W każdej godzinie, każdej minucie, w szpitalach setki pacjentów wciąż potrzebują krwi i poszukują jej do natychmiastowej interwencji. W tej rozpaczliwej sytuacji światło ludzkiej dobroci – płynące z serc wolontariuszy-dawców krwi – stało się cudem odrodzenia. Żadne słowa nie są w stanie w pełni wyrazić emocji rodzin, których bliscy walczą o życie, gdy otrzymują ciepłą krew od obcych ludzi.
To prawdopodobnie prawda w przypadku rodziny z Ha Anh Son (gmina Nam Xuan). Urodził się z nieszczęśliwą chorobą talasemii i cierpi na wrodzoną niedokrwistość hemolityczną. Bieda i trudności nieustannie nękają rodzinę, ponieważ dziadek i wnuk regularnie co miesiąc jeżdżą do szpitala na leczenie. Nie tylko z trudem finansują leczenie, podróże i jedzenie, ale za każdym razem rodzina staje przed trudnym zadaniem znalezienia krwi.
Podczas hospitalizacji w lipcu 2025 roku była osłabiona i miała gorączkę, co wymagało wielokrotnych transfuzji krwi. W tych chwilach, gdy umierała, krew oddana przez wolontariuszy była niczym podmuch wiatru, rozpalając w niej tlący się „płomień życia”.
Głęboko poruszona i wdzięczna za kontakt i pomoc ze strony tych „obcych, którzy tak bardzo się o niego troszczyli”, rodzina Sona opublikowała podziękowania na swoim fanpage'u i w mediach społecznościowych. Szczere podziękowania, wyrażone prostymi, serdecznymi słowami, wyrażały bezgraniczną wdzięczność: „Moja rodzina dziękuje wszystkim wujkom, ciociom, braciom, siostrom i przyjaciołom, którzy nas połączyli, dając Synowi to szczęście poznać dawców krwi, którzy uratowali mu życie”.
Czy dawca i biorca będą mieli kiedyś szansę się spotkać? Z pewnością jednak zostali połączeni – a więź ta wynika z prostego, lecz szlachetnego powodu: szczęście tkwi w dawaniu.
Zniknęły zrozpaczone oczy i przerażone twarze rodziny poszukującej krwi dla swojego dziecka; zamiast tego na twarzach rodziny Lang Tien Tuyena pojawiają się uśmiechy, gdy otrzymuje on krew na czas. Po wszystkich trudnościach rodzina wyraziła wdzięczność osobie, która przedłużyła życie ich dziecka, dołączając zdjęcia dawcy krwi: „Dziękujemy, Panie Nguyen Dinh Hung, że nie wahał się Pan przebyć tak długiej drogi i wziąć urlopu w pracy, aby oddać krew dla naszego dziecka. Nasza rodzina życzy Panu i Pańskiej rodzinie dalszego zdrowia”.
Cierpliwe przewijanie do ostatniego zdjęcia ujawnia wzruszający i zaskakujący zbieg okoliczności. Nie raz, ale dwa razy pan Nguyen Dinh Hung oddał krew ciężko choremu dziecku, które pilnie potrzebowało transfuzji – zupełnie przypadkiem.
Zaintrygowani tą historią dawania i otrzymywania, w komentarzach pojawiła się wzruszająca opowieść o ludzkiej życzliwości. Wymieniali niezliczone gesty miłości i miłe słowa. Rodzina przyznała, że była głęboko poruszona faktem, że dawca krwi przesłał dziecku prezent. Zdjęcie przedstawiało dziecko tulące pluszowego misia (biorcy krwi), z igłą dożylną w ramieniu, z uśmiechem wciąż jaśniejącym na bladej twarzy – jakby cały ból ukoiła ludzka obecność życzliwych nieznajomych.
W poruszającym, odręcznym liście pani Hoang Thi Toan z Trieu Son napisała z łzami w oczach: „Kropla krwi wolontariuszy rozgrzała serca cierpiących na tę poważną chorobę. Przyniosła radość i witalność, dając nam siłę do przezwyciężenia losu…”
Te proste słowa, napisane drżącym pismem, były pełne siły i wiary. Bo to, co otrzymali, to nie tylko krew, ale także wiara, nadzieja i ciche przesłanie od dawców: „Nie jesteście sami w tej walce”.
Na kontach w mediach społecznościowych pojawiały się podziękowania wraz ze zdjęciami współczujących osób z łagodnymi uśmiechami, siedzących na krzesłach i przyjmujących transfuzje krwi. Wiele osób zatrzymywało się na chwilę, by się zastanowić i uwierzyć, że szczęście pochodzi z prostych rzeczy, że szczęście polega na dawaniu.
Aby przeżyć tę chwilę, siedząc na fotelu do oddawania krwi, obcy ludzie w milczeniu podróżują godzinami, dniem i nocą, czekając na możliwość oddania krwi z nadzieją, że inni będą mieli szansę na życie. Ten uśmiech potwierdza, że: Oddawanie krwi nie zna wieku ani płci. Oddawanie krwi to wspaniały sposób, aby wyrazić wdzięczność za życie, dzielić się nim, łączyć i szerzyć miłość.
Gdzieś, w szpitalnych skrzynkach pocztowych, na nocnych tablicach na Facebooku, w grupach w mediach społecznościowych, czy w osobistych pamiętnikach… te ciche wiadomości, podziękowania i wspólne doświadczenia wciąż przypominają nam i przekazują przesłanie o podróży, która nigdy się nie kończy. Bo każda oddana kropla krwi nie tylko daje życie jednej osobie, ale także rozpala tysiące nadziei na dobre rzeczy w życiu.
Na koniec my – twórcy tej historii – chcemy tylko podkreślić: Czerwona Podróż – Kampania Krwiodawstwa Thanh Hoa jest gotowa przyjmować dobrowolne oddania krwi.
Program „Czerwona Podróż” w Thanh Hoa w 2025 roku będzie realizowany od 10 czerwca do 20 lipca, a okres szczytowy będzie przypadał na 1–20 lipca. Uroczysta inauguracja programu i uhonorowanie wybitnych honorowych dawców krwi odbędzie się rano 17 lipca. Rankiem 18 lipca w Centrum Konferencyjnym 25B w okręgu Hac Thanh odbyła się akcja oddawania krwi. Celem akcji było zmobilizowanie co najmniej 2000 wolontariuszy, w tym urzędników, pracowników służby cywilnej, pracowników, członków młodzieżowych związków zawodowych, studentów, personelu sił zbrojnych i innych wolontariuszy, do oddania krwi. Docelowo planowano zebrać co najmniej 1500 jednostek krwi. Oprócz akcji krwiodawstwa program będzie obejmował bezpośrednie kampanie informacyjne i doradztwo dla co najmniej 1500 osób na temat dobrowolnego oddawania krwi i talasemii. |
Quynh Chi
Source: https://baothanhhoa.vn/cau-chuyen-nho-trong-hanh-trinh-do-bai-cuoi-nhung-dieu-dong-lai-254380.htm






Komentarz (0)