzina pani My Hanh jest jedną z najbardziej upośledzonych rodzin w osadzie. „Na początku tego roku rozważaliśmy również wpisanie jej rodziny na listę ubogich gospodarstw domowych, które mogłyby skorzystać z polityki wsparcia, mając nadzieję na zmniejszenie obciążenia ekonomicznego” – powiedział sołtys osiedla.
Quynh Nguyen
Aby rozpalić wiarę dzieci chorych na raka, Fundacja Hope, we współpracy z programem Mr. Sun, uruchomiła program Hope Sun. Kolejne wspólne przedsięwzięcie społeczności to kolejny promyk światła wysłany w stronę przyszłych pokoleń w kraju.
Czytelnicy mogą zapoznać się z informacjami o programie tutaj.
Link źródłowy
Komentarz (0)