Bez hałasu, bez krzykliwych reklam, dyrektor generalna Pham Thi Nhu Mai po cichu wykonuje swój zawód jako wytrwała i delikatna strażniczka ognia, kierując się hasłem „Prestiż – Odpowiedzialność – Poświęcenie”.
Zawód wybiera człowieka
W szczycie sezonu turystycznego w biurze SongLinh Tour panuje nieustanny ruch. Telefon dzwoni nieustannie, harmonogram jest aktualizowany co godzinę, a personel jest zajęty biletami lotniczymi, restauracjami i rachunkami. W tym pośpiechu pani Nhu Mai – „kapitan” SongLinh Tour – zawsze zachowuje spokój, uważnie obserwując każdy szczegół. Jej głos jest cichy, ale zdecydowany. Od czasu do czasu delikatnie przypomina personelowi: „W tej grupie jest wiele osób starszych, wybierajcie dania lekkostrawne!”, „W tej grupie jest dużo dzieci, korzystajcie z większego pojazdu, aby goście mogli wygodnie usiąść”… lub zadaje personelowi proste pytanie: „Czy już jedliście?”.
Pierwsze wrażenie o prezesce SongLinh Tour nie wynika z jej autorytatywnego wyglądu, ale z jej dynamiki, ciepła, emanującej pozytywną energią, delikatnej, ale nie mdłej, jak samo imię „Nhu Mai”. Delikatna, ale wystarczająca, by ogrzać całą grupę; skromna, ale zawsze solidna podpora w natłoku obowiązków.
Zawsze oddana obsłudze klientów, prezes Nhu Mai otrzymała wiele pamiętnych podziękowań: „Wycieczka Mai oferuje tak pyszne jedzenie, że przytyłam 2 kilogramy w 3 dni! Zapłacę!” – żart, który jest jednocześnie komplementem, opartym na prawdziwych doświadczeniach. Od nauczycieli z odległych rejonów, przez uczniów szkół podstawowych, po studentów i liderów biznesu – każdy, kto brał udział w zorganizowanej przez nią wycieczce, pamięta troskliwość „lidera” SongLinh Tour.
Patrząc na sukces CEO Nhu Mai i SongLinh Tour, wiele osób pomyśli, że urodziła się na „linii mety”, ale prawda jest inna. Ponad 20 lat temu założyła firmę z niewielkim kapitałem i praktycznie od zera weszła do zawodu. Na początku swojej kariery skrupulatnie dokumentowała wszystkie błędy swoich poprzedników, aby samemu nauczyć się zawodu: spóźnione trasy, zimne jedzenie, niewygodne przystanki… – wszystko to stało się dla niej żywą lekcją.
SongLinh Tour „diagnozuje” każdą grupę gości indywidualnie: studenci potrzebują bezpieczeństwa, firmy potrzebują więzi, osoby starsze potrzebują delikatności, pracownicy potrzebują doświadczenia… Nie ma wspólnego mianownika, kopiowania, stereotypów. Bo nie sprzedaje usług, ale powierza odpowiedzialność, poświęcenie i życzliwość w każdej podróży. Nie świeci głośnym blaskiem, lecz dyskretnie rozpala zaufanie, aby każdy klient chciał wrócić, chciał kontynuować.
Zasiej poświęcenie i odpowiedzialność, a zbierzesz plony reputacji. Transakcję można sfinalizować szybko, ale zaufanie trzeba budować stopniowo. 
Dyrektor generalny Pham Thi Nhu Mai
Ktoś kiedyś zapytał, dlaczego ma na imię Nhu Mai. Uśmiechnęła się i odpowiedziała: „Moi rodzice nadali mi imię Nhu Mai z nadzieją, że ich córka zawsze będzie patrzeć w przyszłość, będzie łagodna i czysta jak poranne słońce, zawsze radosna, pełna energii, nie za olśniewająca, ale też nie tak łatwo zgasnąca na środku drogi”. Być może dlatego, że prezes Nhu Mai zawsze organizuje wyjazdy z takim entuzjazmem i poświęceniem.
Prezes Nhu Mai ma licencjat z języków obcych i administracji biznesowej. Powiedziała, że im więcej pracuje w branży turystycznej, tym bardziej ją to satysfakcjonuje. Wiedza, kierunek studiów, osobowość i pasja wzajemnie się uzupełniają, bardzo sprawnie wspierając pracę. „To prawda, że zawód wybiera człowieka” – podsumowała.
Każda podróż jest okazją, aby zasiać piękne emocje w ludzkich sercach.
W branży turystycznej, która służy setkom rodzin, łatwo jest przekroczyć granicę między zadowoleniem klientów a pozwoleniem im na dominację. Dla prezes Nhu Mai „zadowolenie klientów do samego końca” nie oznacza robienia wszystkiego, o co proszą, ale wiedzę, kiedy się wycofać, aby utrzymać podróż, emocje i długoterminową relację. Kiedy klienci proszą o zmianę dania, zmianę godziny, dodanie miejsca docelowego, reaguje elastycznie, nie z obawy przed utratą kontraktu, ale dlatego, że wierzy: „Sprzedaż wycieczek to sprzedaż emocji. Trzeba je utrzymać do ostatniej chwili”.
Dyrektor generalny SongLinh Tour powiedział: „Kiedyś dałem grupie gości posiłek główny na wycieczkę trwającą zaledwie 2 dni i 1 noc, ponieważ osoba, która zarezerwowała wycieczkę z partnerem, miała za zadanie wynegocjować dla grupy dodatkowy posiłek główny, w przeciwnym razie wycieczka zostałaby odwołana, mimo że wszystkie usługi były już zarezerwowane. Tym razem zrobiłem to z pasji, ale zyskałem sympatię gości i do dziś jesteśmy bliskimi przyjaciółmi”.
Nawet przy programach dla kilkuset osób, wciąż dba o każdy szczegół. Niczym gala dla ponad 400 osób w dużej korporacji, dyskretnie dała dodatkowy, bezpłatny pokaz tańca LED, zaskakując i wzruszając zarówno liderów, jak i pracowników. Sama dzwoniła do reżysera, recenzowała scenariusz, wysyłała prezenty gościom VIP i wysyłała podziękowania po każdym wyjeździe. Bo dla niej każdy wyjazd to nie tylko kontrakt, ale okazja do zasiania pięknych emocji w sercach ludzi.
SongLinh Tour nie rozwija się dynamicznie. Ale każdy krok jest metodyczny: jasna osobowość prawna, zarejestrowana marka, chronione prawa autorskie do trasy, pełna licencja na podróże międzynarodowe...
„Nie potrzebuję, żeby ludzie znali mnie bardzo dobrze. Chcę tylko, żeby klienci mi zaufali, skorzystali z moich usług, a wtedy na pewno wrócą i polecą mnie znajomym” – powiedział prezes Nhu Mai.
Utrzymuj personel z sercem
W stosunku do pracowników, prezes Nhu Mai jest surowa, ale nie surowa. Są młodzi ludzie, którzy dopiero zaczynają pracę w zawodzie, ale żądają wysokich pensji i boją się długich tras, ale delikatnie przypomina: „Musisz pracować z poświęceniem i odpowiedzialnością, wtedy zbudujesz prestiż”.
W trudnych latach sprzedawała ziemię, żeby wypłacić pensje pracownikom. To właśnie wtedy uderzyło „tsunami” COVID-19, mimo braku klientów, nadal prowadziła działalność, żeby „utrzymać ludzi”.
„Kiedyś pracowałam na etacie i z niecierpliwością czekałam na wypłatę. Kiedy zostanę swoim własnym szefem, nie mogę sobie pozwolić na zwolnienie” – powiedziała.
Jest bardzo tolerancyjna i troskliwa wobec osób, z którymi jest związana od dłuższego czasu. Kiedy pracownik żeni się z kimś z daleka, pozwala mu otworzyć „agencję satelitarną”, aby zachować kod klienta, obsługiwać umowę i zapewnić narzędzia komunikacyjne. Chociaż dochody pracownika nie są wysokie, nadal dzieli się pełną prowizją. Zawsze wierzy w to, aby nie zmuszać, a dbać o siebie nawzajem z życzliwością. „Wiem, że praca synowej setek rodzin jest trudna do zniesienia przez całe życie. Mam jednak nadzieję, że nawet gdy nie będą już pracować w SongLinh Tour, będą nadal wspominać firmę jako cenne miejsce. Branża turystyczna nie utrzymuje ludzi pensją, ale wdzięcznością i miłością” – zwierzyła się dyrektor generalna Nhu Mai.
Żadnych sloganów. Żadnej efekciarstwa. Filozofia działania prezesa Nhu Mai jest prosta, ale silna: „Prestiż – Odpowiedzialność – Zaangażowanie”.
Podtrzymuj swój zawód całym sercem
W 2025 roku branża turystyczna wkroczy w trudny okres. Wraz z połączeniem granic administracyjnych wiele prowincji i miast będzie musiało skoncentrować się na restrukturyzacji. Liczba grup turystycznych, zwłaszcza tych z sektora publicznego, znacznie spadła. Pani Nhu Mai, pracująca w branży od 15 lat, wyraźnie odczuwa wpływ tych zmian na każdy kontrakt i każdą znaną destynację.
Zamiast jednak narzekać, postanowiła się dostosować. Bez masowej ekspansji, bez ryzykownych inwestycji, skupiła się na utrzymaniu zespołu, lojalnych klientów i jakości usług. „Nie czekam, aż wszystko się ustabilizuje, zanim cokolwiek zrobię. Robię to od razu, ale dobrze i dobrze” – zapewniła.
Choć rzadko pojawia się w mediach, SongLinh Tour wciąż cieszy się szacunkiem firm z branży. Każdy, kto współpracował z SongLinh Tour, przyznaje: firma działa bardzo sumiennie, nie „wykorzystuje”, nie afiszuje się i nie robi niczego pochopnie.
„Wybieram powolne, ale pewne działanie. W turystyce zrównoważony rozwój jest ważniejszy niż popularność. Zrównoważona firma turystyczna to nie ta, która oferuje najwięcej wycieczek, ale ta, która ma najwięcej chętnych do powrotu. Turystyka to zawód emocjonalny – jeśli nie robisz tego z sercem, trudno będzie ci zajść daleko” – powiedziała pani Nhu Mai.
Source: https://baodautu.vn/doanh-nhan-pham-thi-nhu-mai-tong-giam-doc-sonlinh-tour-giu-lua-nghe-bang-cam-xuc-va-su-tan-tam-d321261.html






Komentarz (0)