| |
| Illustration: suckhoedoisong.vn |
Powyższe dwa przypadki nie są odosobnione. W styczniu i maju 2025 roku towarzysze Duong Van An (sekretarz Komitetu Partii Prowincji Vinh Phuc) i Nguyen Thi Kim Chi (wiceminister edukacji i szkoleń) zostali również ukarani upomnieniami za naruszenia z poprzednich okresów pracy, kiedy zajmowali stanowiska w prowincji Binh Thuan i mieście Cua Lo (Nghe An). Warto wspomnieć, że obaj piastowali nowe stanowiska krócej niż rok.
Na konferencji przeglądowej prac inspekcyjnych, nadzorczych i dyscyplinarnych Partii, która odbyła się 24 czerwca 2025 r., towarzysz Tran Cam Tu, członek Biura Politycznego i stały członek Sekretariatu, podkreślił potrzebę „surowej oceny pracy personelu, upewnienia się, że do Komitetu Partii nie dostaną się kadry naruszające normy moralne i styl życia, wykazujące oznaki „samoewolucji” i „samoprzemiany”, a także „całkowitego przezwyciężenia sytuacji kadr, które zostały dopiero co mianowane i wybrane, a następnie ukarane”.
Patrząc wstecz na przypadki wspomnianych wyżej urzędników, łatwo zauważyć, że wszyscy oni mają „dobre przygotowanie”, wysokie kwalifikacje i zajmowali wiele ważnych stanowisk w systemie politycznym. Towarzysz Duong Van An ma doktorat z ekonomii, był działaczem młodzieżowych związków zawodowych i stopniowo dojrzewał, piastując wiele stanowisk kierowniczych. Jako zastępca sekretarza Komitetu Partii Prowincji Binh Thuan, uchodził za „uczciwego bojownika” i miał odmienne zdanie od ogółu, gdy odkrywał nieprawidłowości. Być może dlatego zaufano mu, gdy powierzono mu stanowisko sekretarza Komitetu Partii Prowincji Binh Thuan, a następnie sekretarza Komitetu Partii Prowincji Vinh Phuc – miejscowości, która również była „gorąca” pod względem kadrowym, gdy jego poprzednik został aresztowany za korupcję. Jednak nieprawidłowości, do których doszło w Binh Thuan, doprowadziły do ukarania go dyscyplinarnie.
Towarzyszka Nguyen Thi Kim Chi również została uznana za zdolną i odważną działaczkę, wywodzącą się z szeregów społeczeństwa, z sektora edukacji, znakomitą nauczycielkę w słynnej szkole w prowincji Nghe An i sekretarza Komitetu Partii Miejskiej Cua Lo. Towarzysze Nguyen Van Hieu i Tran Viet Truong również zostali dobrze ocenieni przed ukaraniem.
Gdzie więc tkwi problem? Czy to dlatego, że proces jest wadliwy? A może dlatego, że wdrożenie procesu jest zbyt formalne, zbyt proceduralne i brakuje merytorycznej weryfikacji?
Proces jest poprawny, ale wybór osoby... nadal jest błędny?
W rzeczywistości obecny proces powoływania kadr składa się z 5 rygorystycznych etapów – od selekcji, przez wprowadzenie, ocenę, po zebranie opinii i podjęcie decyzji. Jak jednak zauważył towarzysz Le Nhu Tien, były wiceprzewodniczący Komisji Kultury, Edukacji, Młodzieży, Młodzieży i Dzieci Zgromadzenia Narodowego: „Proces jest tylko procesem, problem polega na tym, jak wybrać materiał wejściowy, który zostanie w niego włożony”. Porównał: „Aby wyprodukować dobrą szynkę, musi ona przejść przez wiele etapów: tłuczenie, pakowanie, gotowanie. Jeśli jednak mięso jest zepsute od samego początku, niezależnie od tego, jak bardzo proces jest intensywny, otrzymamy jedynie zepsutą szynkę”. Oznacza to, że nie możemy oczekiwać dobrych wyników, jeśli materiałem wejściowym nie są naprawdę czyste kadry, których charakter nie jest właściwie oceniony.
W tym przypadku stwierdzenie, że „proces jest poprawny”, ale kadry wciąż „się mylą”, stanowi przestrogę dla pracy kadrowej, zwłaszcza w procesie oceny i przeglądu kadr. Problem tkwi w tym, że niektóre organizacje partyjne oceniają kadry na podstawie emocji, na podstawie „dobrych” wyników, ignorując rzeczywiste czynniki; w niektórych miejscach proces ten jest wręcz wykorzystywany do legitymizacji wcześniej podjętych decyzji, pomimo ostrzeżeń ze strony opinii publicznej.
Nie pozwól, aby przedostało się przez siatkę ze stopnia wejściowego.
Kiedy urzędnicy, którzy łamią prawo, zostają ukarani po objęciu stanowiska, nawet w kilku przypadkach, nie tylko ich osobista reputacja zostaje nadszarpnięta, ale poważnie ucierpiała również organizacja partyjna.
Oczywiście, aby „wybrać właściwą osobę”, nie możemy polegać wyłącznie na osiągnięciach, osiągnięciach czy powierzchownej wiarygodności. Musi istnieć mechanizm merytorycznej analizy, weryfikacji etyki, stylu życia, relacji międzyludzkich, oznak degradacji… w sposób proaktywny, obiektywny i regularny. Praca kadrowa musi wyrwać się z orbity „politycznych sentymentów”, a stać się „nauką polityczną”. Za życia prezydent Ho Chi Minh radził: „Kadry są korzeniem wszelkiej pracy”. Praca kadrowa jest najważniejszym zadaniem w budowaniu partii i administracji państwowej. Uważał, że przy wyborze kadr nie wolno kierować się uprzedzeniami ani faworyzować, lecz wybierać ludzi prawdziwie cnotliwych i utalentowanych.
Jeśli korzeń nie jest silny, szczyt prędzej czy później upadnie. Fakt, że kadry dopiero co „wystartowały”, a potem „upadły”, jest przejawem braku równowagi między formą a treścią; między właściwym procesem a niewłaściwą osobą. Problemu tego nie da się rozwiązać dopiero na ostatnim etapie, kiedy błędy kadry zostaną wykryte i trzeba się z nimi uporać, lecz od samego początku: właściwej oceny osoby.
GRUPA REPORTERÓW
Source: https://www.qdnd.vn/phong-chong-tu-dien-bien-tu-chuyen-hoa/dung-quy-trinh-du-tieu-chuan-vi-sao-bo-nhiem-van-sai-bai-1-can-bo-vua-cat-canh-da-roi-837241






Komentarz (0)