Tegoroczne wybory prezydenckie w USA stały się bezprecedensowymi wyborami ze względu na cechy obu kandydatów.
Wiceprezydent Kamala Harris została czwartą osobą w historii Ameryki, która kandydowała na prezydenta z ramienia jednej z dwóch głównych partii. Jest także drugą kobietą, po Hillary Clinton, która oficjalnie reprezentuje jedną z tych dwóch partii.
Kamala Harris na wiecu wyborczym w Wisconsin, 1 listopada 2024 r.
Zdjęcie: REUTERS
Pani Harris jest pierwszą czarnoskórą kandydatką ubiegającą się o urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Co więcej, zanim oficjalnie wystartowała w wyborach, była również najwyższą rangą kobietą w historii Ameryki, piastując stanowisko wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych. Osiągnięcia kandydatki Harris zostały również docenione, gdy została pierwszą kobietą prokuratorem okręgowym San Francisco (Kalifornia), a następnie pierwszą kobietą prokuratorem generalnym Kalifornii.
Biały Dom ma zmienić właściciela na początku przyszłego roku.
Zdjęcie: NGO MINH TRI
Po drugiej stronie barykady pani Harris, Donald Trump również został kandydatem na prezydenta USA, wykazując się wieloma rzadkimi cechami. W historii USA Trump jest trzecim byłym prezydentem, który ubiegał się o reelekcję jako właściciel Białego Domu. Przed nim byli Grover Cleveland i Theodore Roosevelt. Z nich dwóch tylko Cleveland wygrał, ubiegając się o reelekcję jako były prezydent, stając się jedynym, który jak dotąd sprawował urząd prezydenta USA przez dwie kadencje nienastępujące po sobie. Zatem w wyborach w 2024 roku, jeśli Donald Trump wygra, zostanie drugim byłym prezydentem USA, a także pierwszym byłym prezydentem USA z Partii Republikańskiej, który powróci do Białego Domu. Jednak w tym czasie Trump ma również pewne niezbyt pozytywne cechy „pierwszego” prezydenta. Mianowicie: pierwszy prezydent poddany impeachmentowi, który został ponownie wybrany, pierwszy skazany przestępca wybrany na prezydenta USA.
Komentarz (0)