1. Przed meczem rewanżowym przeciwko Nepalowi trener Kim Sang Sik wyraził nadzieję, że drużyna wietnamska zaprezentuje się bardziej satysfakcjonująco w starciu z przeciwnikiem z Azji Południowej.

Kapitan drużyny wietnamskiej oczywiście nie „puszcza pary z ust”, ale ma podstawy, gdy po pierwszym meczu ujawniły się mocne i słabe strony Nepalu.

Jednak ulewny deszcz na stadionie Thong Nhat przed meczem uniemożliwił wietnamskiej drużynie zorganizowanie gry w stylu, który najbardziej odpowiadał „Wojownikom Złotej Gwiazdy”. Doprowadziło to do meczu, który trudno było przekonać kibiców i trenera Kima Sang Sika, mimo to wygrali i zrealizowali cel zdobycia wszystkich 6 punktów przeciwko Nepalowi w eliminacjach Pucharu Azji w 2027 roku.

Wietnam Nepal 3.jpg
Reprezentacja Wietnamu wciąż dąży do zwycięstwa. Zdjęcie: Huu Ha

2. Jeśli spojrzeć wstecz na rozczarowujące, skromne zwycięstwo nad Nepalem na stadionie Thong Nhat, trzeba przyznać, że większość graczy drużyny wietnamskiej nie zagrała tak, jak oczekiwano.

Zespół trenera Kima Sang Sika grał dobrze tylko w pierwszej tercji meczu. Po części dzięki sile fizycznej, a po części, aby zadbać o bezpieczeństwo stóp, grał na równi z Nepalczykami, i to dosłownie.

Kontratak w 79. minucie, Hai Long przejął piłkę i wpadł w pole karne, ale w środku boiska biegł tylko jeden jego kolega z drużyny, co zmusiło skrzydłowego Quang Ninh do podania do tyłu. Był to najwyraźniejszy przykład braku spójności w drugiej połowie gry drużyny wietnamskiej.

3. Uczciwie rzecz biorąc, dwa niezadowalające zwycięstwa Wietnamu nad Nepalem były w pewnym sensie pechowe (zwłaszcza mecz rewanżowy na stadionie Thong Nhat), ale nie może to być usprawiedliwieniem oczywistego rozczarowania.

tuyenVietnam.jpg
Jednak występ nie był zadowalający. Zdjęcie: Huu Ha

Poza kilkoma twarzami, wydaje się, że reszta wietnamskiej drużyny nie wykazała niezbędnego entuzjazmu i pasji w dwóch meczach z Nepalem, co przełożyło się na występy, które nie zadowoliły kibiców.

A żeby tak się stało, trener Kim Sang Sik oczywiście też ponosi część odpowiedzialności, bo decyzja o powołaniu i wykorzystaniu ludzi należy do 48-letniego stratega z Korei.

Co więcej, po prawie półtora roku kierowania drużyną wietnamską, kapitan wciąż nie wypracował skutecznego i solidnego stylu gry dla swojego zespołu. Biorąc pod uwagę, jak trudno jest atakowi zdobywać bramki, a obronie wciąż łatwo się przebić, nawet gdy przeciwnikiem jest tylko Laos, Kambodża czy Nepal, odpowiedzialność z pewnością spoczywa na panu Kim Sang Siku.

Nie oznacza to jednak, że całkowicie obwiniamy trenera Kim Sang Sika, ponieważ wietnamska piłka nożna przechodzi przez naprawdę trudny okres, mimo że jest wielu weteranów, młode pokolenie nie jest stabilne... Jednak będąc kapitanem, koreańskiemu trenerowi z pewnością trudno jest nie czuć się zamieszanym.

Source: https://vietnamnet.vn/tuyen-viet-nam-thieu-nhiet-loi-mot-phan-o-hlv-kim-sang-sik-2453114.html