W połowie listopada, gdy powodzie niespodziewanie zalały gminy i okręgi we wschodniej części prowincji Dak Lak , wiele miejsc zostało całkowicie odizolowanych, setki gospodarstw domowych musiały zostać natychmiast ewakuowane, a żywność i czysta woda stopniowo się kończyły.
W takich okolicznościach duch wzajemnej miłości rozprzestrzenił się szeroko. W ciągu zaledwie dwóch dni dziesiątki organizacji, firm i osób o dobrym sercu przybyło do Komendy Straży Granicznej Prowincji Dak Lak, aby przekazać swoje uczucia mieszkańcom terenów dotkniętych powodzią.
Wszystko w kierunku centrum powodziowego
W strefie przyjęć, znajdującej się tuż na dziedzińcu Wydziału Politycznego Komendy Straży Granicznej Prowincji Dak Lak, ciężarówki zatrzymywały się jedna po drugiej. Towary ładowano i rozładowywano w pośpiechu, ale w sposób uporządkowany i w ciepłej atmosferze. Zielone rękawy stale wspomagały klasyfikację, liczenie i przenoszenie do magazynu, aby przygotować się do podróży przez powódź.
Według statystyk, w ciągu zaledwie 48 godzin jednostka otrzymała: 1050 pudełek zupki instant; 300 pudełek czystej wody; 50 worków ryżu; 200 nowych kompletów ubrań; 700 prezentów; 60 pudełek mleka, kiełbas i setki pudełek innych niezbędnych artykułów.

Wszystkich przetransportowało wielu życzliwych ludzi z prowincji, z nadzieją, że ludziom na zalanych terenach nie będzie brakowało jedzenia, nie będzie im brakowało czystej wody i z czasem uda im się ustabilizować swoje życie.
Pułkownik Ro Lan Ngan, zastępca komisarza politycznego dowództwa Straży Granicznej prowincji Dak Lak, powiedział: „Natychmiast po otrzymaniu towarów dowództwo nakazało siłom szybkie przetransportowanie ich do punktów zbornych na odizolowanym obszarze, zorganizowanie sił, które będą mogły dotrzeć do każdego gospodarstwa domowego przy użyciu łodzi i koszyków, zapewniając, że mieszkańcy zalanych obszarów otrzymają terminowe wsparcie, nie pozostawiając nikogo w tyle”.
Gdy tylko ciężarówki zatrzymały się przy Biurze Politycznym, paczki z makaronem i wodą zostały natychmiast podzielone według rejonów, a następnie przewiezione do posterunków Straży Granicznej w Hoa Hiep Nam, Xuan Dai, Tuy Hoa… a następnie mobilne ekipy dotarły do zalanych obszarów. Sortowanie żywności, pakowanie prezentów, wiązanie worków ryżu… trwało aż do nocy.
Wśród tłumu zwolenników, pani Pham Thuy Thuy Trang, przedstawicielka grupy wolontariuszy w okręgu Buon Ma Thuot (prowincja Dak Lak), przekazała 100 beczek czystej wody i wiele prezentów. Zapytana, dlaczego wybrała Straż Graniczną do pomocy, odpowiedziała: „Kiedy zobaczyłam obraz żołnierzy Straży Granicznej, którzy używają łodzi koszowych do przeprawy przez głęboką wodę, aby ratować ludzi, byłam bardzo wzruszona. Wierzymy, że towary przesyłane przez Straż Graniczną dotrą do właściwego miejsca, do właściwych osób i w najszybszym możliwym czasie. Widząc, jak ludzie na terenach powodziowych tak bardzo cierpią, pomożemy im tak bardzo, jak to możliwe”.

Jej twarz była mokra od deszczu, ale w jej oczach błyszczało ciepło, podobnie jak u wielu innych ludzi, gdy przychodzili do zielonej koszuli, by wyrazić swoje uczucia.
Nie tylko firmy, ale i wiele osób prywatnych zgłosiło się na ochotnika, by przynieść to, co mieli. Kierowca ciężarówki przewożący makaron instant podzielił się z pracownikami bezpośrednio odbierającymi towar: „Mój dom znajduje się na nizinie i był już kiedyś zalany. Teraz, gdy mam trochę więcej pieniędzy, będę pomagał ludziom”.
W szczytowych dniach powodzi telefony pracowników Departamentu Politycznego dzwoniły niemal bez przerwy. Każdy telefon był szczerą chęcią wsparcia i dostarczenia pomocy humanitarnej we właściwe miejsce.
Pułkownik Bui Khac Hiep, komisarz polityczny dowództwa Straży Granicznej prowincji Dak Lak, powiedział: „Oficerowie i personel Departamentu Politycznego bardzo aktywnie angażowali się w nawiązywanie kontaktów i wzywanie społeczności do współpracy. To nie tylko zadanie, ale także emocjonalna odpowiedzialność Straży Granicznej wobec ludzi. Im silniejsze opady deszczu i powodzie, tym szybsza i bardziej zdecydowana musi być nasza interwencja”.
Od określenia rzeczywistych potrzeb każdego obszaru, przez opracowanie bezpiecznego planu transportu, po przydzielenie sił mobilnych do danego obszaru, wszystkie prace są prowadzone pilnie, ale z zachowaniem zasad etyki . Dzięki temu pomoc humanitarna dociera do ludzi zaledwie kilka godzin po jej otrzymaniu.

22 listopada grupa robocza Departamentu Politycznego, Komendy Straży Granicznej Prowincji Dak Lak pod przewodnictwem towarzysza Tran Ngoc Anha, zastępcy szefa ds. polityki, oraz Komendy Straży Granicznej Xuan Hoa, wykonując zadanie przezwyciężania klęsk żywiołowych na obszarze zarządzanym przez Posterunek Straży Granicznej Xuan Hoa, odwiedziła i wspierała, sprawdziła stan zdrowia, dostarczyła leki i przekazała dar, w tym ryż, makaron instant i 300 000 VND, 93-letniej wietnamskiej bohaterskiej matce Tran Thi An z osiedla Phu Duong w okręgu Song Cau. Obecnie Posterunek Straży Granicznej Xuan Hoa opiekuje się matką An do końca jej życia. Ponadto funkcjonariusze i żołnierze Posterunku Straży Granicznej Xuan Hoa przekazują matce An 500 000 VND miesięcznie.
Łódź koszykowa – rozwiązanie elastyczności
Gdy poziom wody się podniósł, wiele dróg zostało odciętych, a duże łodzie nie mogły wpłynąć z powodu przewodów elektrycznych, ogrodzeń, wąskich uliczek itp. Łodzie koszykowe – prosty środek transportu, który zdawał się istnieć tylko na morzu – stały się „wybawieniem” dla wielu ludzi w dotkniętych powodzią rejonach Dak Lak.
Okrągłe, lekkie kosze łatwo manewrować w wąskich uliczkach i bystrzach. Wiele osób było zaskoczonych widokiem funkcjonariuszy Straży Granicznej i żołnierzy wiosłujących koszami przez głęboką wodę, niosąc jedzenie, czystą wodę, mleko i lekarstwa.

To właśnie dzięki niemu Straż Graniczna z powodzeniem uratowała rodzącą kobietę późnym popołudniem. Padał ulewny deszcz, a fale uderzały w łódź, powodując jej kołysanie, ale dwaj funkcjonariusze Straży Granicznej wciąż trzymali się wioseł, zapewniając kobiecie bezpieczeństwo i umożliwiając jej przewiezienie do szpitala na czas porodu.
Inna historia, która poruszyła wiele osób: w dzielnicy Binh Thanh w okręgu Xuan Dai, gdzie poziom wody powodziowej wzrósł o ponad 1,5 metra, wiele gospodarstw domowych zostało całkowicie odciętych od świata. Po odkryciu domu, w którym uwięziona była matka z dzieckiem, w tym dwumiesięczne niemowlę, posterunek Straży Granicznej w Xuan Dai natychmiast wysłał siły, aby się tam dostać. Silne prądy sprawiły, że poruszanie się było niezwykle niebezpieczne. Funkcjonariusze i żołnierze posterunku Straży Granicznej w Xuan Dai musieli wspierać się linami kotwiczącymi, brodząc w wodzie, aby dotrzeć na drugie piętro domu. Dziecko było sine z zimna, matka spanikowała i straciła panowanie nad sobą. Po uspokojeniu ich, grupa robocza użyła łodzi wiklinowej, aby przetransportować matkę z dzieckiem przez głęboką wodę w bezpieczne miejsce.

Te obrazy i historie stały się motywacją dla grup roboczych, by nadal pozostawać blisko ludzi i okolicy, docierać do każdej alejki i pukać do każdych drzwi, by udzielać wsparcia, bez względu na niebezpieczeństwo.
Oprócz ratowania ludzi, łodzie koszowe służą również do transportu pomocy humanitarnej do całkowicie odizolowanych gospodarstw domowych. Wielu żołnierzy musi odbywać dziesiątki kursów dziennie, a każdy z nich wiąże się z trudną sytuacją na wodzie, zmiennymi prądami i niebezpieczeństwami. Jednak wszyscy są szczęśliwi, odpowiedzialni i pełni entuzjazmu.
Młody oficer podzielił się: „Są tam alejki, które mają tylko pół metra szerokości i nie da się nimi przejechać kajakami. Ale ludzie tam nie mają już nic do jedzenia, więc musimy się tam dostać wszelkimi możliwymi sposobami”.
Były chwile, gdy lunął ulewny deszcz i powódź szalała, ale łódki z koszyków nadal płynęły po wodzie, wioząc dary zebrane z serc wielu ludzi: makaron instant, czystą wodę, ryż, mleko dla dzieci, suche ubrania dla starszych...
Każde opakowanie makaronu, każda dostarczona butelka czystej wody, każdy karton mleka otwarty dla płaczącego z głodu dziecka… Wszystkie te chwile przesiąknięte są wojskowo-cywilną sympatią, rozgrzewając najciemniejsze dni na terenach dotkniętych powodzią.
W czasach klęsk żywiołowych obrazy ludzi nieustannie dostarczających towary do Wojewódzkiego Komendanta Straży Granicznej, obrazy łodzi koszowych przepływających przez głębokie, zalane wody, czy noce, podczas których funkcjonariusze i żołnierze nie śpią, aby załadować i rozładować towar, dostarczyć go ludziom... mówiły wszystko.
To konsensus całej społeczności. To duch „wzajemnej pomocy”. To święta odpowiedzialność żołnierzy Straży Granicznej wobec ludzi.
Źródło: https://baolamdong.vn/bo-doi-bien-phong-diem-tua-cua-nhan-dan-vung-lu-404636.html






Komentarz (0)