(CLO) Po tym, jak w tym tygodniu rozpadła się koalicja trzech partii w rządzie kanclerza Niemiec Olafa Scholza, w piątek (8 listopada) kanclerz ogłosił, że jest gotowy omówić możliwość przeprowadzenia przedterminowych wyborów.
W obliczu presji ze strony partii opozycyjnych pan Scholz zasugerował możliwość przeprowadzenia wyborów w marcu, pół roku wcześniej niż pierwotnie planowano, ale opozycja domagała się przeprowadzenia wyborów już w styczniu, aby przywrócić stabilność polityczną .
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz w Budapeszcie, Węgry, 8 listopada 2024. Fot. REUTERS/Bernadett Szabo
Kryzys polityczny w Niemczech rozpoczął się w środę, gdy Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w USA, co miało niepewny wpływ na handel transatlantycki oraz wojny na Ukrainie i Bliskim Wschodzie. Skłoniło to dwie trzecie niemieckich wyborców do wezwania do szybkiego utworzenia nowego rządu, szczególnie w obliczu trudności ekonomicznych i geopolitycznych zawirowań, z którymi zmaga się niemiecka gospodarka .
Twarde stanowisko opozycji
Opozycja zagroziła zablokowaniem wszystkich projektów ustaw rządu federalnego pana Scholza, jeśli nie przeprowadzi on szybko głosowania nad wotum zaufania, które utoruje drogę do przedterminowych wyborów. Pan Scholz zwrócił się jednak do opozycji, a zwłaszcza do konserwatywnej CDU/CSU, z prośbą o poparcie najpierw uchwalenia ważnych projektów ustaw.
Powiedział na szczycie UE w Budapeszcie, że w parlamencie niemieckim powinna odbyć się „spokojna debata” na temat tego, które ustawy mogłyby zostać uchwalone w tym roku, co jego zdaniem mogłoby pomóc w ustaleniu właściwego momentu głosowania nad wotum zaufania.
Pan Scholz podkreślił również, że „data wyborów nie jest decyzją czysto polityczną”, ale że potrzeba wystarczająco dużo czasu, aby zorganizować uczciwe i demokratyczne wybory.
Konserwatywna opozycja najwyraźniej odrzuciła propozycję Scholza. „Najpierw wotum zaufania, potem możemy omówić kwestie sporne” – powiedział konserwatywny poseł Alexander Dobrindt w rozmowie z „Rheinische Post”. Gazeta „Bild” wezwała Scholza do „utorowania drogi” nowemu rządowi.
„Panie Scholz, próbował pan i poniósł pan porażkę. Niech wyborcy oddadzą władzę… jak najszybciej” – napisała Marion Horn, redaktorka Bilda. Według sondażu przeprowadzonego przez ARD, około 65% niemieckich wyborców zgodziło się z tym, podczas gdy tylko 33% poparło wolniejszy harmonogram Scholza.
Wewnętrzny kryzys w koalicji Scholza, który koncentrował się głównie na kwestiach gospodarczych i polityce fiskalnej, osiągnął punkt kulminacyjny w dymisji ministra finansów Christiana Lindnera, lidera Wolnej Partii Demokratycznej (FDP). W rezultacie obecny rząd składał się jedynie z Socjaldemokratycznej Partii Scholza (SPD) i Partii Zielonych.
W tym tygodniu kanclerz Scholz spotkał się również z nieoczekiwaną krytyką ze strony amerykańskiego miliardera technologicznego Elona Muska – ważnego sojusznika, który właśnie pomógł panu Trumpowi wygrać wybory – gdy Musk nazwał go „Narr” (idiota) na portalu społecznościowym X. Zapytany o ten komentarz, Scholz odpowiedział jedynie krótko, że była to „niezbyt przyjazna” uwaga i podkreślił, że firmy internetowe „nie są agencjami państwowymi, więc nie obchodzi mnie to”.
Rozpoczęła się kampania wyborcza
W obliczu zbliżającego się końca rządu Scholza, niemieccy politycy szybko przechodzą w tryb kampanii wyborczej. Aktualnym faworytem w sondażach jest Friedrich Merz, lider konserwatywnej partii CDU byłej kanclerz Angeli Merkel. Lindner, który odegrał kluczową rolę w kryzysie, zapowiedział, że chce powrócić na stanowisko ministra finansów w kolejnej administracji – po tym, jak został odwołany przez Scholza.
Tymczasem pan Scholz również chce ubiegać się o reelekcję, ale według sondażu Forsa uzyskał on jedynie 13% poparcia, podczas gdy minister obrony Boris Pistorius, od dawna piastujący urząd publiczny, uzyskał 57%.
Przemawiając w Budapeszcie, Scholz powiedział, że wielu europejskich przywódców wyraziło mu współczucie z powodu złożonej sytuacji spójności partyjnej. „Wielu ludzi poklepało mnie po plecach” – powiedział na konferencji prasowej. „Wielu ma doświadczenie w rządach koalicyjnych i wie, że nie będzie łatwiej, lecz trudniej – nie tylko w Niemczech, ale także w wielu innych krajach”.
Cao Phong (według CNA, Reuters)
Źródło: https://www.congluan.vn/thu-tuong-duc-va-phe-doi-lap-tranh-cai-ve-thoi-gian-bau-cu-som-post320659.html
Komentarz (0)