Administracja premiera Izraela Benjamina Netanjahu stoi w obliczu nowych nacisków w związku z decyzją o reformie sądownictwa.
Premier Izraela Beniamin Netanjahu (w środku) przybywa 28 czerwca do Sądu Rejonowego w Jerozolimie, aby wysłuchać informacji związanych ze sprawą przeciwko niemu. (Źródło: Times of Israel) |
13 lipca Sąd Najwyższy Izraela poinformował, że rozpatruje pozew zbiorowy mający na celu odsunięcie premiera Benjamina Netanjahu od władzy i zamierza skierować sprawę do sądu tak szybko, jak to możliwe.
Petycję złożyła grupa Democracy Fortress 19 kwietnia, po tym jak premier Netanjahu ogłosił swój udział w procesie reformy sądownictwa. Stwierdzili oni, że prokurator generalna Gali Baharav-Miara ostrzegła Netanjahu, że jeśli weźmie udział w procesie reformy sądownictwa, naruszy umowę o konflikcie interesów podpisaną w 2020 roku, aby uzyskać zgodę Sądu Najwyższego na utworzenie rządu koalicyjnego w tamtym czasie.
Petycja wzywa również Sąd Najwyższy do wydania tymczasowego nakazu, uniemożliwiającego panu Netanjahu udział w planie reformy sądownictwa.
Wcześniej umowa o konflikcie interesów utorowała drogę panu Netanjahu do utworzenia rządu, pomimo faktu, że sam jest objęty śledztwem karnym w trzech sprawach. W związku z tym jego prawo do udziału w procesie egzekwowania prawa i nominacjach sędziowskich jest ograniczone, ponieważ mogłoby to zakłócić i wpłynąć na śledztwo i proces sądowy w trzech sprawach przeciwko niemu.
W lutym pani Miara ostrzegła, że zaangażowanie Netanjahu w plan reformy sądownictwa stanowi konflikt interesów w rozumieniu porozumienia z 2020 roku. Inna organizacja pozarządowa, Ruch na rzecz Jakości Rządu, również wniosła pozew przeciwko Netanjahu za naruszenie porozumienia z 2020 roku i zamierza pozwać przywódcę do sądu.
Po zapoznaniu się z petycją sędzia Ruth Ronnen postanowiła, że komisja rozpatrzy petycję w najbliższej przyszłości, ale nie wyznaczyła daty rozprawy.
Tego samego dnia niektórzy protestujący planują przeprowadzenie masowych manifestacji w nocy 13 lipca przed domami premiera Benjamina Netanjahu w Jerozolimie i Cezarei, a także przed ambasadą USA w Tel Awiwie.
Wydarzenie miało na celu wysłanie do Waszyngtonu sygnału, by „nadal wspierał izraelskich marszowiczów”. Marsz przed rezydencją premiera Netanjahu miał natomiast pokazać przywódcy, że „stosunki izraelsko-amerykańskie pogarszają się z powodu osobistej winy Netanjahu”.
Tymczasem organizatorzy marszu zapowiadają również zorganizowanie 17 lipca kolejnego „Dnia Oporu”, w ramach którego w całym kraju odbędą się blokady, a akcje będą kontynuowane przez cały tydzień.
W odpowiedzi zwolennicy planu reformy sądownictwa planują 23 lipca zorganizowanie wielkiego marszu, aby poprzeć działania legislacyjne rządu.
Również 13 lipca Biały Dom poinformował, że prezydent USA Joe Biden podejmie 18 lipca w Białym Domu swojego izraelskiego odpowiednika, Isaaca Herzoga, aby omówić integrację regionalną Izraela i stosunki wojskowe Rosji z Iranem.
„Pan Biden podkreśli znaczenie naszych wspólnych wartości demokratycznych i omówi sposoby zapewnienia Palestyńczykom i Izraelczykom równych praw w zakresie wolności, dobrobytu i bezpieczeństwa” – powiedziała rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre.
Wizyta pana Herzoga upamiętni 75. rocznicę powstania państwa Izrael w 1948 roku. Pan Herzog został również zaproszony do wygłoszenia przemówienia na połączonych sesjach Kongresu Stanów Zjednoczonych, co jest najwyższym wyróżnieniem w Waszyngtonie dla zagranicznych polityków.
Podróż Herzoga nastąpiła po fali przemocy na okupowanym Zachodnim Brzegu. Administracja Bidena skrytykowała decyzję premiera Benjamina Netanjahu o rozbudowie nowych osiedli żydowskich. Netanjahu, mimo że został wybrany na szóstą kadencję w listopadzie, wciąż nie został przyjęty w Białym Domu.
Źródło
Komentarz (0)