Trzy z 12 drużyn ze starego kontynentu opuściły turniej tuż po fazie grupowej, a kiedy 1/8 finału jeszcze się nie zakończyła, z Klubowymi Mistrzostwami Świata FIFA 2025 pożegnało się kolejnych trzech reprezentantów Europy.
Zawrotne tempo rozwoju i „trzęsienia ziemi” sprawiły, że turniej w USA stał się najbardziej wartym obejrzenia wydarzeniem sportowym tego lata. Zamiast mało optymistycznych przewidywań dotyczących modelu rozgrywek klubowych, który FIFA jest zdeterminowana zreformować i odnowić, Klubowe Mistrzostwa Świata FIFA 2025 przyciągają widzów meczami wysokiej jakości, z liczbą nie mniejszą niż 60 000 widzów na każdym meczu. Nawet wymarzona liczba 80 000 widzów pojawiła się, gdy mistrz Ligi Mistrzów Paris Saint-Germain zmierzył się z Atletico Madryt w meczu otwarcia.
Potknięcia Manchesteru City to nauczka dla europejskich „gigantów” na Klubowych Mistrzostwach Świata FIFA (zdjęcie: FIFA.COM)
Wiele europejskich drużyn narzekało na napięty harmonogram, ale, co zaskakujące, żadna z nich nie wycofała się z turnieju. Zamiast tego, „wielcy” przywieźli do USA nawet swoje najsilniejsze składy i zapewnili publiczności mecze na niezwykle wysokim poziomie.
Tylko obserwując Bayern Monachium grający niezwykle poważnie, nie odpuszczając, strzelając 10 bramek słabemu rywalowi Auckland City; Manchester City dumnie będący jedyną drużyną, która wygrała wszystkie mecze w fazie grupowej, czy nowego trenera Xabiego Alonso, który musi nieustannie dostosowywać siłę i taktykę, aby pomóc Realowi Madryt w awansie do kolejnej rundy, można dostrzec determinację i chęć sukcesu tych, którzy zbudowali „globalną markę”. Nikt nie chce zostać w tyle w tym turnieju z zupełnie nową, dziwną wersją i niezwykle wysokimi nagrodami pieniężnymi.
Jeśli turnieje FIFA Club World Cup w „starym stylu”, w których rozgrywano tylko mecz finałowy pomiędzy reprezentantami Europy i Ameryki Południowej, były warte czekania i każdy znał siłę europejskiej piłki nożnej, ponosząc absolutne zwycięstwa w 11 ostatnich turniejach, to tym razem Europa nie jest pewna zwycięstwa.
Tylko 9 z 12 drużyn przeszło fazę grupową i najprawdopodobniej tylko maksymalnie 5 z nich awansuje do ćwierćfinałów. Europa przeżywa ogromne zaskoczenie po tym, jak Manchester City i Inter Mediolan spakowały walizki i wcześnie wróciły do domów.
Jednak biorąc pod uwagę prawdopodobieństwo, że w 3 z 4 meczów ćwierćfinałowych wystąpią reprezentanci z Europy, a co najmniej 2 drużyny awansują do półfinału, szanse „wielkich” na zdobycie tytułu są bardzo wysokie. Historia Manchesteru City i Interu Mediolan to lekcja dla podboju, przed którym stoją Chelsea, PSG, Bayern Monachium, Real Madryt i być może Dortmund.
Source: https://nld.com.vn/fifa-club-world-cup-2025-loi-canh-tinh-cho-cac-ung-vien-chau-au-196250701210027478.htm
Komentarz (0)