Zgodnie z kalendarzem wyborczym w Wielkiej Brytanii oficjalnie rozpoczął się pięciotygodniowy okres kampanii wyborczej, w związku z czym minutę po północy zwolniło się 650 miejsc w parlamencie .
Brytyjski premier Rishi Sunak (po lewej) i lider Partii Pracy Keir Starmer. Zdjęcie: AFP
Jak wiemy, premier Rishi Sunak niespodziewanie wyznaczył datę wyborów na 4 lipca w deszczowym przemówieniu wygłoszonym przed Downing Street 10 około tydzień temu. Według obserwatorów i sondaży, Partia Pracy lidera Keira Starmera ma bardzo duże szanse na odzyskanie władzy po 14 latach w opozycji.
Spośród 129 posłów, którzy jak dotąd ogłosili, że nie będą ubiegać się o reelekcję, 77 to konserwatyści. To bezprecedensowa fala odejść z partii rządzącej w Wielkiej Brytanii.
Niektórzy konserwatywni posłowie nie przywiązywali wagi do kampanii. Steve Baker, sekretarz stanu ds. Irlandii Północnej, podtrzymał decyzję o kontynuowaniu urlopu w Grecji, zapowiadając, że przygotuje się tam do kampanii.
Oznaki wewnętrznych nieporozumień ujawniły się również, gdy konserwatywna posłanka poparła w swoim okręgu wyborczym kandydata prawicowo-populistycznej UK Reform Party, zanim została zawieszona przez Partię Konserwatywną.
Kampania wyborcza premiera Sunaka skierowana jest do dużej liczby starszych wyborców i zwolenników prawicy, a jego obietnicą jest wprowadzenie państwa opiekuńczego i obniżka podatków dla emerytów o 2,4 mld funtów.
Jednakże sondaże pokazują, że średnio 45% wyborców Partii Pracy ma zamiar głosować, podczas gdy wśród konserwatystów jest to 23%, co sugeruje, że w systemie głosowania zwykłą większością głosów Partia Pracy odniosłaby zdecydowane zwycięstwo.
Huy Hoang (według BP, AFP, CNA)
Source: https://www.congluan.vn/quoc-hoi-anh-giai-tan-de-chuan-bi-cho-cuoc-tong-tuyen-cu-post297380.html
Komentarz (0)