Pojawienie się projektów elektrowni wiatrowych niegdyś budziło nadzieję na lepsze życie mieszkańców Central Highlands. Jednak wraz z tym przyniosło również wiele zmartwień i obaw, ponieważ ziemia i warunki życia stopniowo się zmieniały.
Wieje wiatr, jest prąd…
Mieszkając w Ea H'leo (prowincja Dak Lak) od prawie 15 lat, pani Phan Thi Hong Phuong z gminy Dliê Yang (Dak Lak) nigdy nie przypuszczała, że pewnego dnia zobaczy gigantyczne turbiny wiatrowe obracające się tuż przed jej domem. Od czasu uruchomienia projektu farmy wiatrowej Tay Nguyen w 2018 roku, prawie kilometrowa droga gruntowa prowadząca do jej domu została wybrukowana szeroką betonową nawierzchnią. Dzięki tej drodze turyści przyjeżdżają tu, aby robić zdjęcia i zwiedzać. Pani Phuong i jej mąż otworzyli herbaciarnię, sadzili kwiaty przed domem, aby powitać gości. Życie stało się o wiele bardziej tętniące życiem.
Niedaleko, pan Nguyen Trong Mau z gminy Ea Khal (dawnej gminy Ea Nam) również wyraźnie odczuł „nową witalność”, jaką przynosi energia wiatrowa. Z błotnistych dróg, dawna gmina Ea Nam ma teraz ponad 33 km betonowych dróg, wspieranych przez inwestora elektrowni wiatrowej Ea Nam, co ułatwia mieszkańcom podróżowanie i transport produktów rolnych. Kawa, durian i orzechy makadamia są w sezonie, a ich wartość rośnie, a turystów przybywa coraz więcej.
Według władz lokalnych, w samej gminie Ea H'leo, projekty energetyki wiatrowej przyczyniły się do budowy ponad 55 km dróg wiejskich, zarówno pod kątem budowlanym, jak i pod kątem życia mieszkańców. Obecnie powiat realizuje plan budowy dodatkowych 8 km dróg wokół lasu sosnowego wzdłuż drogi krajowej nr 14, co otwiera drogę do rozwoju ekoturystyki związanej z polami wiatrowymi.
Dzięki ulepszonej infrastrukturze, majestatycznym naturalnym krajobrazom i chłodnemu klimatowi przez cały rok, Ea H'leo stopniowo staje się nowym celem podróży dla turystów, gdzie wiatr nie tylko porusza łopatami wiatraków, ale także niesie ze sobą wiarę w krainę, która naprawdę się zmienia.
Nadal wiele obaw
Jednak obraz „wyjącego wiatru i świecącego prądu” nie istnieje w większości miejscowości, w których „postawiono stopę” projektom energetyki wiatrowej. Wiele firm, obiecując poprawę efektywności społeczno -ekonomicznej, tkwi obecnie w impasie i ponosi straty. Jednocześnie miejscowość zmaga się z niepewnością, przedłużającymi się konfliktami o odszkodowania i oczyszczenie terenu, a wiele spraw jest w toku postępowania karnego.
Lider departamentu w Dak Nong (obecnie prowincja Lam Dong) przyznał kiedyś szczerze: energetyka wiatrowa to nowa dziedzina, a władze lokalne nie do końca przewidziały związane z nią ryzyko. W latach 2021-2022 prowincja zrealizowała 6 projektów o łącznej mocy 430 MW, ale pojawił się szereg problemów, od arbitralnego podwyższania przez inwestorów cen odszkodowań, skracania procedur, po pogoń za postępem prac, aby dotrzymać terminu oddania do użytku komercyjnego.
Według tej osoby, ten pośpiech spowodował, że firmy „same sobie utrudniają życie”, ponieważ wiele obiektów zostało zmuszonych do dostosowania się i relokacji z powodu braku możliwości uzyskania odszkodowania i oczyszczenia terenu. W rezultacie szereg projektów elektrowni wiatrowych w Central Highlands naruszyło przepisy dotyczące planowania, inwestycji, gruntów i środowiska.
Marzenie o „wzbogacaniu wietrznych krain siłą wiatru” pozostaje zatem wciąż niespełnione, gdy łopaty jeszcze się nie obróciły, lecz utknęły w silnych podmuchach wiatru, a mechanizmy i naruszenia pozostawiają ludzi, którzy stracili ziemię i źródło utrzymania, wciąż czekających na prawdziwy wiatr, który przyniesie ze sobą szansę na zmianę ich życia, a nie tylko obietnice na papierze.
Wiele projektów budowlanych zostało zrealizowanych bez przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko, a turbiny wiatrowe powstały na terenach leśnych lub gruntach należących do ludzi bez odszkodowania.
Źródło: https://baolamdong.vn/giac-mo-dien-sang-va-tieng-long-tran-tro-395363.html
Komentarz (0)